Zaczynająca się dziś bowiem impreza funkcjonuje od 1966 r., jako najsłynniejszy w Polsce festiwal muzyki ludowej, na który co roku przyjeżdża ok. 700 artystów z całego kraju. Przy okazji konkursu dla śpiewaków i kapel odbywa się tam również największy w kraju jarmark z artystycznym rzemiosłem ludowym.
- Festiwal śmiało można nazwać Instytucją, i to taką przez duże "I" - twierdzi kierownik artystyczny festiwalu Andrzej Sar. - Przez lata tak wrósł w świadomość ludzi, którzy są z nim związani (nie mówię tu tylko o mieszkańcach Kazimierza), że zaczynają nim żyć już po zakończeniu poprzedniej edycji. Przecież w wielu regionach, np. na Podlasiu, eliminacje regionalne do Kazimierza odbywają się co roku już w sierpniu.
Na trzydniowy festiwal składają się warsztaty taneczne i śpiewacze, koncerty konkursowe i zabawy ludowe.
Gwoździem programu ma być projekt Krzysztofa Trebuni-Tutki, Śleboda. Grupa (nazwa to "wolność" po góralsku) jednego z członków muzykalnej rodziny Trebuniów-Tutków ma być odtrutką na zniekształconą muzykę Podhala. Do udziału w niej Trebunia-Tutka zaprosił najzdolniejszych artystów z tego regionu, którzy wykonują góralską muzykę na autentycznych złóbcokach, basach, skrzypcach, kozach, dwojnicach, trombitach, piszczałkch i fujarach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?