Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Drugoligowa Wisła Puławy tylko i aż zremisowała u siebie z Radunią Stężyca 1:1. Bohaterem gospodarzy Błażej Cyfert

Marcin Puka
Marcin Puka
Facebook Wisła Puławy
Tylko i aż jeden punkt wywalczyli piłkarze drugoligowej Wisły Puławy w domowym starciu z Radunią Stężyca. Miejscowi od 68. minuty przegrywali 0:1, ale w trzeciej minucie doliczonego czasu gry, remis miejscowym uratował Błażej Cyfert.

W sobotnie popołudnie w Puławach doszło do starcia ekip (obie są beniaminkami eWinner II ligi), które wiosną tego roku grają poniżej swoich możliwości i ambicji. Poza tym mają w swoich składach po kilku graczy z doświadczeniem z wyższych klas rozgrywkowych. W tabeli wyżej plasowali się goście ze Stężycy (9 pozycja – 36 punktów), a Wisła była na 13 miejscu i traciła do przeciwnika cztery oczka.

Pierwsi groźnie zaatakowali przyjezdni, ale na posterunku był bramkarz Wisły, Bartłomiej Gradecki, który obronił strzał Radosława Stępnia. Wiślacy próbowali się odgryzać, ale obydwie drużyny długo nie potrafiły stworzyć sobie klarownej sytuacji do zmiany wyniku spotkania.

Na boisku trwała twarda, wyrównana walka, nie było mowy o odpuszczaniu żadnej piłki, jednak wciąż był bezbramkowy remis, który nie zadowalał żadnej ze stron. Szczególnie Wisły, ponieważ grała przed własną publicznością.

W 21. minucie wydawało się, że popchnięty w polu karnym przyjezdnych był Krystian Puton, ale prowadzący zawody Radosław Trochimiuk nie zdecydował się wskazać na wapno. Za chwilę strzał pomocnika Wisły został zablokowany przez Szymona Nowickiego.

Przewagę zaczęli stopniowo osiągać biało-niebiescy, jednak bez efektu bramkowego, chociaż niezłą okazję miał Bartłomiej Bartosiak, lecz po jego uderzeniu piłka poszybowała nad poprzeczką. Następnie tylko w boczną siatkę strzelał Krystian Bracik.

W 40. min. ładnie uderzał z dystansu Bartosiak, a zmierzającą w okienko bramki piłkę zdołał odbić Kacper Tułowiecki. Za chwilę ten sam zawodnik próbował zaskoczyć golkipera Raduni i ponownie strzałem z rzutu wolnego, jednak znów bez zamierzonego efektu. Ostatecznie w pierwszej połowie kibice nie obejrzeli gola.

Zaraz po zmianie stron czujność Gradeckiego sprawdził Dawid Retlewski, ale bramkarz Wisły spisał się bez zarzutów. Wcześniej ten sam zawodnik oddał niecelny strzał i wciąż był remis.

W 57. min. na zaskakujące uderzenie z rzutu wolnego zdecydował się Jakub Letniowski, jednak znów górą był Gradecki. Następnie Wisłę przed utratą bramki uratował Maciej Kona, wybijając futbolówkę w niebezpiecznej sytuacji.

Ataki zespołu ze Stężycy były coraz groźniejsze i pachniały bramką. I niestety w 68. min. jedna z akcji gości zakończyła się golem. Ostrzeżenie wysłał Przemysław Szur, który najpierw niecelnie główkował, jednak kilka chwil później w polu karnym skierował piłkę do siatki, chociaż ta jeszcze odbiła się od słupka i zespół z Kaszub objął prowadzenie.

Mariusz Pawlak, trener Wisły, próbował ratować konfrontację i dokonał dwóch zmian równocześnie. I w 77. min. niewiele zabrakło, żeby ponownie był remis. Próby Marcina Ryszki i Emila Drozdowicza nie przyniosły jednak skutku, chociaż brakowało naprawdę niewiele.

W 81. min. minimalnie niecelnie strzelał głową Dominik Banach. Puławianie wciąż byli w natarciu i szukali chociażby punktu.
Szczęścia próbował między innymi Jan Flak, ale to przyjezdni mieli najlepszą okazję do strzelenia kolejnego gola. W 88. min. sytuacji sam na sam z Gradeckim nie wykorzystał Damian Szuprytowski, posyłając piłkę obok bramki.

Końcówka meczu to szalone ataki Wisły. Opłacało się, ponieważ w doliczonym czasie gry Tułowieckiego pokonał Błażej Cyfert. Zwycięskiego gola mógł zdobyć Kacper Kondracki, ale jego uderzenie z rzutu wolnego padło łupem Tułowieckiego i mecz zakończył się podziałem punktów.

W następnej serii gier (16 kwietnia, godzina 14) puławian czeka wyjazdowe starcie z Olimpią Elbląg.

Wisła Puławy – Radunia Stężyca 1:1 (0:0)
Bramki: Cyfert 90 – Szur 68
Wisła: Gradecki – Bracik, Cyfert, Cheba, Flak, Kona, Ryszka (79 Kondracki), Daniel, Bartosiak (80 Ilić), Puton (70 Banach) Paluchowski (70 Drozdowicz). Trener: Mariusz Pawlak
Radunia: Tułowiecki – Szur, Kosznik, Kuźniarski, Orłowski, Stępień (66 Szuprytowski), Witek (87 Kopania), Nowicki (87 Murawski), Letniowski, Łuczak (80 Baszłaj), Retlewski (87 Surdykowski). Trener: Sebastian Letniowski
Żółte kartki: Cyfert – Szur, Stępień, Sebastian Letniowski (trener), Witek, Letniowski, Szuprytowski, Baszłaj
Czerwona kartka: Sebastian Letniowski (trener Raduni) 90
Sędziował: Radosław Trochimiuk z Przasnysza

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski