Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dunikowskiego: Przeszkadzają im dzieci grające w piłkę

Maria Krzos
archiwum
- Nasze dzieci są zastraszane, wyzywane, nasyła się na nie policjantów i strażników miejskich - tak o konflikcie między mieszkańcami bloków przy ul. Dunikowskiego 9 i 11 mówi jedna z jego stron. Strona przeciwna zaprzecza. I jedna, i druga angażuje w konflikt policję i Straż Miejską. A rodzice dzieci poprosili o pomoc prezydenta Lublina.

Bloki przy Dunikowskiego (Dziesiąta) należą do wspólnot mieszkaniowych. Na terenie położonym za "jedenastką" znajduje się trawnik, stara huśtawka, piaskownica, w której dawno nie wymieniano piasku oraz kawałek asfaltu. Właśnie o to miejsce toczy się spór.

- Starałam się nie angażować - opowiada pani Beata, mama 10-latka mieszkającego przy Dunikowskiego 11. - Coraz częściej jednak słyszałam od syna, że gdy bawił się z kolegami, ktoś z naszego bloku krzyczał na nich, zabraniał zabawy. Kiedyś po powrocie z pracy syn przywitał mnie płaczem, bo od naszych sąsiadów usłyszał, że jest debilem.

Rodziny mające dzieci w wieku kilku czy kilkunastu lat na Dunikowskiego są w mniejszości. - Większość członków obydwu wspólnot to starsi ludzie, emeryci - opowiadają. - Napięta sytuacja w naszych blokach trwa od dawna. Zaczęło się od różnych zakazów: parkowania, wyprowadzania psów. Po drodze zlikwidowano ławki przed blokami.

Wasze interwencje w specjalnym dziale Kuriera

Najwięcej emocji wywołuje jednak gra w piłkę. - Ostatnio wprowadzono zakaz gry na trawie - mówią rodzice. - Potem okazało się, że dzieci nie tylko nie mogą na trawie grać, ale również... siadać na niej. Najgorsze, że sąsiadom nie podoba się również to, że grają na kawałku, który jest wyasfaltowany.

Rodzice skarżą się też, że starsi mieszkańcy bloku przy Dunikowskiego 11 posuwają się do wyzwisk i zastraszania dzieci. Najwięcej żalu mają do zarządu wspólnoty. Rozmawialiśmy z dwoma jego przedstawicielami. - Nigdy nie dochodziło do wyzwisk czy do zastraszania - zapewniają. Potwierdzają jednak, że na Dunikowskiego wzywana była policja. - Nie chodziło jednak o małe dzieci, tylko o nastolatki z całego osiedla, które hałasują, niszczą zieleń, grają w piłkę na trawie, zakłócają ciszę nocną. Małe dzieci bawiące się w piaskownicy nam nie przeszkadzają - tłumaczą.

Policja i Straż Miejska ich wersji jednak nie potwierdza. - W czerwcu nasi funkcjonariusze mieli na Dunikowskiego trzy wezwania - informuje Renata Laszczka-Rusek z biura prasowego KWP Lublin. - Mieszkańcy dzwonili na numer alarmowy. Oprócz tego kilkakrotnie interweniowali bezpośrednio u dzielnicowego. Żadne z wezwań nie dotyczyło jednak zakłócania ciszy nocnej - dodaje.

Z kolei Robert Gogola ze Straży Miejskiej stwierdza, że strażnicy, którzy interweniowali na Dunikowskiego, nie zastali tam nastolatków, tylko kilkuletnie dzieci grające w piłkę.

- Próbowaliśmy się dogadać z sąsiadami, chyba jednak to niemożliwe - mówią rodzice. - Nie wiemy już, co robić. Sytuacja staje się coraz gorsza, bo zaczęły się wakacje. I co, dzieci mają całe dni spędzać przed komputerem? Dlatego m.in. skierowaliśmy w naszej sprawie pismo do prezydenta Lublina.


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski