Najpierw Gafyn musiał nauczyć się języka. Głównie po to, by odpowiadać na jedno pytanie: "Jesteś z Walii i grasz na gitarze? Pewnie znasz się z Johnem Porterem". Nie znał się, co więcej: nie wiedział nawet, kim jest Porter.
- Dopiero niedawno posłuchałem jego wczesnych płyt, bo w Walii nikt o nim nie słyszał, a tu jest znany - mówi artysta. Po czym przyznaje, że sam jest w nieco podobnej sytuacji.
Potem trzeba było przeżyć polską zimę, zdecydowanie za długą i zbyt mroźną. A w końcu: wygrać konkurs i nagrać album. To akurat nie było aż tak trudne. W każdym razie nie dla kogoś z naturalnym talentem do pisania zapamiętywalnych melodii i scenicznym urokiem.
Większość rzeczy na "Broken Romance" ma nieodparty czar prostoty - zwrotka, refren, zwrotka, refren, mostek - żadna wielka filozofia. Za to całkiem ładna filozofia, bo gdy dodamy do tego oryginalny, łamliwy głos Gafyna (czemu wcześniej nie zauważyłem podobieństwa do Michaela Stipe’a z R.E.M.?!), akordowe granie na gitarze i porządnie napisane teksty, otrzymujemy produkt przyjazny nie tylko stacjom radiowym, ale i słuchaczom.
A to nie jest wcale takie proste, jak się wydaje.
Gafyn Davies - premiera płyty "Broken Romance", Disco Fever, ul. Okopowa 5, godz. 20.00, bilety 7 zł
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?