Co trzeba zrobić, żeby dostać wymyślony tytuł "magister honoris causa"? Wymagania są surowe.
Trzeba zjeździć pół świata, napisać kilka książek, poprowadzić kontrowersyjny program w TV i propagować wartości katolickie. No i być kiedyś studentem KUL-u. Cejrowski (studiował w Lublinie historię sztuki, której nie ukończył) spełnia wszystkie te kryteria.
Marcin Jakubczyk z Klubu Myśli Społeczno-Politycznej "Vade Mecum", który jest organizatorem spotkania, przyznaje, że szumny tytuł po trosze jest żartem, po trosze sposobem na rozreklamowanie spotkania i samego gościa, a po trosze sposobem na wyrażenie szacunku wobec piewcy "ciemnogrodu".
- Chcieliśmy w ten sposób uhonorować pana Cejrowskiego m.in. za propagowanie wartości katolickich i moralności w ogóle - powiedział. - Nie bez znaczenia są także jego dokonania na polu podróżniczym.
Rzeczniczka KUL-u Beata Górka uprzedza, że cała akcja jest tylko i wyłącznie pomysłem studentów, nie uniwersytetu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?