Elżbieta Starosławska wraca do kierowania Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej

„Caryca” albo „królowa” - tak mówili o niej złośliwi, ale mieli dużo racji, bo od 2006 do 2015 r. Elżbieta Starosławska niepodzielnie rządziła Centrum Onkologii. Z pracy zwolniły ją poprzednie władze województwa PSL - PO.

Właśnie wróciła na stanowisko. - COZL zawarł przed sądem porozumienie z panią profesor, na mocy którego została przywrócona do pracy - poinformował marszałek Jarosław Stawiarski z PiS.

COZL działał w tej sprawie na podstawie uchwały zarządu województwa.

Jak tłumaczył w czwartek dr Paweł Cioch, prawnik reprezentujący zarząd województwa, szpital i władze województwa zdecydowały się na taki krok, bo prokuratura umorzyła śledztwo dotyczące możliwego konfliktu interesów Starosławskiej, gdy przetarg na dostawę leków do szpitala wygrała współpracująca wcześniej z panią dyrektor firma.

W zamian za przywrócenie do pracy Starosławska zrzeka się wszelkich roszczeń co do szpitala i województwa. - Cieszę się, że wracam do pacjentów i że będę mogła dokończyć rozbudowę - mówiła i chwaliła rząd PiS za należyte podejście do leczenia onkologicznego.

Ciągnąca się rozbudowa szpitala (stanęła za rządów Starosławskiej) jest głównym problemem COZL. Tak samo, jak 80 mln zł długu, który zaczął się od tego, że pani dyrektor utworzyła oddziały szpitalne bez zapewnionego finansowania z NFZ.

Starosławska nie chciała w czwartek odpowiadać na pytania dziennikarzy. Marszałek Stawiarski dodał, że zadaniem dyrektor jest zakończenie budowy, wyposażenie szpitala i zmniejszenie zadłużenia.

Marszałek za dług nie obwinia pani dyrektor. - Ja mam wiedzę o tej sytuacji finansowej i tego, co się działo przez trzy lata. Te trzy lata zdecydowały, że w szpitalu jest niewesoło - mówił i dodał: - Pani dyrektor jest gwarantem, że będzie lepiej.

W tym roku na rozbudowę szpitala zostanie przeznaczonych 97,6 mln zł. Na wyposażenie szpitala przeznaczono ponad 14 mln zł.

Raport 2016

Zastrzeżenia do pracy Elżbiety Starosławskiej poprzedni zarząd województwa miał po przeprowadzonej w 2016 r. z kontroli w COZL. Kontrolerzy wykryli, że pracownicy otrzymywali spore premie (w większości przypadków uznaniowe). W 2015 r. poszło na to 9,5 mln zł.

Z pracownikami były też podpisywane umowy zlecenia i o dzieło, ale nie było dokumentów potwierdzających wykonanie zleceń.

Według kontrolerów nie było też odpowiedniej pieczy nad rozbudową szpitala.