Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bez bramek się nie utrzymają. Fatalna skuteczność Górnika Łęczna

DH
Fot. Lukasz Kaczanowski/Kurier Lubelski/Polska Press
Piłkarze Górnika Łęczna nie wygrali już od sześciu spotkań. W czterech ostatnich nie trafili nawet do siatki. Katastrofalna skuteczność łęcznian znacznie przybliżyła widmo spadku.

Po 24. kolejce i wygranej 3:2 z Koroną Kielce zespół Jurija Szatałowa był w tabeli na 10. pozycji, grał przyzwoicie, miał realne szanse na awans do „ósemki” i spokojnych sześć punktów przewagi nad strefą spadkową. Dziś jest przedostatni, nie punktuje i co najważniejsze – nie strzela.

Statystyka nie kłamie

Liczby są dla zielono-czarnych bezwzględne. Górnik w sześciu poprzednich meczach oddał 89 strzałów. Tylko 25 z nich kierowało się w światło bramki. To celność na poziomie 28%. Do siatki piłka trafiła raz, w przegranym 1:2 starciu z Termalicą Bruk-Bet Nieciecza. A więc zaledwie 1,12%uderzeń Górnika skończyło się golem!

Strzelać nie ma komu

Trener Jurij Szatałow po meczu z Lechem dość zaskakująco stwierdził, że problemem są... za słabi piłkarze. – To przede wszystkim umiejętności indywidualne. Lech pokazał, jak to robić, stworzył dwie klarowne sytuacje i zdobył jedną bramkę. My stwarzamy trzy i nie możemy strzelić, choć dwie uratował im Jasmin Burić. Trzeba być skutecznym – mówił szkoleniowiec. – Jeśli chcemy myśleć o utrzymaniu, musimy strzelać bramki – dodawał.

Zaskoczony skutecznością kolegów jest także Sergiusz Prusak, bramkarz Górnika. – Na treningach chłopakom piłki wpadają po okienkach. W meczu nie chce wpaść nic. Nie wiem, czy to stres, czy co? – zastanawiał się „Serek”.

Podział punktów jak zbawienie

Górnicy mają przed sobą siedem spotkań walki o utrzymanie. Podział dorobku punktowego nieco gasi jednak pożar, który wzniecił się w Łęcznej po wpadnięciu do strefy spadkowej. – Mamy trzy punkty straty do dziewiątego miejsca, to jeszcze nie jest tak dużo – zwracał uwagę trener Szatałow.

W rundzie finałowej „na pierwszy ogień” idzie Jagiellonia, z którą Górnik zmierzy się w Białymstoku. Na Podlasiu, a także w kolejnym meczu z Wisłą Kraków w Łęcznej, na pewno nie zagra Łukasz Tymiński. Środkowy pomocnik Górnika z Lechem ujrzał 12. żółtą kartkę w sezonie i musi pauzować przez dwie kolejki. Zdaniem Szatałowa, niesłusznie. – Dwóch ludzi robi wślizg, Tymiński wygrywa piłkę i dostaje kartkę. Dziwne rzeczy, naprawdę – komentował.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski