Zespół z Lublina w ciągu 16 dni rozegrał pięć spotkań, w tym w ciągu ośmiu dni aż trzy wyjazdowe. – W tym okresie mieliśmy bardzo trudny terminarz. Fizycznie nie daliśmy rady zagrać na takim poziomie co Arka. Nie jesteśmy przyzwyczajeni do takiej intensywności i zabrakło nam sił. Było to widać w ataku, gdzie nie mogliśmy sobie wypracować normalnej pozycji do rzutu. Nie trafialiśmy też otwartych rzutów – zauważa szkoleniowiec.
Problemy miał nawet najlepszy strzelec TBV Startu, Joe Thomasson. Amerykanin rzucił w niedzielę 12 punktów, co jest jego najsłabszym wynikiem w 17 meczach rozegranych w barwach lubelskiej drużyny.
Gracze Startu mieli również problemy z linii rzutów wolnych. Trafili tylko 14 na 23 rzuty. – W momentach przemęczenia dochodzi do spadku koncentracji i jest to najbardziej widoczne właśnie na linii rzutów wolnych – dodaje Dedek.
RELACJA:
To był trudny powrót do domu dla koszykarzy TBV Startu Lublin. W hali Globus przegrali z Arką Gdynia
Trener nie ukrywa także, że trzy pechowe porażki w Toruniu, Koszalinie i Ostrowie Wielkopolskim odbiły się na psychice zawodników. – Zespół wkładał w grę wszystkie siły, a jednak trochę zabrakło. W takich sytuacjach pojawia się frustracja. Ale to jest część sportu. Raz się wygrywa, raz przegrywa. Czy, jak w naszym przypadku, kilka razy z rzędu się przegrywa. Natomiast drużyna pokazuje prawdziwy charakter właśnie w trudnych momentach. Teraz taki moment przeżywamy i musimy się pozbierać i pokazać swoją wartość – podkreśla David Dedek.
Okazja do rehabilitacji i przerwania serii porażek nadarzy się w piątek. W kolejnym meczu TBV Start zagra w Szczecinie z sąsiadem w ligowej tabeli, Kingiem.
.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?