Na polsko-ukraińskiej granicy nie brakuje wolontariuszy pomagających uciekającym przed wojną. Wiele osób pomaga indywidualnie. Tak jak Paweł Krakosa, informatyk z Warszawy, którego spotkaliśmy w punkcie recepcyjnym w Dorohusku. Mężczyzna oferował przejazdu do Warszawy, o czym informowało jego napisane cyrylicą ogłoszenie.
– Przyjechałem tutaj, bo mamy sąsiadów, którzy są atakowani. To ludzie, którzy przyjeżdżają w autentycznej potrzebie, a nie jak legia cudzoziemska Łukaszenki – mówi.
Paweł Krakosa ma pochodzącą z Doniecka żonę. Przywiózł do Dorohuska m.in. pieluchy, jedzenie, wodę, słodycze.
- Nie podoba mi się ta napaść i pewnie gdybym nie miał żadnej pracy, żony i dziecka to pewnie sam pojechałbym na Ukrainę, wziął karabin strzelał do Rosjan. Teraz jednak żona by mnie nie puściła, dlatego robię co mogę – opowiada. Przyznaje też, że od rozpoczęcia inwazji martwi się o rodzinę i przyjaciół przebywających na Ukrainie.
– Po ataku żona była w trwodze, bo ta wojna to zagrożenie dla jej rodziny. Na początku pojawiła się u nas złość i tego typu emocje. Ale pozytywne było i jest to, że Ukraina się dzielnie broni. Teraz nie ma jednak już we mnie złości. Chcę pomóc, więc jestem – dodaje.
- Ostrzał w pobliżu naszej granicy. Zginęły cztery osoby
- Te fotografie chwytają za serce. Dzień na granicy w Hrebennem [DUŻO ZDJĘĆ]
- Giełda staroci na placu Zamkowym. Jakie perełki czekają na lublinian? [ZDJĘCIA]
- Relacja z 60. Plebiscytu Sportowego. Wypowiedzi laureatów i dużo zdjęć
- Paczki PCK Lublin ruszyły „Na pomoc Ukrainie!” (ZDJĘCIA)
- Protest „Solidarni z Ukrainą” w centrum Lublina. Zobacz zdjęcia
Giganci zatruwają świat
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?