Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

CSK: Wciąż nie ma spójnego planu na działanie instytucji. Sytuację ma uratować nowy dyrektor

Aleksandra Dunajska, Paweł Franczak
CSK miało być gotowe w czerwcu 2015 roku, ale ostatnio okazało się, że będą co najmniej trzy miesiące opóźnienia. Budowa centrum ma pochłonąć 134 mln zł
CSK miało być gotowe w czerwcu 2015 roku, ale ostatnio okazało się, że będą co najmniej trzy miesiące opóźnienia. Budowa centrum ma pochłonąć 134 mln zł Jacek Babicz
Ma tętnić życiem i przyciągać lublinian w każdym wieku. Da przestrzeń dla działalności różnych środowisk artystycznych Lublina; będą spektakle, koncerty, wystawy, debaty, powstanie m.in. mediateka i kino z ambitnym repertuarem.

Pomysłów na funkcjonowanie Centrum Spotkania Kultur wyartykułowano już wiele. Problem w tym, że mimo iż instytucja ma zacząć działać w przyszłym roku, żadnych konkretnych. No i niekoniecznie osadzonych w realiach finansowych samorządu województwa. Bo właśnie pieniądze mogą się okazać największym problemem - na działalność CSK władze regionu planują przeznaczać rocznie około 6 mln zł. Dla porównania - Filharmonia Lubelska dostaje blisko 5 mln zł, a np. Opera i Filharmonia Podlaska - ponad 20 mln zł.

Urząd Marszałkowski ogłosił konkurs na dyrektora Centrum Spotkania Kultur. Wybraniec będzie miał karkołomne zadanie. Po pierwsze - ma nadzorować końcówkę budowy i podejmować decyzje dotyczące np. zakupu wyposażenia. A po drugie, i najważniejsze, przygotować koncepcję funkcjonowania placówki - programową, organizacyjną i finansową.

Centrum Spotkania Kultur ma zostać otwarte w drugiej połowie przyszłego roku

Jeden z lokalnych polityków w przypływie szczerości powiedział kiedyś, że Teatr w Budowie lepiej było zburzyć, a zaoszczędzone pieniądze przekazać innym podległym marszałkowi instytucjom kultury. Dziś dyskutowanie o tym, czy inwestycja była potrzebna, nie ma sensu. Ale otwarte pozostaje pytanie: jak zapełnić 23,5 tys. mkw. powierzchni (więcej niż np. najnowsza część Galerii Olimp), żeby, po pierwsze, nie dublować tego, co już w Lublinie jest, po drugie, przyciągnąć mieszkańców miasta i nie tylko ich, a po trzecie - żeby region było na to stać.

Konkretnego planu póki co nie ma nikt. Krzysztof Grabczuk, wicemarszałek województwa odpowiedzialny m.in. za kulturę, widzi to tak: - Raz na jakiś czas duże wydarzenie: mocny teatr, znana orkiestra, światowa premiera. A na co dzień - cała masa mniejszych imprez, spotkania grup teatralnych, projekty edukacyjne dla młodzieży, dyskusje, debaty. To miejsce musi żyć.

Krzysztof Hetman, marszałek województwa, wielokrotnie podkreślał, że zadaniem władz województwa jest dokończenie inwestycji. Programem działania mają się zająć ci, którzy znają się na tym lepiej - czyli sami artyści.

Pierwszą koncepcję programową dla CSK stworzył Tomasz Pietrasiewicz, dyrektor Ośrodka Brama Grodzka-Teatr NN. Proponował m.in., żeby obok serii tradycyjnych zdarzeń muzycznych, teatralnych i filmowych, w gmachu powstał m.in. Medialab, którego zadaniem miałoby być prowadzenie programów edukacyjnych z wykorzystaniem nowych mediów.

Planował multimedialne wystawy i otwarcie muzeum historii robotyki. Podkreślał, że CSK powinno być otwarte na różne środowiska. Koncepcja była ciekawa, stanowiła jednak raczej wizję niż konkretny plan. Szybko okazało się też, że ma się nijak do finansowych planów marszałków.

Według koncepcji, funkcjonowanie centrum miałoby kosztować ok. 17 mln zł rocznie. W grudniu 2011 r. zarząd województwa ustalił jednak górną granicę wydatków na 8,2 mln zł. Tomasz Pietrasiewicz oceniał, że takie pieniądze wystarczą tylko na utrzymanie obiektu - prąd, ogrzewanie itp. Dzisiaj okazuje się, że kwoty mogą być jeszcze mniejsze.

- Planowany budżet CSK na 2015 r. to 7,5 mln zł. W 2016 r., pierwszym pełnym roku działalności centrum, przewiduje się na ten cel 11 mln zł - mówi Beata Górka, rzeczniczka marszałka. - Przy czym koszty amortyzacji w pierwszym przypadku wyniosą 4,4 mln zł, w drugim - 5 mln zł. Faktycznie na działalność CSK zostanie odpowiednio ponad 3,1 i 6 mln zł.

Zadanie stworzenia konkretnego programu działania CSK, który jednocześnie nie zrujnuje budżetu województwa, marszałek postawi przed nowym dyrektorem. Zostanie wybrany w konkursie, oferty można składać do 25 czerwca.

- Pytanie dotyczące Centrum Spotkania Kultur nie brzmi: "co tam robić?", ale "za co robić?" - ocenia Rafał Chwała, organizator wydarzeń kulturalnych, menedżer artystów. - Można, oczywiście, zapełnić salę koncertową po brzegi gwiazdami typu Björk, ale kto zapłaci za jej przyjazd? Z drugiej strony, CSK nie powinno być miejscem, w którym organizuje się najgorszego rodzaju chałtury, tylko po to, by przyciągnąć widza. No i nie łudźmy się, że taka instytucja na siebie zarobi. CSK to kolos, wpływy z biletów nie starczyłyby pewnie nawet na opłaty za ogrzewanie - dodaje.

W tym kontekście ważny jest fakt, że największa sala w CSK będzie miała tysiąc miejsc. To jak na Lublin dużo, ale jednocześnie za mało, żeby nawet droga i popularna impreza przynosiła zadowalające zyski.

Krzysztof Grabczuk przyznaje, że władze województwa nie liczą, że instytucja będzie na siebie zarabiać. - Chodzi jednak o to, żeby dokładać do niej jak najmniej. To będzie zadanie dla menedżera CSK - zaznacza.

Barbara Wybacz, szefowa ACK Chatka Żaka i twórczyni finansowej analizy działania CSK uważa, że kierownictwo centrum będzie musiało ubiegać się także o zewnętrzne finansowanie: - Są np. środki z ministerstwa kultury, po które można sięgać. Trzeba szukać sponsorów.

Krzysztof Księski, organizator Festiwalu Falkon, prezes Lubelskiego Stowarzyszenia Fantastyki "Cytadela Syriusza" rozważa możliwość kandydowania na dyrektora. - Na pewno ta instytucja nie może ograniczać się wyłącznie do miasta, w końcu mówimy o instytucji wojewódzkiej. Po drugie: żeby sala na ponad tysiąc osób mogła funkcjonować niezbędny jest tam impresariat. Ważne też, by była to instytucja otwarta, z czym może być kłopot, bo w takim miejscu można spodziewać się dużej biurokracji - ocenia.

Trochę historii - Teatr z przeszłością
Budowa CSK rozpoczęła się w 1974 r. Z braku pieniędzy prace stanęły. W latach 90. wykończono część budynku dla filharmonii i Teatru Muzycznego. W 1999 roku, podczas remontu dachu, wybuchł pożar, a ogień strawił część nadbudówki teatru. W 2003 r. pojawił się pomysł, żeby gmach sprzedać, ale szybko upadł.

Nowa era dla teatru rozpoczęła się w styczniu 2007 r. Władze regionu zdecydowały wtedy o przeznaczeniu na inwestycję ponad 100 mln zł z unijnego programu. Po pięciu latach, pełnych komplikacji, opóźnień, problemów z przetargami i przepychanek z projektantem, w październiku 2012 r. marszałek podpisał umowę z Budimeksem na budowę CSK.


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski