GKS Bogdanka gra sparing z Wisłą Puławy

- Wisła to zespół, który jest na fali. Wywalczył awans do drugiej ligi, a teraz przyjdzie mu zagrać z wyżej notowanym przeciwnikiem - ocenia Rzep-ka. - To dobry rywal, bo zawodnicy na pewno będą walczyć, tak jak my gdy pojechaliśmy do Widzewa Łódź (GKS wygrał z ekstraklasowym zespołem 2:1 - red.). Dla nas to ostatnie spotkanie sparingowe, ale mimo wszystko zagra w nim 18-20 piłkarzy.
Szkoleniowiec podkreśla, że nie ma jeszcze pewniaków do składu i każdy walczy o szansę występów w pierwszej jedenastce. Nadal ponadto nie jest do końca wiadomo, jak będzie wyglądała kadra łęcznian w rundzie jesiennej. Z zespołem trenują Prejuce Nakoulma i Sebastian Szałachowski, ale nie wiadomo, czy lada dzień nie odejdą do lepszych klubów.

- Rzeczywiście rywalizacja w zespole jest duża, ale mnie to tylko cieszy - mówi Rzepka. - W meczu z Wisłą zrobię zmiany, ale nie będzie już tak, że wszystkich wymienię po połowie. Dam jednak pograć zawodnikom po 30, może 15 minut.

W barwach GKS nie wystąpi na pewno testowany w meczu z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski prawy obrońca Michał Mościński (nie sprawdził się), coraz mniej prawdopodobny jest także transfer bramkarza Rafała Misztala.

Wisła do Łęcznej przyjedzie z 15-osobową kadrą, bowiem o tej samej porze puławianie zagrają także z Motorem Lublin (godz. 17, stadion miejski w Lublinie). - Mam na każdą pozycję dwóch równorzędnych zawodników, więc nie ma mowy o tym, że w którymś meczu zagra pierwszy skład - mówi Mariusz Sawa, trener puławian. - Jeśli chodzi o spotkanie z Łęczną, rywale są na innym etapie przygotowań. Oni w lidze grają już za tydzień, my ostatnio mocniej trenowaliśmy, dlatego możemy być wolniejsi od nich. Piłkarsko są lepsi, ale właśnie o to chodzi, aby uczyć się od lepszych.