Spis treści
Ksiądz na temat zmian w lekcjach religii: „Traktowanie tematu po macoszemu”
Zapytany o słowa minister edukacji Barbary Nowackiej, która zapowiedziała zmniejszenie liczby godzin lekcji religii w szkołach do jednej tygodniowo, ks. Główczyński zaznaczył, że „utrzymanie dwóch godzin katechezy byłoby optymalne”.
– Rozmawiałem na ten temat z uczniami i rodzicami. Opinie były różne, jednak zdecydowana większość podzielała moje zdanie. Jedna godzina katechezy tygodniowo to potraktowanie tematu po macoszemu – ocenił.
Zdaniem ks. Główczyńskiego, młodzi ludzie potrzebują lekcji, podczas której poruszony zostanie temat wartości.
– To może być zarówno religia, jak i etyka. Ważne, by młody człowiek uczył się odróżniania dobra od zła. Na młodych czeka dziś wiele zagrożeń. Tym bardziej uważam, że potrzebują drogowskazu, by wiedzieć, że w życiu są sprawy ważniejsze niż troska o wygląd czy liczbę „lajków” w mediach społecznościowych – ocenił.
Według duchownego, wiedza o duchowości i wartościach moralnych jest młodzieży nie mniej potrzebna niż ta z zakresu języka polskiego, matematyki czy geografii.
– W dorosłym życiu korzystamy z tego, czego uczyliśmy się w szkole na różnych przedmiotach jedynie w ograniczonym zakresie. A duchowość to coś, co towarzyszy nam przez całe życie. Dlatego nie zgadzam się z opinią, że lekcje religii czy etyki są mniej istotne od innych przedmiotów – podkreślił.
Zaznaczył, że podczas lekcji religii przekazywana jest nie tylko wiedza, ale jest też miejsce na dyskusję z młodymi ludźmi i wspólne poszukiwanie odpowiedzi na dręczące ich pytania egzystencjalne.
– I nie chodzi tu tylko o lekcje religii, które ja prowadzę. Zachęta do burzy mózgów i dyskusji z uczniami znajduje się w każdym podręczniku do katechezy – zapewnił.
Zdaniem ks. Główczyńskiego, podczas lekcji religii jest wiele tematów, które wywołują wśród uczniów wiele emocji.
– Młodzi chcą dyskutować, czasem się ze mną spierają. Tematy, które wywołują na lekcjach burzliwą dyskusję, to grzechy Kościoła czy katolickie nauczanie w kwestii aborcji, eutanazji czy antykoncepcji. Ja zawsze byłem na takie dyskusje otwarty – zaznaczył.
Religia i etyka powinny być obowiązkowe?
Dlatego – jak wskazał ks. Główczyński – uczestnictwo w lekcjach religii lub etyki powinno być obowiązkowe.
– Jeśli uczniowie będą mogli wybrać czy iść na religię albo etykę, czy zostać w domu, najprawdopodobniej wybiorą czas wolny. Niestety, tak działa ludzka natura, że jeśli człowiek ma do wyboru relaks albo jakiś wysiłek, nawet najsensowniejszy, to 95 proc. wybierze relaks – ocenił.
Według ks. Główczyńskiego, jeśli jakiś przedmiot jest nieobowiązkowy, uczniowie nie mają motywacji, by na niego chodzić.
– W szkole, w której kiedyś uczyłem, były organizowane dodatkowe zajęcia z języka angielskiego i fizyki, dla chętnych. Na początku nawet kilka osób chodziło, jednak szybko się wykruszyli – stwierdził.
Zdaniem ks. Główczyńskiego, umieszczanie lekcji religii i etyki na pierwszej bądź ostatniej lekcji jest trudne także z powodów czysto organizacyjnych.
– W niektórych szkołach, w których jest wiele klas i jeden katecheta, po prostu nie da się tak ułożyć planu, by religia była zawsze na pierwszej bądź ostatniej lekcji – ocenił.
Dodał, że gdyby nawet udało się to zrobić, to w sytuacji, w której religia i etyka byłyby nieobowiązkowe, usytuowanie tych lekcji na pierwszej lub ostatniej godzinie byłoby dodatkowym czynnikiem demotywującym.
– Oznaczałoby to, że lekcje religii i etyki byłyby maksymalnie zmarginalizowane – ocenił.
Mniej chętnych na lekcje religii
Duchowny przyznał, że zainteresowanie uczestnictwem w lekcjach religii jest z roku na rok coraz mniejsze. Jego zdaniem, przyczyna tej sytuacji leży w tym, że młodzi ludzie negatywnie oceniają zaangażowanie niektórych przedstawicieli Kościoła w politykę lub nagłośnione w ostatnich latach skandale z udziałem duchownych.
– Jeden ksiądz opowiadał mi, że wypisała mu się z katechezy cała klasa. Uczniowie powiedzieli mu: my do księdza nic nie mamy, ale nie popieramy tego, co robi księdza organizacja – powiedział.
Dodał, że wiele zależy od samego katechety i od tego, czy potrafi „znaleźć z młodymi wspólny język”.
Zastrzegł, że w ostatnich latach zmieniły się również postawy rodziców wobec Kościoła katolickiego.
– Kiedyś większość rodziców chciała, żeby dzieci chodziły na religię. Teraz sami rodzice mają różne poglądy i zdarza się, że uczeń chce chodzić, ale rodzice się nie zgadzają – wyjaśnił.
Podkreślił, że zdarzają się przypadki, że dzieci chodzą na religię jedynie po to, by móc przystąpić do I komunii świętej: „Zdarza się, że rodzicom nie zależy na edukacji religijnej dziecka. Chcą, by poszło z klasą do komunii, żeby dziecku nie było przykro, że rówieśnicy mają w tym czasie imprezę i dostają prezenty, a ono nie. W takich przypadkach po przystąpieniu do I komunii św. uczeń przestaje chodzić na lekcje” – zastrzegł.
Duchowny zapowiedział, że gdyby doszło do ograniczenia liczby lekcji religii do jednej godziny tygodniowo, na pewno zorganizowałby dodatkowe lekcje na terenie parafii, by uzupełnić brakującą wiedzę. Jednocześnie zaznaczył, że już teraz parafie organizują wiele spotkań formacyjnych skierowanych do dzieci i młodzieży, takich jak oaza, zbiórki ministrantów czy spotkania tematyczne dla młodzieży.
– Na pewno te spotkania są bardzo ważne, ale sądzę, że obecnie nie jest tak łatwo zaprosić młodych do parafii. Część po prostu nie przyjdzie. Dlatego ja sam wolę wyjść do młodych i szukać ich tam, gdzie oni są – stwierdził.
Poinformował, że od maja do października wraz z grupą zaprzyjaźnionych świeckich organizował w soboty imprezy dla młodzieży, która gromadziła się pod Mostem Świętokrzyskim.
– Zaczynaliśmy zazwyczaj polonezem lub belgijką około godz. 23, później puszczaliśmy z głośnika muzykę chrześcijańską. Ci ludzie do salki parafialnej pewnie by nie przyszli, ale kiedy spotykałem się z nimi na ich terenie, to okazywało się, że chcą rozmawiać o Bogu, o wierze, o tym, co będzie po śmierci. Byli bardzo otwarci, mieli wiele pytań – zapewnił.
Dane na temat uczestnictwa uczniów w zajęciach z religii
Zgodnie z danymi Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego, w roku szkolnym 2021/22 na lekcje religii we wszystkich typach placówek edukacyjnych uczęszczało 82 proc. uczniów, co stanowi spadek o 3,3 punktu procentowego w porównaniu z rokiem poprzednim. Najwyższy odsetek uczniów uczęszczających na lekcje religii w szkole zanotowano w diecezjach: tarnowskiej (97 proc.), przemyskiej (97 proc.) i rzeszowskiej (96 proc.), najniższy w archidiecezji wrocławskiej (63 proc.) i w warszawskiej (66 proc.).
Źródło: