Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gaz i kajdanki w ośrodku dla cudzoziemców w Białej Podlaskiej. Nocna akcja

Sławomir Skomra
Sławomir Skomra
archiwum
Pogranicznicy tłumaczą, że zostali zaatakowani, kiedy przyszli deportować trzech cudzoziemców. Stowarzyszenie Interwencji Prawnej sprawę przedstawia inaczej. - Domagamy się wyjaśnienia tej sytuacji – ogłasza.

Chodzi o wydarzenia z ostatniego czwartku w ośrodku w Białej Podlaskiej.

- Do tej pory SOC w Białej Podlaskiej wskazywany był jako jeden z lepiej funkcjonujących ośrodków strzeżonych, w którym cudzoziemcy traktowani są z należytym szacunkiem oraz godnością. Niejednokrotnie podkreślano również, iż funkcjonariusze szczególnie dbają o przebywające tam dzieci – czytamy w informacji opublikowanej przez Stowarzyszenie Interwencji Prawnej.

Jednak po czwartkowej nocy ta opinia się zmieniła. Około godziny 3 w nocy do ośrodka weszli funkcjonariusze Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej.

- Z relacji cudzoziemców, które do nas dotarły, wynika, że kilka rodzin przetrzymywanych w tym ośrodku 4 kwietnia br. rozpoczęło strajk głodowy, protestując przeciwko trzymaniu ich w izolacji przez długi czas. Ponadto próba deportacji jednej z rodzin, do której doszło dziś w nocy, wywołała chęć jej obrony przez innych cudzoziemców, co spowodowało użycie przez funkcjonariuszy Straży Granicznej gazu łzawiącego oraz szykan i siły noszących w odczuciu cudzoziemców znamiona nieludzkiego traktowania – opisuje Stowarzyszenie.

Straż graniczna przedstawia sprawę trochę inaczej. Pogranicznicy pojawili się w ośrodku w celu deportowania trzech osób. Akcja była nocna, bo tego samego dnia przed południem deportowani mieli być już w samolocie odlatującym z warszawskiego lotniska.

- Kilka osób przebywających w ośrodku utrudniało funkcjonariuszom wykonywanie czynności, próbując uniemożliwić im wyprowadzenie cudzoziemców z ośrodka – czytamy na stronie NOSG i dalej: - Trzech mężczyzn, obywateli Rosji narodowości czeczeńskiej, zachowywało się szczególnie agresywnie. Nie tylko grozili funkcjonariuszom, ale również dopuścili się wobec nich czynnej napaści. Po kilkukrotnym i bezskutecznym przywoływaniu do porządku użyto środków przymusu bezpośredniego, tj. gazu łzawiącego i kajdanek. Agresywni mężczyźni zostali umieszczeni w izolatce. Do ośrodka została wezwana karetka pogotowia. Zespół ratownictwa medycznego udzielił cudzoziemcom niezbędnej pomocy, oceniając, że nie wymagają hospitalizacji. Decyzja o zobowiązaniu do powrotu 3-osobowej grupy cudzoziemców została zrealizowana.

Dodatkowo straż tłumaczy, że na terenie ośrodka nie jest prowadzona żadna akcja protestacyjna. - Informacje, które pojawiły się na ten temat w mediach społecznościowych są nieprawdziwe i krzywdzące – czytamy na stronie NOSG.

Tymczasem w internecie zostało opublikowane nagranie audio z ośrodka w Białej. Jedna z jego mieszkanek opowiada: - Zamknęli wszystkie drzwi w pokojach. Wcześniej zamknęli wszystkie drzwi. Wszyscy krzyczeli, żeby otworzyć im drzwi. Nagle ktoś otworzył drzwi i zaczęli pryskać gazem. Prysnęli im w twarz. Wszyscy upadli na podłogę od gazu bo się dusili, plus oni trzymali ich i bili. Zaczęli bić pałkami i wszyscy byli w szoku. Uszkodzili mojemu mężowi kręgosłup i on wtedy bardzo krzyczał, że go boli. Córka krzyczała i płakała ze strachu, trzęsła się, a ja byłam w szoku i nie wiedziałam co zrobić.

Stowarzyszenie przyznaje, że straż może używać środków przymusu bezpośredniego, ale powinno to dotyczyć tylko wyjątkowych okoliczności. - Zastosowanie gazu łzawiącego, łatwo rozprzestrzeniającego się na teren całego ośrodka, powoduje uczucie paniki i zagrożenia wśród wszystkich przebywających tam osób – w tym dzieci, kobiet w ciąży czy ofiar tortur. Prowadzi ono do poważnego naruszenia dobrostanu psychicznego tych osób, a u części z nich może doprowadzić do poważnego kryzysu emocjonalnego – punktuje stowarzyszenie.

W piatek rano w sprawę włączyła się Partia Razem. - Taka postawa wobec ludzi, którzy schronili się w Polsce przed prześladowaniami, zasługuje na najwyższe potępienie. Zamiast otoczyć ich opieką, po raz kolejny poddano ich doświadczeniu bezsilności, upokorzenia i przemocy ze strony władzę. Rodziny z dziećmi zamyka się ośrodku w praktyce przypominającym więzienie, prowadzonym przez umundurowanych funkcjonariuszy, bez uzasadnienia poddając izolacji i rozmaitym ograniczeniom. Udręczonych ludzi zamiast pomocnej dłoni i opieki spotyka na polskiej ziemi kolejna trauma.
Bestialskie praktyki w bialskim ośrodku wpisują się w szersze zjawisko nieakceptowalnego zachowania władz polskich wobec cudzoziemców, takich jak wielomiesięczne przetrzymywanie ubiegających się o azyl na granicy w Terespolu czy bezprawna deportacja do Iraku krakowskiego doktoranta Ameera Alkhawlany'ego. Jako Partia Razem żądamy, by państwo polskie postępowało wobec obcokrajowców - w szczególności tych potrzebujących pomocy - w sposób respektujący godność człowieka i międzynarodowe standardy. Oczekujemy też stanowczej reakcji Ministra Spraw Wewnętrznych na haniebne praktyki w podległym mu ośrodku oraz ich jednoznacznego potępienia - pisze w oświadczeniu Tomasz Warzocha Rzecznik prasowy Okręgu Lubelskiego Razem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski