Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy 14-letni chłopiec sam się podpalił? Mieszkańcy Lublina są w szoku

Ilona Leć
Policja nie od razu mogła zidentyfikować ofiarę. Na miejscu tragedii znaleziono fragmenty ubrania, nadpalony portfel bez dokumentów oraz plastikowy pojemnik, też nieco spalony.
Policja nie od razu mogła zidentyfikować ofiarę. Na miejscu tragedii znaleziono fragmenty ubrania, nadpalony portfel bez dokumentów oraz plastikowy pojemnik, też nieco spalony. IL
- Straszne, że taka tragiczna śmierć spotkała tak młodego chłopca. Nie mogę uwierzyć w to, że sam mógł się podpalić. I to wszystko wydarzyło się tak blisko naszych domów - mówi z żalem pani Teresa, mieszkanka ul. Onyksowej.

Kobieta dowiedziała się o tragedii od swojej sąsiadki. Niektórzy mieszkańcy usłyszeli o śmierci 14-letniego chłopca z mediów. - W telewizji zobaczyłam materiał o uczniu, który poparzony, walczy o życie w szpitalu. Współczuję jego rodzinie. Nie wiem co bym zrobiła, gdyby coś takiego spotkało moje dzieci - przyznaje mieszkanka os. Poręba.

Do tragedii doszło w poniedziałek przed południem. Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że 14-latek oblał się łatwopalnym płynem i podpalił. Jego krzyk usłyszeli mieszkańcy, którzy ruszyli na ratunek. Mieli odnaleźć go w okolicach ul. Onyksowej, po tym jak wybiegł z zarośli.

Prostopadle do Onyksowej biegnie ul. Węglinek. To długa, nieutwardzona i wąska droga. Z obydwu stron okalają ją działki porośnięte krzewami i wysoką trawą, w niektórych miejscach wypaloną czy przysypaną śmieciami oraz butelkami po alkoholu. Wzdłuż Węglinka znajdziemy mnóstwo miejsc, w których można się schować i czuć się niewidocznym. Możliwe, że właśnie takie zaciszne miejsce wybrał gimnazjalista.

Gdy z krzykiem wyskoczył z krzaków, świadkom szybko udało się ugasić płomienie na jego ciele. Karetka zabrała chłopca do szpitala przy al. Kraśnickiej, skąd przetransportowano go do Wschodniego Centrum Leczenia Oparzeń w Łęcznej. Mimo wysiłków lekarzy, nie udało się uratować życia 14-latka.

We wtorek po południu wzdłuż ul. Węglinek spacerowało trzech gimnazjalistów. Szukali miejsca, w którym kolega mógł chcieć odebrać sobie życie.

- Słyszałem, że uciekł z domu. Nie mam pojęcia dlaczego mógłby chcieć się zabić, ale wątpię też, że był to nieszczęśliwy wypadek - mówi jeden z uczniów. Chłopak, choć nie znał 14-latka, przypuszcza, że chodził do jego szkoły.

- Od rana panowała u nas dziwna atmosfera. Widziałem zapłakane dziewczyny z innych klas snujące się po korytarzu. Na jednej z lekcji nasza nauczycielka odebrała telefon, po którym wybiegła z klasy zdenerwowana. Widzieliśmy, że płacze - wspomina gimnazjalista.

Policja nie od razu mogła zidentyfikować ofiarę. Na miejscu zdarzenia znaleziono fragmenty ubrania, nadpalony portfel bez dokumentów oraz plastikowy pojemnik, też nieco spalony. Podejrzewano, że znaleziony mężczyzna ma od 20 do 30 lat. Później dopiero okazało się, że poszkodowany to 14-letni chłopak.

Wypadek na Porębie szybko skojarzono z zaginięciem gimnazjalisty uczącego się w jednej ze szkół na Czubach. Zaniepokojeni rodzice zgłosili zaginięcie syna w poniedziałek wieczorem. Był jedynakiem. We wtorek jego rodzinę odwiedził policyjny psycholog. Funkcjonariusze spotkali się również z dyrekcją oraz uczniami szkoły, do której chodził 14-latek.

- Możliwe, że znajomym zmarłego będzie potrzebna nasza dodatkowa pomoc. Po takiej tragedii trudno się otrząsnąć - mówi Janusz Wójtowicz, rzecznik KWP Lublin.

Sprawą nadal zajmuje się policja. - Ustaliliśmy już tożsamość ofiary. Musimy ją jeszcze potwierdzić badaniami genetycznymi. To jest konieczne, ponieważ obawiam się, że rodzina mogłaby nie rozpoznać ciała chłopca podczas okazania - wyjaśnia Janusz Wójtowicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski