Anna Mirzwa z PO przejęła się losem tych, którzy trafiają do izby wytrzeźwień w Chełmie. Jej zdaniem, wprowadzanie osób pijanych frontowym wejściem uwłacza ich godności, bo każdy mieszkaniec pobliskich bloków widzi tę sytuację.
- Czy nie można by wprowadzać tych ludzi od tyłu budynku? Chodzi o to, żeby nikt ich nie oglądał w takim stanie - tłumaczy radna Anna Mirzwa. Ponieważ izba usytuowana jest przy ruchliwej ulicy, w pobliżu bloków, sklepów i apteki, dlatego, zdaniem radnej, wprowadzenie tu pijanych powinno się odbywać bardziej dyskretnie.
Jej opinii nie podziela jednak ratusz: - Jak możemy mówić o szanowaniu czyjejś godności, skoro te osoby same doprowadzają się do takiego stanu? - pyta radną Stanisław Mościcki, zastępca prezydenta Chełma. - By móc wprowadzać pijanych tylnym wejściem do budynku, należy przeprowadzić kompleksowy remont, bo w tym momencie jest to niemożliwe.
Chełmska Izba Wytrzeźwień funkcjonuje od 1975 roku, jest to stary budynek wymagający remontu. - Ale nie ma możliwości, by przeprowadzić taki remont już teraz - mówi nam Krzysztof Gocał, dyrektor Izby Wytrzeźwień w Chełmie. I dodaje: - Staramy się, by osoby pijane były wprowadzane niezwykle dyskretnie. Do tej pory nie mieliśmy skarg od nikogo, że czuje, by została na-ruszona jego godność.
Propozycja radnej zadziwia też mundurowych. - Idąc tym tokiem myślenia, godności może uwłaczać również zatrzymanie pojazdu i włączenie przez policję znaków błyskowych lub dmuchanie w alko-mat - mówią chełmscy policjanci.
Dostosowanie izby do propozycji miejskiej radnej pochłonęłoby szacunkowo około 2 milionów złotych. Obecnie nie ma takich środków w miejskiej kasie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?