Zabawa ruszyła o godz. 11. W programie znalazły się m.in. pokaz żołnierzy wojsk napoleońskich, walki na bagnety oraz prezentacja kultury kozackiej. Największym zainteresowaniem lublinian cieszyła się prezentacja pojazdów z Kampanii Wrzesień 1939 rok. Wśród nich królował potężny czołg 7 TP.
- Przyjechaliśmy do centrum specjalnie na ten festyn. Ogromne wrażenie zrobiła na nas wystawa zabytkowych samochodów oraz sprzętu wojskowego - zapewniała pani Agnieszka, która na pl. Litewski przybyła ze swoim mężem i synkiem Miłoszem. Na 6-latku największe wrażenie zrobił karabin WKM z którego każdy mieszkaniec mógł oddać kilka strzałów. Co chwilę więc na pl. Litewskim rozlegał się potężny huk a do karabinu ustawiały się długie kolejki.
Wielu mieszkańców podziwiało też prezentację zabytkowych samochodów. Na placu zaparkowały Jaguary, Rolls Royce'y i Bentley oraz motocykle.
W V edycji Festynu udział wzięło wiele grup rekonstrukcji historycznej z Lublina a także z całej Polski. Rannych opatrywał punkt SRH "Wrzesień 39'".
- Nasza grupa pasjonatów liczy w sumie 36 osób. Mamy dwa oddziały: w Lublinie i Krakowie - wylicza Kacper Laskowski z Lublina. Mężczyzna przyznaje, że coraz częściej w ich ekwipunku pojawiają się repliki, ponieważ oryginalny sprzęt jest zbyt cenny.
- Sami szyjemy swoje stroje i kompletujemy broń. Przykładowo uszycie munduru, takiego jaki mam ja, czyli zimowego, kosztuje ok. 800 zł. W tym są już spodnie, bluza i rogatywka. Niestety to dosyć drogie hobby - przyznaje Kacper.
Wyrzutnia rakietników, karabin, kamizelki taktyczne i hełmy, to wyposażenie jakim w niedzielę chwaliła się Legia Akademicka KUL. Wszystkich skarbów zgromadzonych na jej stanowisku strzegli m.in. uczniowie z XIV LO.
- Promujemy również klasę wojskową, która cieszy się bardzo dużym zainteresowaniem. Do wyboru mamy też, m.in. klasę kolarską o fotograficzną - zachwalali Michał Sikorski i Paweł Kokosińki, uczniowie I klasy.
W trakcie festynu na mieszkańców czekało też wiele atrakcji w siedzibie Poczty Głównej, Wydziału Psychologii i Politologii. Przed budynkiem Politologii na pl.Litewskim chętni mogli zagrać w szachy. We wnętrzu budynku zainteresowani mogli podziwiać natomiast, jak powstają prawdziwe cacka ze... skóry.
- Zajmuję się leatherworkingiem, czyli pracą w skórze. Do swoich wyrobów używam skóry bydlęcej, karbowanej roślinnie. Taka jest najlepsza - zapewnia Łukasz Sajnóg, absolwent archeologii na UMCS. Chłopak potrafi wyczarować w skórze prawdziwe cudeńka. Z wielką precyzją wycina w niej misterne wzory za pomocą obrotowego nożyka. W swojej pracowni posiada m.in. własnoręcznie zrobione pasy do gitar, bransolety, torby, etui oraz kaburę na rewolwer. Przygotowanie poszczególnych przedmiotów zajmuje mu od kilku do nawet kilkudziesięciu godzin.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?