Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bombiarz na wolności, bo prokuratura nie wystąpiła o areszt

Łukasz Cieśla
Ryszard Ł. spowodował ewakuację kilkudziesięciu sklepów w całym kraju
Ryszard Ł. spowodował ewakuację kilkudziesięciu sklepów w całym kraju Piotr Krzyżanowski
Są dowody na to, że "bombiarz" z Konina kierował kolejne groźby, ale są one za słabe, by domagać się jego aresztowania - takie wnioski płyną z działań Prokuratury Rejonowej Poznań Grunwald.

W czwartek śledczy przychylili się do postawienia zarzutów 48-letniemu Ryszardowi Ł. Uznali, że policja ma dowody na to, że w miniony wtorek groził podłożeniem bomby w marketach znanej sieci. Sprawdzono ponad 70 obiektów handlowych w całym kraju. Na nogi postawiono wielu policjantów. Alarm był fałszywy. Rencista miał kierować pogróżki kilka godzin po tym, jak poznański sąd uniewinnił go od zarzutu groźby podłożenia bomby w 2010 r. na dworcu PKP w Poznaniu...

CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Bombiarz recydywista z Konina ujęty w Poznaniu
Alarmy bombowe w całym kraju. To znów Ryszard Ł.
Poznań: Bombiarz zwolniony
Fałszywy bombiarz w areszcie: Spowodował 19 alarmów

Poznańska policja, która we wtorkowy wieczór namierzyła Ryszarda Ł., domagała się, by prokuratura skierowała do sądu wniosek o areszt. Ale śledczy uznali, że wystarczy zastosować dozór policyjny. Bombiarz jest na wolności. Niektórzy ironizują, że właśnie dostał zielone światło na dalsze wybryki.

Smaczku sprawie dodaje fakt, że był już w przeszłości karany za podobne czyny. M.in. w 2007 roku sąd w Koninie skazał go prawomocnie na 1,5 roku więzienia za tzw. wymuszenie rozbójnicze. Policjanci wspominają, że w tamtej sprawie chodziło o to, że próbował wymusić 50 tys. zł. grożąc, że brak pieniędzy będzie oznaczał podłożenie bomby. Na swoim koncie ma także inne wyroki.

- Naszym zdaniem w obecnej sprawie policjanci zdobyli wystarczający materiał, by skierować do sądu wniosek o aresztowanie Ryszarda Ł. Jesteśmy zaskoczeni decyzją prokuratury, która uznała, że wystarczy jedynie dozór - mówi Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.

Co na to śledczy? Prokurator Piotr Kotlarski, zastępca szefa Prokuratury Rejonowej Poznań Grunwald, mówi, że materiały zebrane przez policję wystarczyły na zarzuty, ale nie na skierowanie do sądu wniosku o areszt.

- Policjanci przekazali nam dowody w czwartek pod wieczór, na niespełna godzinę przed upływem 48-godzinnego terminu na wystąpienie z wnioskiem o tymczasowy areszt. Było mało czasu na analizę, poza tym dowody były zbyt skromne - tłumaczy prokurator Kotlarski.

Policja przedstawia inny przebieg wydarzeń. Tłumaczy, że w czwartek była gotowa na wcześniejsze przekazanie materiałów. Że na bieżąco informowała śledczych o postępach w sprawie. Przede wszystkim o tzw. wątku szczecińskim.

Z tego miasta pochodzi świadek, który twierdzi, że "bombiarz" posługiwał się telefonem, z którego we wtorek kierowano pogróżki pod adresem sieci handlowej. To dla policji bardzo ważna informacja w śledztwie. Dlaczego?

"Bombiarz" milczał na przesłuchaniach. Wiadomo, że jest skryty, mieszka samotnie i przebywa na rencie. Do winy się nie przyznaje. Nieoficjalnie wiemy, że jego alibi ma być fakt, że pogróżki kierowano z telefonu, który nie był na niego zarejestrowany. Świadek ze Szczecina twierdzi jednak, że "bombiarz" używał tego telefonu.

- Jeśli prokuratura miała wątpliwości wobec materiału dowodowego, mogła wystąpić do sądu o dodatkowe 24 godziny. To dopuszczalne w wyjątkowych sytuacjach. W tym czasie zdążyłaby zweryfikować nasze materiały, zwłaszcza informacje o świadku ze Szczecina - mówi Andrzej Borowiak z KWP.

- Podkreślam, że mieliśmy bardzo mało czasu. W tej sprawie jest do wykonania jeszcze szereg czynności. Wątek szczeciński rzeczywiście jest istotny. Za wiele jednak nie mogę powiedzieć ze względu na dobro prowadzonego śledztwa - odpowiada prokurator Kotlarski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Bombiarz na wolności, bo prokuratura nie wystąpiła o areszt - Głos Wielkopolski

Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski