Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Diablo, pies ocalony w ostatniej chwili. Wolontariusze zbierają na jego leczenie

SH
materiał Chełmskiej Straży Ochrony Zwierząt
Działacze Chełmskiej Straży Ochrony Zwierząt nie mogli uwierzyć własnym oczom. Przypadki aż takiego zaniedbania nie zdarzają się co dzień. Na jednej z posesji w Chełmie psa żywcem zjadały larwy much. W jego szyję wrośnięta była kolczatka, przymocowana do łańcucha.

- Otrzymaliśmy telefon od kobiety, która go dokarmiała. Nie było jej jakiś czas i gdy wróciła to, co zobaczyła ją przeraziło. Natychmiast zawiozła zwierzę do pobliskiego weterynarza, ale ponieważ nie miał zaplecza szpitalnego, zaproponował eutanazję. Postanowiła szukać pomocy u nas, zdecydowaliśmy się ratować psa – opowiada Natalia Feszczuk, wolontariuszka ChSOZ.

Odór czuć było z daleka. Wolontariusze, choć przyzwyczajeni do różnych sytuacji, z trudem powstrzymywali łzy. Szyja psa była oblepiona larwami, jak białym szalem, a jego ciało pokrywały rany. Trafił do całodobowej kliniki w Lublinie, gdzie samo oczyszczanie ran w znieczuleniu ogólnym i usuwanie pasożytów trwało trzy godziny. Zwierzę miało ponad czterdziestostopniową gorączkę. - Pies trafił do nas w stanie bardzo złym. W Chełmie lekarz usunął już kolczatkę i część larw. Cała szyja i okolice wciąż były nimi pokryte, znajdowały się także w głębokich ranach po kolczatce. Dookoła zwierzęcia krążyły komary – opowiada lek. weterynarii Marta Król z Lubelskiego Centrum Małych Zwierząt.

Starszy pies, nazwany obecnie Diablo, miał właścicielkę. - Kobieta tłumaczyła się trudnościami finansowymi i tym, że pies był agresywny, chciała go oddać do schroniska. Nawet jeśli przejawił jakiekolwiek tego typu zachowanie, to najprawdopodobniej przyczyną był ogromny ból – uważa Natalia Feszczuk - Złożyliśmy już zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa -dodaje.

Na filmiku nagranym w lecznicy widzimy, jak Diablo wtula się w pracowniczkę, liże ją po twarzy i domaga się pieszczot. - Jest cudownym psem, u którego nie zauważyliśmy ani grama agresji, pomimo tego, co przeszedł. Jest przyjaźnie nastawiony zarówno do ludzi, nawet obcych, jak i do innych zwierząt – zaznacza Katarzyna Żywar, wolontariuszka lubelskiej sekcji Chełmskiej Straży.

Diablo wciąż wymaga medycznej opieki. Dostaje silne leki przeciwbólowe i antybiotyki. W żołądku ma 4-centymetrowy fragment kości, którymi prawdopodobnie był karmiony. Zdiagnozowano u niego ponadto dirofilariozę, chorobę pasożytniczą roznoszoną przez komary, ma również problemy z pęcherzem, przyjmuje leki wspomagające jego pracę, które przynoszą pierwsze efekty. - Chociaż sytuację udało się opanować, wciąż walczymy z zapaleniem skóry, rany są czyszczone trzy razy dziennie. Wykąpaliśmy Diabla, podaliśmy mu leki przeciwpasożytnicze. Jest miłym, kochanym psiakiem i cierpliwym pacjentem. Przytula się do wszystkich i merda ogonem na tyle, na ile pozwalają mu siły – mówi lek. wet. Marta Król.

Przed Diablem jeszcze długa droga, zanim w pełni wyzdrowieje. - Gdy to się stanie, będziemy mu szukać bezpiecznego kąta, na razie zbieramy fundusze na jego leczenie, które jest kosztowne. Ogromnie pomocne będą także legowiska, podkłady higieniczne i karma - mokra, dla seniorów, dobrej jakości. Będziemy wdzięczni za każdą formę wsparcia – apeluje Katarzyna Żywar.

Informacje o stanie zdrowia Diablo, kontakt z wolontariuszami oraz dane potrzebne do udzielenia pomocy znajdziecie Państwo na wydarzeniu na Facebooku po kliknięciu tutaj.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski