Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Charków: Boimy się, że świat o nas zapomni

Wojciech Pokora
Wojciech Pokora
ks. Wojciech Stasiewicz
- U nas wciąż giną ludzie – mówi pochodzący z Lublina ks. Wojciech Stasiewicz, dyrektor Caritas-Spes-Charków. – Ostatni tydzień był bardzo trudny. Codzienni trwają ostrzały, ukraińskie wojsko prowadzi kontrataki, wojsko się dzielnie broni, ale tu cały czas latają rakiety i spadają bomby, giną ludzie.

Jak opowiada ksiądz Wojciech, rosyjskie ostrzały kierowane są w ludność cywilną.

- We wtorek zginęły 2 osoby, w czwartek kolejne 4 a w piątek 5 – opowiada dyrektor Caritas-Spes-Charków. – Wszyscy zginęli stojąc w kolejce po pomoc humanitarną, którą zorganizowały władze miasta. Dlatego my szczególnie uważamy na te momenty, w których organizujemy pomoc potrzebującym, by za naszą przyczyną nie doszło do kolejnej tragedii. Mamy mobilny punkt z pomocą humanitarna, który codziennie przenosimy w inne miejsce w rejonie pobliskiego parku. Inaczej stałby się łatwym celem dla rosyjskich bomb.

Pomoc, która udzielana jest potrzebującym za pośrednictwem charkowskiej Caritas to przede wszystkim dary, które pochodzą z Polski.

- Tu jest teraz popularne takie sformułowanie, że Polska to nasza siostra – opowiada ks. Stasiewicz. – Ukraińcy dziwią się, jak to jest możliwe, że Polska nie tylko przyjmuje uchodźców, ale też organizuje pomoc, która przyjeżdża tu do nich. To dodaje sił i wzmacnia morale, bo ludzie boją się, że świat o nas zapomni.

W sobotę do Chmielnickiego dotarła kolejna partia pomocy humanitarnej z Lublina, która trafi do Charkowa. Organizatorem tego transportu była Fundacja Misja Tandale:

- Od początku wojny wozimy celowaną pomoc w konkretne miejsca na Ukrainie – mówi przedstawiciel Fundacji dr Wojciech Wciseł. – Dlatego trafiliśmy też do ks. Wojtka, którego znam od lat. Poprosił o konkretne rzeczy i udało nam się je zebrać, między innymi dzięki pomocy absolwentów KUL z Manchesteru. Dary zawieźliśmy do Dominikanów w Chmielnickim, a stamtąd odbierze je parafianin ks. Wojtka i zawiezie do Charkowa.

- Poprosiłem ich o najpotrzebniejsze rzeczy – tłumaczy ks. Stasiewicz. – zupki chińskie, jednorazowe kuchenki gazowe, bo tu są dzielnice, w których nie ma gazu, więc poza tym, że nie można się ogrzać, to nie można zjeść ciepłego posiłku. I najważniejsze – leki. Bardzo konkretne lekarstwa, które skończyły się konkretnym chorym. To najtrudniejsza pomoc, bo podać komuś kromkę chleba jest względnie łatwiej, niż dać mu konkretne lekarstwo, którego potrzebuje.

Pod opieką Caritas-Spes-Charków znajdują się mieszkańcy Charkowa, którzy z różnych względów nie ewakuowali się z miasta. Często są to osoby chore i niepełnosprawne. Caritas obejmuje pomocą także zorganizowane grupy, które gromadzą się w schronach w różnych częściach miasta. Często są one bardzo liczebne.

- Wspieramy wiele grup, w tym trzy grupy ukrywające się w charkowskim metrze i jedną w szpitalu – tłumaczy ks. Wojciech. – Liczą one od stu do nawet dwustu osób. Trudno jest je codziennie żywić i ubierać bez wsparcia z zewnątrz. Dlatego takie inicjatywy jak Wojtka Wcisła są dla nas bardzo pomocne.

Pomoc dla Caritas-Spes-Charków należy kierować za pośrednictwem Caritas Archidiecezji Lubelskiej dokonując wpłat z dopiskiem „Ukraina Charków” na konta:

Wpłaty w złotówkach: 46 1240 1503 1111 0000 1752 8351

Wpłaty w dolarach: 59 1240 1503 1787 0000 1752 8364

Wpłaty w Euro: 72 1240 1503 1978 0000 1752 8377

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski