– Przez dwa dni nie było mnie z zespołem, ponieważ uczestniczyłem w kursie UEFA Pro. Jak widać, drużyna na czele z Mateuszem Stolarskim funkcjonowała w ten sam sposób. Uważam, że nie tylko tym meczem, ale też całą swoją pracą zasłużył, abyście go trochę poznali. To mały-wielki człowiek i bardzo dobry trener – rozpoczął konferencję prasową Portugalczyk. – Nie zapominajmy też, że gwiazdami tego sportu są piłkarze. W dobrych momentach niech się wypowiadają oni. „Kosi” (Mikołaj Kosior – przyp. red.) nie chciał przyjść na tę konferencję i nie czuje się tu komfortowo, ale to jest także element bycia piłkarzem. Wesprzeć go swoją obecnością przyszedł starszy „Cegi” (Piotr Ceglarz – przyp. red.). Ja już oddaję mikrofon – zakończył, po czym usiadł na miejscach dla obserwatorów.
W spotkaniu z faworyzowanym Zagłębiem Motor od początku prezentował się dobrze. Wcale nie było widać różnicy dwóch klas, która dzieli oba zespoły. Kibice w regulaminowym czasie gry bramek nie obejrzeli. Bliski pokonania Jasmina Buricia w doliczony czasie gry był Mikołaj Kosior. Bośniacki bramkarz poradził sobie jednak z jego strzałem głową.
– Mogłem skończyć ten mecz. Tak szczerze, widziałem już piłkę bramce. Tym razem się nie udało, ale parę minut później już tak – mówi 18-letni zawodnik Motoru. Na listę strzelców wpisał się dokładnie w 106 minucie. – Na pewno drużyna jest szczęśliwa. Było to bardzo dobre, ale i wymagające spotkanie. Jeśli chodzi o mnie to na pewno cieszę się ze strzelonej bramki. Jest ich coraz więcej, ale taka moja rola. Kariera karierą. Trzeba grać i robić swoje – ocenia Kosior.
Asystę zanotował Ezana Kahsay. Pochodzący z Erytrei napastnik nie tylko po raz pierwszy pod wodzą Gonçalo Feio rozpoczął starcie w wyjściowym składzie, ale zagrał też w pełnym wymiarze czasowym. Na ławce zabrakło pozostałych snajperów: Michała Żebrakowskiego (kontuzja) i Jakuba Szuty (drobny uraz).
Po przyjściu do Lubina trenerów Feio i Stolarskiego, zespół nie przegrał żadnego z pięciu meczów. W weekend pokonał lidera 2. ligi, Kotwicę Kołobrzeg, w środę ekstraklasowe Zagłębie.
– Nie ma co ukrywać. Wygrał zespół lepszy. Od miesiąca czasu, gdy jesteśmy tu z trenerem Feio, zespół zrobił ogromny postęp, a dziś zrobił kolejny. Zawodnicy wiedzieli, że indywidualni są mocni, ale zrobiliśmy progres jako drużyna – uważa Mateusz Stolarski. Zanim się wygra, trzeba połączyć siły. Drużyna wspólnie dąży do zwycięstw, wspólnie odbudowuje ustawienie w obronie, jest kompaktowa. Myślę, że dziś było to widać, kiedy Zagłębie podchodziło wyżej i chciało nas spressować. Potrafiliśmy wtedy wyjść spod pressingu i realizować nasz plan na mecz – analizuje Stolarski.
Kogo lublinianie chcieliby trafić w kolejnej rundzie?
– Jest mi obojętne z kim zagramy. Przeciwnika się nie wybiera – odpowiada Feio.
– Chciałbym zagrać przeciwko Pogoni Szczecin. Mój brat na co dzień występuje w tym klubie. Jestem starszy, więc pasuje pokazać mu miejsce w szeregu – żartuje Stolarski.
– Nie mam wymarzonego rywala. Ważne, żeby awansować – ocenia Kosior.
Losowanie rozpocznie się w piątek o godzinie 12:00.
- 9 miejsc na Lubelszczyźnie idealnych na sierpniowy długi weekend. Wybierz swoje!
- Ponad 600 osób ukończyło 6. Półmaraton Lubelski. Mamy zdjęcia
- Uroczysta inauguracja roku akademickiego na KUL [ZDJĘCIA]
- Wielka parada motocyklistów na Roztoczu [ZDJĘCIA]
- Nauczyciele nagrodzeni
- Zobacz, jak żelazny potwór wgryza się we wnętrzności starego budynku SPSK1 [ZDJĘCIA]
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?