Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Boże Narodzenie sprzed lat. Wspomnienia znanych lublinian (ZDJĘCIA)

Maria Krzos
Ilona Skibińska- -Fabrowskadyr. lubelskiego oddziału Narodowego Banku Polskiego
Ilona Skibińska- -Fabrowskadyr. lubelskiego oddziału Narodowego Banku Polskiego Małgorzata Genca
Ważne osoby lubelskiego życia społecznego i kulturalnego opowiedziały o tym, czym Boże Narodzenie z czasów ich dzieciństwa różni się od współczesnych świąt. Ich wspomnień i refleksji wysłuchała Maria Krzos

Ilona Skibińska- -Fabrowska
dyr. lubelskiego oddziału Narodowego Banku Polskiego
Moje dzieciństwo to czasy, kiedy symbolem świątecznego przepychu była szynka i po-marańcze, które płynęły statkami do Gdyni. Mówiło się o nich w telewizyjnym "Dzienniku" i cała Polska zastanawiała się, czy statki zdążą przypłynąć na czas. Mimo to święta, w porównaniu z dzisiejszymi, były zdecydowanie "bardziej". Bardziej śnieżne i mroźne. Z jaśniej świecącymi gwiazdami, z większą i bardziej pachnącą choinką oraz piękniejszymi bombkami. A i świąteczny karp miał zdecydowanie mniej ości… Oczywiście to magia wspomnień z dzieciństwa czyni te odległe święta tak wyjątkowymi. Dziś staram się wyczarować tę samą świąteczną atmosferę dla moich dzieci. Wydaje mi się jednak, że, nam dorosłym, coraz trudniej jest wymyślić coś, co dzieciom będzie kojarzyć się tylko z tym jednym dniem w roku. Pomarańcze już dawno straciły ten walor…

Mietek Jureckigitarzysta, kompozytor

Z Wigilią w moim rodzinnym domu kojarzy mi się przede wszystkim wspólne kolędowanie. Mój ojciec był chórzystą i w rodzinie przykładało się do tego wielką wagę. Każdy z uczestników kolacji przed otrzymaniem prezentu śpiewał kolędy. Kiedy byłem dzieckiem największe wrażenie sprawiały na mnie jednak kolędy, które mój ojciec sam wykonywał. Pochodził ze Wschodu i tam, przed wojną, był uczestnikiem grupy kolędniczej. Potrafił samodzielnie odśpiewać wszystkie kolędy i przyśpiewki z tych przedstawień. Odgrywał przed nami poszczególne sce-ny, opowiadał, jakie kostiumy nosili kolędnicy. Niestety, śpiewane przez ojca utwory są dziś nie do odtworzenia. Pamiętam tylko ich fragmenty lub pojedyncze frazy. Zwyczaj kolędowania przy wigilijnym stole zaszczepiłem jednak moim córkom. Reguła: najpierw ko-lęda, potem prezent, obowiązuje u nas do tej pory. Muszę przyznać jednak, że nasz re-pertuar jest uboższy od tego, który miał mój ojciec.

Nadinsp. Igor Parfieniukkomendant wojewódzki policji w Lublinie

Choć od czasów, kiedy byłem dzieckiem, upłynęło już sporo lat, to według mnie święta Bo-żego Narodzenia pozostają te same. Ich sedno się nie zmienia, zmieniają się tylko detale. W moim domu np. jest to po-ra, kiedy rozpakowuje się prezenty. Z dzieciństwa pamiętam, że czekało się z tym aż do bożonarodzeniowego poranka. Moja 4-letnia wnuczka, Julka, dostaje je w Wigilię. Różnice między moim świętowaniem a jej świętowaniem? Ta pierwsza, najbardziej prozaiczna, która przyszła mi do głowy, to rodzaj prezentów. Dostawałem przede wszystkim karabiny i pistolety. Jestem rodowitym białostocczani-nem i pamiętam, że w okresie mojego dzieciństwa w moim mieście w okresie świąt po domach chodziło mnóstwo grup kolędniczych. Co to ma wspólnego z moimi prezentami? Otóż ja nie chodziłem po kolędzie. Kiedy już dostałem te moje pistolety, to przez całe święta nie mogłem się nimi nacieszyć.

Zygmunt Nasalski
dyr. Muzeum Lubelskiego

Święta mojego dzieciństwa to czas żywych choinek, na których umieszczało się prawdziwe świece i ręcznie wykonywane ozdoby. Zimnych ogni, które niejedną dziurę w dywanie wypaliły oraz pożarów, które wybuchały od choinkowych świeczek. Zacznijmy jednak od początku. Urodziłem się i wychowałem w Chełmie, tuż po wojnie. Święta pełne były wtedy niezwykłych przeżyć, których nigdy później nie dane mi było doświadczyć. Pewnie jednak jest to zasługa nie samych okoliczności, lecz mojego dziecięcego postrzegania świata. Czasy były wtedy przecież bardzo trudne. Z pewnością jednak jedna rzecz była wtedy piękniejsza niż obecnie. Mowa o choince i ozdobach choinkowych, np. łańcuchach klejonych z papieru lub słomki i bibuły, starannie wykonanych bombkach, które zachowały się jeszcze sprzed wojny, cukierkach w kształcie sopli. Na współczesnych choinkach króluje, niestety, "chińszczyzna".

Warto wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.kurierlubelski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski