Dzisiaj nie pamiętam, co Sir John śpiewał, ale do końca życia nie zapomnę, jak był na scenie oświetlony. Otóż siedział za klawiaturą fortepianu na okrągłej, obrotowej platformie, która kręciła się wolniutko. Już to robiło wrażenie, w komunie różni różnie kręcili, ale sporadycznie na estradzie w blasku świateł. Platforma na obrzeżu miała nawiercone otwory, przez które od spodu wlewały się mgliste wiązki świateł. Finalny efekt był niesamowity: Elton śpiewał w kręcącej się klatce ze świateł. Bajka!
Byłem później, już w normalnych czasach, na wielu koncertach, ale "świetlistego Eltona Johna" mam w oczach bez przerwy, kiedy tylko pomyślę, jak skromnie, a jednocześnie pięknie, można opakować muzykę.
Wydany na licencji Polygramu album "The Very Best Of Elton John" był w Polsce wydarzeniem. Na dwóch krążkach znalazło się mnóstwo utworów, które cieszą do dziś: "Your Song", "Crocodile Rock", "Daniel", "Goodbye Yellow Brick Road", "Candle In The Wind", "Lucy In The Sky With Diamonds", "Bennie And The Jets", "Sorry Seems To Be The Hardest Word". Gdy ich słucham, brakuje mi tylko świateł.
"The Very Best Of Elton John", Polskie Nagrania, 1990. Płyta ukazała się też na kasetach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?