Budżet województwa przyjęty. Urzędnicy dostaną podwyżki

W sumie na podwyżki przeznaczono 12 mln zł. Więcej mają zarabiać nie tylko osoby dziś otrzymujące płacę minimalną, ale także inne.

Lecz to nie podwyżki są najważniejszym zapisem w przyjętym w poniedziałek budżecie województwa na 2020 rok. Zapisano w nim, że dochody regionu mają wynieść ok. 1 mld zł. złotych. Przy czym władza samorządowa zaplanowała wydać więcej, a deficyt ma wnieść 58,4 mln złotych.

Gros środków, jakie do dyspozycji ma zarząd województwa, to pieniądze unijne. Największe sumy, bo ponad 44 proc. wydatków, to pieniądze na drogi. Do najważniejszych zadań drogowych ujętych w projekcie budżetu należą: budowa obwodnicy Stężycy - 58,7 mln zł, rozbudowa drogi nr 833 Chodel - Kraśnik za 37 mln zł, a trasa od Biłgoraja do granicy z województwem podkarpackim zostanie rozbudowana za 93,2 mln zł.

Dofinansowanie dla Portu Lotniczego Lublin w tym roku ma wynieść 22,8 mln zł. Przy czym w kolejnych latach będzie to w sumie 150 mln zł.

1,9 mln zł zapisano na utworzenie Centrum Wspierania Nowego Życia w dawnym Szpitalu Żydowskim przy ul. Lubartowskiej.

Mniej pieniędzy z Unii

Jarosław Stawiarski, marszałek województwa wyliczał, że w przyszłym roku funduszy unijnych będzie mniej. – O około 45 procent mniej. Wynika to końca perspektywy unijnej i tego, że środków jest bardzo mało. To oznacza, że ten budżet ledwo, ledwo będzie przekraczał 1 mld złotych – wyliczał i dodał, że w budżecie trzeba też było zapisać 42 mln zł, którymi do końca marca trzeba pokryć starty szpitali wojewódzkich - Słabośmy nadzorowali szpitale i teraz musimy płacić – mówił marszałek.

Wśród jasnych stron planu finansowego marszałek wskazywał np. obniżenie potrzeb kredytowych z 208 mln zł do 113 mln zł.
- Przedstawiony budżet jest dobrym, skrojonym na miarę swoich możliwości, budżetem. Nie jesteśmy województwem bogatym, ale staramy się w każdym elemencie działalności pokryć zadania, które do nas należą – tłumaczył marszałek.

– Wydaje nam się, że ten budżet jest budżetem realistycznym, nastawionym na rozwój, nie na stagnację, ale na miarę naszych możliwości.

I jeszcze jedno. Elżbieta Mocior, skarbnik województwa ostrzegała radnych, że przyszły rok będzie przedostatnim, w którym są dostępne pieniądze unijne z Regionalnego Programu Operacyjnego. – Ten budżet musi być oszczędny, bo nowa perspektywa będzie angażowała następne kredyty – mówiła.

Wspomniała także o tym, że województwo chce cześć swoich zadań przekazać rządowi. Mówiła o „dużych instytucjach kultury”.

"Zadłużenie budzi niepokój"

Krzysztof Bojarski, radny Koalicji Obywatelskiej oceniał: - To budżet kontynuacji i wiem, że to nie wynik złej pracy zarządu województwa. Takie są realia – mówił, zaznaczając, że wiele z działań województwa zostało rozpoczętych za koalicji PSL – PO. – Podsumowując, chcę powiedzieć, że klub KO wstrzyma się od głosu. Wynika to z pewnej ostrożności i przyglądania się, jak ta praca będzie dalej wyglądała – oświadczył.

Marek Kos z PSL mówił, że to mniejszy budżet niż plany finansowe z poprzednich lat. - Dane mogą wskazywać na spowolnienie gospodarcze naszego województwa - ocenił i dodał, że jego niepokój budzi deficyt i zadłużenie. - Zdaniem Regionalnej Izby Obrachunkowej, na koniec 2020 roku może wynieść 802 mln zł, a biorąc pod uwagę zadłużenie szpitali, nawet 1,7 mld zł. - podkreślał Kos. I zapowiedział, że PSL wstrzyma się od głosu nad budżetem.

- Musimy zachować zimną krew i ostrzyć zęby na nową perspektywę - radził radny PiS, Leszek Kowalczyk.