Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ekstraklasa to skarb, a w Łęcznej nikt nie chce go stracić

Daniel Harasim
To szósty sezon Górnika Łęczna w ekstraklasie. W swojej historii klub z elity jeszcze nie spadł
To szósty sezon Górnika Łęczna w ekstraklasie. W swojej historii klub z elity jeszcze nie spadł Fot. jakub hereta
Górnik Łęczna to jeden z najstabilniejszych klubów ekstraklasy. Zespół będzie walczył zaledwie o ligowy byt. Na dużo więcej po prostu nie ma pieniędzy.

Klub z Łęcznej drugi rok z rzędu znalazł się nad przepaścią. W poprzednim sezonie walka o ósemkę trwała do samego końca, bo sytuacja wyjaśniła się dopiero po porażce 0:2 z Lechią w Gdańsku, po 29. kolejce. Fani łęcznian, delikatnie mówiąc, nie są z tego zadowoleni. - Rozumiem frustrację kibiców. Nikt nie lubi przegrywać, my też nie - mówi prezes Górnika Artur Kapelko.

Na boisku zielono-czarni walczą w dolnej części stawki, ale organizacyjnie łęczyński klub to ligowa czołówka. - Półtora roku temu awansowaliśmy z pierwszej ligi z niedużym budżetem, nie mówiąc już, że nie mieliśmy największego - przypomina sternik Górnika. - Z kolei w poprzednim sezonie, mimo określonych realiów budżetowych, utrzymaliśmy się. Przynajmniej połowa drużyn z pierwszej ligi, a są tam bardzo uznane marki, dałaby wiele, żeby być na naszym miejscu - dodaje prezes.

Górnik dysponuje budżetem na poziomie zaledwie ok. 12 milionów złotych. Gdyby policzyć, ile łęcznianie wydają, by zdobyć jeden punkt, po 27. kolejce ekstraklasy byłoby to ok. 400 tysięcy złotych. Mimo 14. miejsca w tabeli to jeden z lepszych wyników w lidze. Dla porównania, Śląsk Wrocław „płaci” za jedno oczko 900 tys. złotych, Wisła Kraków ponad milion, a Ruch Chorzów 360 tysięcy. Różnica jest jedna - Górnik, w przeciwieństwie do wymienionych firm, nie boryka się z większymi problemami finansowymi, a pojęcie „bankructwo” w łęczyńskim słowniku nie istnieje.

- Jesteśmy z małego miasta i wbrew temu, co niektórzy mówią, to nasz atut. Powoli budujemy fundamenty klubu. W sporcie nie ma drogi na skróty - zaznacza Kapelko.

Łęczyńskie „know-how” podoba się ludziom piłki w Polsce. Choćby po niedzielnym meczu z Zagłębiem Lubin o drużynie z uznaniem wypowiadał się trener „Miedziowych” Piotr Stokowiec. - Życzę Górnikowi skutecznej walki o utrzymanie. To klub, który na to zasługuje - mówił.

Teraz zespół Jurija Szatałowa musi tylko zadbać o powtórkę sprzed roku. Do końca sezonu zostało jeszcze dziewięć spotkań. - Przede wszystkim trzeba odbudować się mentalnie. Wyczyścić głowy i uwierzyć, że potrafimy, bo mamy graczy, którzy robią różnicę - podkreślał po starciu z Zagłębiem Tomasz Nowak, pomocnik Górnika.

Jedno jest pewne - mimo serii porażek pozycja Szatałowa jest póki co niezagrożona. Rosjanin ma ważny kontrakt do końca trwającego sezonu. Do tego czasu zmian na ławce trenerskiej nie ma się co spodziewać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski