Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czego zazdrościł Franciszek? Rysunki Marii Targońskiej w Wirydarzu

Sylwia Hejno
"Smocza jama" Marii Targońskiej
"Smocza jama" Marii Targońskiej Materiały Galerii Wirydarz
Marysiu, a jak ty to robisz? - nie wytrzymał któregoś razu Franciszek Starowieyski, zerkając zazdrośnie na rysunki Marii Targońskiej. Był wielkim miłośnikiem jej twórczości. Genialny rysownik nie mógł pojąć, jak artystce udaje się osiągnąć tak wiele i tak zniuansowanych efektów. Ale ona nabrała wody w usta i tylko się uśmiechnęła. "A to, dojdź do tego sam, Franciszku" - usłyszał. Kilkadziesiąt jej najnowszych prac pokaże galeria Wirydarz.

Wręczyła ołówek Jerzemu Maksymiukowi, gdy powstawał cykl "Rysunki na cztery ręce". Dyrygent domalował nuty. - Poprosił mnie o gumkę. Powiedziałam, sorry, ale ja rysuję bez gumki - śmieje się Maria Targońska. Kolejny cykl powstanie z udziałem słynnej kompozytorki Elżbiety Sikory. Muzyka jest ważną inspiracją artystki.

Jej rysunki-reliefy cechuje drobiazgowość i subtelność. Raz bardziej przedstawieniowe, raz bardziej abstrakcyjne kompozycje zdają się płynąć albo powiewać. I choć jest tłoczno od falistych kresek i półcieni, to i tak odnosi się wrażenie, że obraz jest tylko lekko zarysowany. - Rysunek jest dla mnie śladem. Śladem drogi przebytej w czasie, drogi myśli, drogi ręki. Jest to zanotowany proces świadomego, bywa że nieświadomego we wstępnej fazie, dążenia za pierwszym impulsem. Fragmentaryczność zawsze towarzyszyła mojej twórczości, nie uległo to oczywiście zmianie, w chwili, kiedy rysunek stał się dla mnie autonomicznym środkiem wyrazu - uważa Maria Targońska.

Od piętnastu lat prowadzi zajęcia rysunku dla studentów III i IV roku gdańskiej ASP w "Pracowni 118". Każdy z nich ma już wtedy swoją teczkę, swój "charakter pisma". Stara się ich w żaden sposób nie tłamsić. Nie toleruje tylko jednej rzeczy: - Bezmyślnego rysowania przedmiotu. Nawet, jeśli jest to technicznie bardzo sprawne, naturalistyczne odtwarzanie rzeczywistości. Ważne jest zarówno widzenie, jak i zmysł artystyczny, bo przecież rysunek jest najbardziej prawdomówną, najbardziej osobistą wypowiedzią twórcy, nie tylko odbiciem wrażeń zmysłowych, lecz i dokumentem, opisującym ducha każdej epoki. Potrafi mówić silniej niż słowo, bo słowo straciło swoją rangę w dzisiejszych czasach przez kłamstwa, nadużywanie go, oszustwa - wyjaśnia.

W jej pracowni modele muszą się porządnie napracować. Nie wystarczy, że usiądą czy się położą. Muszą sami najpierw stworzyć żywy obraz. Zastygnąć w dziwnej pozycji, albo zgodzić się na dziwaczne nakrycie głowy.

- Przez kilka lat korzystałam z usług zawodowych aktorów. To był taki eksperyment. Miałam świetnych modeli, przychodzili studenci z innych wydziałów. To ważne, aby ta osoba potrafiła stworzyć rodzaj artystycznej podniety - mówi Maria Targońska.

Niedziela ,Maria Targońska - rysunek, Galeria Wirydarz, ul. Grodzka 19, godz 18.00


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski