Giełda idzie na giełdę

22 marca 1991 roku Sejm uchwalił ustawę „Prawo o publicznym obrocie papierami wartościowymi i funduszach powierniczych”. To dało podstawę prawną do stworzenia rynku kapitałowego w Polsce. 12 kwietnia 1991 roku Minister Przekształceń Własnościowych oraz Minister Finansów podpisali akt założycielski Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie. Cztery dni później odbyła się pierwsza sesja giełdowa, na której notowano akcje 5 spółek: Tonsilu, Próchnika, Krosna, Kabli, i Exbudu. Sesje odbywały się wtedy raz w tygodniu.

– Powstaliśmy trochę przypadkiem jako spółka państwowa. Czas pokazał, że była to jedna z najbardziej korzystnych inwestycji Skarbu Państwa – ocenia Wiesław Rozłucki, współzałożyciel i pierwszy prezes Giełdy Papierów Wartościowych.

Wielcy na parkiecie
Dziś, po prawie 20 latach, warszawska giełda to 387 spółek notowanych na rynku głównym i 168 na rynku NewConnect. To wreszcie dzienne obroty rzędu 1 753 000 000 zł! – Jesteśmy największą krajową giełdą instrumentów finansowych w Europie Środkowo-Wschodniej i równocześnie giełdą o największej dynamice wzrostu w Europie – uważa Ludwik Sobolewski, prezes GPW.

Każdego roku na GPW debiutuje kilkadziesiąt spółek. Najgłośniejsze debiuty ostatnich lat to PZU (maj 2010 roku), na którego akcje zapisało się 250 000 indywidualnych inwestorów, Tauron (czerwiec 2010 – 230 000 inwestorów indywidualnych), PKO BP (listopad 2004 – 206 000 inwestorów indywidualnych). Wielkim zainteresowaniem cieszyła się także prywatyzacja przez giełdę TP S.A., PKN Orlen, Pekao i PGNiG.

Giełda to duże pieniądze
Im większe i zyskowne debiuty, tym większe zainteresowanie społeczeństwa tą formą inwestowania pieniędzy. Z każdym rokiem rośnie też świadomość „obywatelskiego akcjonariatu”, czyli udziału Polaków w prywatyzacji państwowych spółek poprzez zakup ich akcji na GPW. Według badań instytutu MillwardBrown co piąty Polak słyszał to pojęcie, a 12 proc. pytanych osób słusznie rozumie przez nie możliwość zakupu akcji przez zwykłych ludzi. Giełda natomiast spontanicznie kojarzy się ludziom z dużymi pieniędzmi, zyskiem i możliwością szybkiego zarobku.

Giełda na giełdę
Nie dziwi więc, że hasło „obywatelskiego akcjonariatu” chętnie wykorzystywane jest przy okazji prywatyzacji Giełdy Papierów Wartościowych. 14 października ukazał się prospekt emisyjny GPW, a debiut spółki planowany jest na 9 listopada.

– Debiut GPW to zwieńczenie przemian gospodarczych zachodzących w Polsce przez ostatnie 20 lat. Giełda, która jest sercem naszej gospodarki, stanie się spółką publiczną – mówi Aleksander Grad, minister skarbu. – Zależy nam, żeby rozwijać akcjonariat obywatelski, czyli, żeby jak najwięcej inwestorów indywidualnych nabyło akcje GPW. –To największe wydarzenie w historii polskiego rynku kapitałowego. Doprowadziliśmy giełdę na giełdę – dodaje prezes Sobolewski.

Kto na tym zarobi
Skarb Państwa, do którego należy większość udziałów w GPW planuje sprzedać 64 proc. akcji, z czego do 30 proc. trafi do rąk inwestorów indywidualnych. Każdy z nas może zapisać się na najwyżej 100 akcji, których maksymalna cena została ustalona na 43 zł. Zapisy potrwają do 27 października.

Czy kupno akcji GPW to dobra inwestycja?
– Ostatnie oferty prywatyzacyjne Skarbu Państwa, takie jak PZU, PGE czy Tauron dały zarobić już na debiucie 20 proc. To dobrze rokuje także w tym przypadku, tym bardziej, że nie ma takiej drugiej państwowej spółki jak Giełda Papierów Wartościowych – uważa Robert Wolanin, dyrektor Domu Maklerskiego IDM S.A. w Lublinie. – Oczywiście duże zainteresowanie tym debiutem może sprawić, że będą redukcje i nie dostaniemy całego pakietu akcji, na jaki się zapiszemy. Ale myślę, że i tak warto skorzystać z tej oferty.