Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bomby spadły na Majdan Tatarski. Niezwykłe wspomnienia lublinian. Zobacz zdjęcia

Michał Dybaczewski
Michał Dybaczewski
Małgorzata Genca/archiwum
2 i 9 września 1939 r. już na stałe wpisały się w wojenną historię miasta. Silniej wybrzmiewa ta druga data - to wówczas w kamienicy przy ulicy Krakowskie Przedmieście 46 zginął pod gruzami czołowy polski poeta Józef Czechowicz, to wtedy zmarł woźny Jan Gilas wynosząc bombę z ratusza, co dramatyczną fotografią udokumentował Ludwik Hartwig. Jednak 2 września miał również swój tragizm - bomby spadły na Majdan Tatarski

Lublin i lublinianie szybko doświadczyli konsekwencji wybuchu II wojny światowej. 1 września 1939 roku hitlerowskie Niemcy zaatakowały Westerplatte. Nieco ponad dobę później bomby spadły na Lublin.

Bohaterów tej opowieści jest kilku: Wiesław Staszewski - w bombardowaniu 2 września 1939 roku zginęła jego babcia oraz ciotka; Alina Struk - tamtego dnia straciła cztery siostry; Ryszard Krzos - syn zmarłej kilka lat temu Genowefy Krzos, która przeżyła bombardowanie i której relacja o nim opowiedziana na łamach „Kuriera Lubelskiego” we wrześniu 2008 roku odbiła się szerokim echem. Zresztą Genowefa Krzos to kolejny bohater opowieści. I nie ostatni. Są nimi wszyscy ci, którzy 2 września zginęli lub zostali ranni od niemieckich bomb i kul karabinów. Według niektórych źródeł było ich około dwustu. To im należy się szczególna pamięć.

Dlatego też nieprzypadkowo z Aliną Struk, Wiesławem Staszewskim i Ryszardem Krzosem spotkamy się w pobliżu kaplicy cmentarza przy ulicy Unickiej. Ofiary bombardowania z dnia 2 września są pochowane nieopodal.

Życie na Majdanie, czyli przerwana idylla

Z relacji Genowefy Krzos wynika, że przedwojenny Majdan był dzielnicą ładną, czystą, z domami murowanymi i drewnianymi, każdy miał podwórko i sad. Zamieszkiwali tu Polacy, Żydzi, Cyganie, Ukraińcy, co ważne, żyjąc ze sobą w zgodzie. Wojna to przerwała. - Dzieci razem żyły, razem się bawiły i razem zginęły - mówi Wiesław Staszewski. Swoje dołożył komunizm. - Po wojnie moja rodzina została wysiedlona, dziadek trafił do więzienia na Zamku, a potem do sowieckiego obozu śmierci w Krzesimowie, zmarł tam po dwóch miesiącach - dodaje pan Wiesław.

Pierwsze bombardowanie Lublina

Pierwszy atak bombowy na Lublin nastąpił 2 września 1939 roku. Głównym celem była Lubelska Wytwórnia Samolotów, ale ucierpiały też m.in. dzielnica Dziesiąta czy Majdan Tatarski.

- Mieszkaliśmy w okolicach lotniska, a jak Niemcy zaczęli je bombardować to wszyscy, dzieci i dorośli, uciekali w pole. Lotnicy ich dostrzegli, nawrócili i zaczęli seriami z karabinów strzelać do cywilów - mówi Alina Struk. - Uciął tą serią główkę mojej 2-letniej siostrze, dzieci były przestrzelone na pół - dodaje roniąc łzy. Bombardowanie przeżył brat pani Aliny, Mieczysław. - Jak samolot się zniżył do ataku, to jeden z kolejarzy pchnął brata w stertę śmieci, doznał takiego szoku, że na kilka dni stracił mowę. Z rodzeństwa przeżył tylko on, cztery siostry, Władzia, Stasia, Jasia i Nacia, zginęły - opowiada pani Alina.

To był największy konflikt w dziejach. W Lublinie odbyły się...

Genowefa Krzos dramatyczne wspomnienia z 2 września 1939 roku w wywiadzie dla „Kuriera Lubelskiego” przywołała następująco: „Bomby poleciały na Majdan i okolicę. Była ósma rano, rodzice poszli do pracy, ja zostałam sama z dziećmi - rodzeństwem i maluchami ciotki. Właśnie szykowałam śniadanie na podwórku, pod jabłonią, gdy słyszę nagle jakiś szum. Mówię do babci Ewy: coś się dzieje. Najpierw pomyślałam, że to samoloty od Plagego i Laśkiewicza. Ale nie, nasze samoloty lekko latały, a to był jeden wielki jęk. Patrzę: żołnierz biegnie od strony lotniska. Babcia jeszcze mówi: ależ te chłopaki latają za tobą! A ten żołnierz krzyczy, że bombardowanie będzie! Jeszcze nie skończył, a tu buuuch! Spojrzałam do góry - dziewięć samolotów leci i wali bomby. W pole, w pole! - krzyczy ten chłopak. Więc ja te dzieci zebrałam, bratu dałam dwuletnie sąsiadki, resztę wzięłam za ręce i jedno małe na rękę, a babcia wnuka Jureczka i biegniemy. Uciekliśmy za sad. A ten skurczybyk, nie dość że leje bombami, to jeszcze wali z karabinu maszynowego! A ja leżę z tymi dziećmi. Dostałam w ramię. Patrzę w górę, a ten z bombowca tuż nad nami, z karabinem maszynowym, strzela i śmieje się! Nie wiem, co się ze mną stało. Widziałam tylko tego Niemiachę, jak się nachylił - zęby miał takie duże i śmiał się! Potem nakręcił, jeszcze raz wrócił i jeszcze raz serią poprawił. W końcu odleciał”.

Genowefa Krzos miała dużo szczęścia, przeżyła mimo że w pewnym momencie uznano ją za zmarłą i znalazła się w kostnicy: „Oczy miałam otwarte, ale nie mogłam się poruszyć, bo dostałam w obojczyk i całą lewą połowę miałam sparaliżowaną. Nie mogłam mówić. I tak leżałam. Dopiero jeden wojskowy zauważył, że jednak żyję. Na nosze mnie zabrali i do szpitala. Doktor pochylił się nade mną: żeby była krew, to byśmy ją uratowali. Ale nie wiedzieli, jaka grupa. A ja to słyszę i wiem, że zerówka, ale słowa nie mogę z siebie wycisnąć. Ledwo podniosłam rękę i dwoma placami pokazałam zero. Ucieszyli się. Ten wojskowy dał mi swoją krew”. Najbliżsi Genowefy Krzos tyle szczęścia jednak nie mieli: - Rodzeństwo matki, czyli brat Rysio i siostra Irenka, zginęli tamtego dnia - mówi Ryszard Krzos, a jego głos wyraźnie się łamie.

Pochówek

- Zwłoki były bardzo porozrywane. Ludzie owijali kawałki ciał w prześcieradła oraz koce i składali do naprędce zbijanych ze sztachet skrzyń: dorośli z dziećmi, pomieszane, bo trudno było te ciała zidentyfikować. Większość to jednak dzieci, na co wskazywały małe rączki i nóżki. Skrzynie złożone zostały tu na cmentarzu przy Unickiej we wspólnej mogile, na której bliscy ofiar postawili drewniane krzyże - mówi Alina Struk. Później, już za komuny, magistrat wspólną mogiłę podzielił na kwatery, a drewniane krzyże zastąpił betonowymi.

- Podział mogiły nie był dokładny, bo w miejscach gdzie leżą szczątki znajdują się przejścia między grobami - zauważa Ryszard Krzos.

Maciejów, Lubartowska, Żydzi

Majdan po bombardowaniu został wysiedlony. Teren został ogrodzony i Niemcy wprowadzili tam Żydów. Dotychczasowi mieszkańcy zmuszeni byli szukać sobie nowego miejsca. - Rodzice pochowali dzieci i zostawiając cały swój dorobek poszli przed siebie. Zatrzymali się w Maciejowie koło Wysokiego. Mówili na nich uciekinierzy. Sołtys przydzielił im mieszkanie - opowiada Alina Struk.

Natomiast Genowefa Krzos trafiła do mieszkania przy ulicy Lubartowskiej, gdzie wcześniej mieszkali Żydzi. - Mama weszła do tego mieszkania, otworzyła szafę i okazało się, że za szafą jest pokój, w którym ukrywała się trójka Żydów. Spędzili tam całą wojnę, a mama organizowała im jedzenie - opowiada Ryszard Krzos.

Zniszczony Lublin. Tak wpłynęła na stolicę województwa lubel...

Nie była to zresztą jedyna pomoc, jakiej Genowefa Krzos udzielała Żydom, bo wraz z dziadkiem, Wiesława Staszewskiego, Rudolfem Hofmanem, wykupywali od Niemców żydowskie dzieci z obozu przejściowego przy dzisiejszej ulicy Wrońskiej. Walutą była wiejska kiełbasa i bimber. Dzieci trafiały do polskich rodzin. - Zdarzyło się kilka razy, że kobiety, które zabrały dzieci, przyszły do mnie i mówiły: to ta pani, co cię uratowała - mówiła w swojej relacji Genowefa Krzos.

Syreny na drugiego września…

- Po wojnie, zawsze drugiego września o ósmej rano, wyły syreny zakładów pracy w całym Lublinie: Fabryka Wag, FSC i inne. Matka, sąsiadki i wszystkie kobiety, które potraciły tamtego dnia dzieci, wychodziły na ulicę i płakały - mówi Alina Struk. - Drugiego września spotykamy się tu na grobach na cmentarzu przy Unickiej, a wcześniej z tej okazji odbywała się także msza święta w kościele na Bronowicach - dodaje Wiesław Staszewski.

Władze miasta co roku 9 września składają wieńce pod umieszczoną na ratuszu tablicą upamiętniającą pracowników Zarządu Miejskiego w Lublinie, którzy zginęli wskutek drugiego bombardowania. - Nie wiem czemu bombardowanie z 2 września jest przez naszych włodarzy zapomniane, a upamiętania się tylko to z 9 września. Przecież wtedy też zginęli ludzie, dużo dzieci - zastanawia się

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Najlepsze atrakcje Krakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski