Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Były wójt Jastkowa skazany na rok prac społecznych

Marcin Koziestański
archiwum
Zbigniew S. odpowiadał przed sądem za naruszenie praw pracowniczych dyrektorki Szkoły Podstawowej w Płouszowicach. W poniedziałek został skazany.

- Uznaję Zbigniewa S. za winnego i skazuję na rok prac społecznych, dwuletni zakaz sprawowania funkcji kierowniczych w administracji publicznej i zapłatę pokrzywdzonej nawiązki w wysokości 20 tys. zł - zdecydował wczoraj sędzia Jarosław Dul.

Były wójt gminy Jastków, który oskarżony był o uporczywe i długotrwałe naruszanie praw pracowniczych dyrektorki Szkoły Podstawowej im. Bolesława Prusa w Płouszowicach pod Lublinem (gm. Jastków), nie pojawił się w poniedziałek na rozprawie w Sądzie Rejonowym Lublin-Zachód.

Sprawa Zbigniewa S. zaczęła się w kwietniu 2010 r., kiedy Beata D. wygrała kolejny konkurs na stanowisko dyrektora szkoły w Płouszowicach. Zgodnie z prawem, umowa o pracę z dyrektorką powinna być podpisana na pięć lat, jednak Zbigniew S. podpisał ją tylko na rok. Potem ogłosił nowy konkurs, tłumacząc, że dotychczasowa dyrektorka nie ma wystarczających uprawnień. Za Beatą D. opowiedzieli się kurator, wo-jewoda, oświatowa „Solidarność”, grupa radnych i przede wszystkim rodzice.

Sprawa trafiła do sądu cywilnego. Pani dyrektor domagała się w nim odszkodowania i wynagrodzenia za pracę. Wygrała, a sąd zawiadomił Prokuraturę Rejonową w Lublinie o możliwości popełnienia przestępstwa przez wójta gminy Jastków, polegającego na rażącym, długotrwałym i uporczywym naruszeniu praw pracowniczych kobiety. Śledztwo zakończyło się postawieniem zarzutów i procesem, w trakcie którego Zbigniew S. przekonywał, że jest niewinny.

- Oskarżony niewątpliwie przekraczał swoje kompetencje i rażąco naruszał prawo pracy - mówił wczoraj sędzia Dul. Sędzia w uzasadnieniu wyroku wskazywał, że były wójt co chwilę odwoływał i przywracał Beatę D. na stanowisko dyrektora. Proponował jej też przejście na stanowisko bibliotekarki, z powodu rzekomego braku kwalifikacji. - Kobieta jednak posiadała akt nadania tytułu nauczyciela dyplomowanego, dlatego zachowanie oskarżo-nego należy traktować jak złośliwe i do tego uporczywe naruszanie praw pokrzywdzonej - dodawał sędzia Dul. Według sędziego, Zbigniew S. pomawiał Beatę D. o takie postępowanie, które mogło narazić ją na utratę zaufania potrzebnego do wykonywania stanowiska dyrektora szkoły. - Takie działanie wpływało na szkodę po-krzywdzonej oraz interesu publicznego - zauważył Dul.

Sędzia postanowił, że były wójt Jastkowa będzie musiał przez najblizszy rok wykonywać prace społeczne. Dodatkowo nie może przez dwa lata kierować jednostką administracji publicznej. To kara, jaką zaproponował prokurator.

Pokrzywdzona domagała się również od Zbigniewa S. nawiązki w wysokości 200 tys. zł. - Jednak w tej kwestii sąd przychylił się do stanowiska obrony i zdecydował, że w tym przypadku odpowiednią i wystarczającą sumą będzie 10 proc. żądanej kwoty - tłumaczył wczoraj sędzia Dul.

Poniedziałkowy wyrok jest nieprawomocny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski