Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Górnik Łęczna liczy na Patryka Szysza

Karol Kurzępa
Patryk Szysz (z lewej)
Patryk Szysz (z lewej) Fot. Łukasz Kaczanowski
- Szkoda, że zespół w zeszłym sezonie spadł z Ekstraklasy, ale fakt, że gramy teraz w Nice I. lidze to dla mnie plus, gdyż jestem młodzieżowcem. W każdym meczu musi grać akurat jeden i mam nadzieję, że to będę ja - mówi Patryk Szysz, 19-letni zawodnik Górnika Łęczna. W klubie mają nadzieję, że wychowanek zielono-czarnych rozegra dobry sezon i będzie ważną częścią zespołu.

W czerwcu 2011 roku zarząd Polskiego Związku Piłki Nożnej przyjął uchwałę mówiącą o tym, że podczas meczów I. ligi w każdym zespole przez pełne 90 minut na placu gry musi przebywać przynajmniej jeden młodzieżowiec. Zapis ten ma na celu danie szansy na dalszy rozwój zawodnikom, którzy ukończyli wiek juniora.

Tego typu nakaz oznacza, że po spadku z Ekstraklasy, Górnik Łęczna musi się zderzyć z nową rzeczywistością. W poprzednim sezonie średnia wieku wyjściowej jedenastki w drużynie zielono-czarnych była bardzo wysoka i w 11 meczach przekroczyła 30 lat.

Teraz łęczyński klub planuje odmłodzić zespół. - Chcemy postawić na naszych wychowanków i nawiązać do korzeni - tłumaczy Veljko Nikitović, członek zarządu klubu z Łęcznej, a w przeszłości wieloletni kapitan drużyny. - Największe zyski transferowe oraz bardzo fajna piłka w wykonaniu Górnika miały miejsce, gdy w zespole grali wychowankowie - dodaje.

Obecnie w kadrze pierwszej drużyny zielono-czarnych jest kilku młodzieżowców. Wydaje się, że pierwszym wyborem trenera Tomasza Kafarskiego spośród tego grona jest 19-letni Patryk Szysz, który grał w dotychczasowych letnich sparingach. Wychowanek Akademii Piłki Górnika Łęczna ostatni sezon spędził na wypożyczeniu w Motorze Lublin, gdzie rozegrał 24 spotkania i strzelił cztery bramki w III lidze.

Szysz dorastał w oddalonej o 16 kilometrów od Łęcznej wsi o nazwie Głębokie. Kibicem Górnika był od dziecka i zawsze marzył o tym, by grać w zielono-czarnych barwach.

- Jako klub wiążemy z tym zawodnikiem bardzo duże nadzieje – mówi Veljko Nikitović, który w tym tygodniu został prezesem Górnika. - Najważniejszy jest fakt, że Patryk jest obyty w meczach z seniorami. W Motorze grał dużo i to z dobrym skutkiem. Jego cechy to szybkość i nieprzewidywalność, która najczęściej cechuje młodych chłopaków. Liczymy na to, że to będzie jeden z wyróżniających się młodzieżowców na zapleczu Ekstraklasy w tym sezonie – kończy Serb.

ROZMOWA Z PATRYKIEM SZYSZEM

Jak się czujesz po powrocie do Górnika?
Jak na razie świetnie. Musimy dobrze przepracować resztę okresu przygotowawczego. Mamy już trenera i teraz czekamy na powiększenie kadry, która powoli się kompletuje, podobnie jak sztab szkoleniowy. Myślę, że wszystko się unormuje i będzie wyglądać coraz lepiej. Szkoda, że zespół w zeszłym sezonie spadł z Ekstraklasy, ale fakt, że gramy teraz w Nice I. lidze to dla mnie plus, gdyż jestem młodzieżowcem. W każdym meczu musi grać akurat jeden i mam nadzieję, że to będę ja. Czas pokaże jak to wszystko się ułoży, zarówno dla mnie, jak i dla całego zespołu, bo póki co niewiadomo o co będziemy walczyć w zbliżającym się sezonie.

Któryś ze starszych zawodników w Górniku otoczył cię szczególną opieką, by łatwiej było ci się zaadaptować w szatni?
Znałem wcześniej tych zawodników, bo w przeszłości jeździłem na obozy z pierwszym zespołem. Dużo podpowiada mi Grzesiek Bonin, który mówi mi gdzie mam się ustawiać i jak pracować. Ogólnie dostaje wiele wskazówek od wszystkich bardziej doświadczonych chłopaków i dzięki temu rozwijam się piłkarsko.

Czego się nauczyłeś w trakcie wypożyczenia do Motoru w zeszłym sezonie?
Bardzo wielu rzeczy. Podczas okresu spędzonego w Lublinie nabrałem doświadczenia. W Górniku miałem bardzo małe szanse na to, by zaistnieć na poziomie Ekstraklasy i nie grałem w pierwszym zespole. Pojawiła się opcja wypożyczenia do Motoru i skorzystałem z niej, żeby częściej występować na boisku w lidze. Przyznam szczerze, że zżyłem się z tamtą drużyną. W klubie była bardzo dobra atmosfera i pracują tam fajni ludzie.

Praca z trenerem Marcinem Sasalem z pewnością też cię rozwinęła.
Tak. Trener dawał mi dużo wskazówek. Wystawiał mnie najczęściej na lewej pomocy i dobrze czułem się na tej pozycji. Po powrocie do Górnika grałem w dotychczasowych sparingach najczęściej jako „dziewiątka”. Zobaczymy co będzie dalej.

Grając w grupach młodzieżowych też najczęściej byłeś ustawiany jako napastnik?
Owszem. Dopiero po przejściu do piłki seniorskiej byłem wypróbowywany w innych sektorach boiska. W trakcie zimowych sparingów trener Sasal ustawiał mnie nawet na lewej obronie.

Najlepiej czujesz się jednak w formacji ataku?
Tak. Zawsze ciągnie mnie do przodu i bardziej odpowiada mi gra w napadzie.

Wróciłeś do Górnika, który jest zespołem w budowie. W waszych dotychczasowych sparingach widać było, że na boisku brakuje jeszcze zrozumienia, a i wyniki były słabe.
Zgadza się, zespół nie jest jeszcze całkowicie zgrany. Wierzę jednak, że z każdym kolejnym dniem będziemy prezentować się na murawie coraz lepiej. Wciąż potrzebujemy nowych zawodników, a przy pełnej kadrze łatwiej jest pracować nad zgraniem. Obecnie w Górniku jest wielu graczy testowanych. Niektórzy z nich się wyróżniają i niewykluczone, że podpiszą kontrakty. Trzeba też pamiętać o tym, że sparingi i liga to dwie różne sprawy. Pamiętam, że razem z Motorem przegraliśmy towarzysko z Polonią Warszawa 0:7, a w rozgrywkach ligowych wygrywaliśmy mecz za meczem i niewiele zabrakło nam do sensacyjnego awansu.

Górnik zapowiada teraz, że chce połączyć w zespole doświadczonych graczy z wychowankami, dlatego musisz mocno liczyć na swoją szansę.
Tak jest. Przeprowadziłem w klubie dużo rozmów i wynikało z nich, że Górnik chce stawiać na wychowanków. Dlatego chciałbym mieć możliwość pokazania się z jak najlepszej strony. Może dzięki temu wybiłbym się gdzieś jeszcze dalej? Zobaczymy.

Masz 19 lat. Godzisz grę w piłkę z nauką?
Przymierzam się do złożenia dokumentów na Wychowanie Fizyczne na Uniwersytecie Przyrodnicznym. Jak nie uda się dostać na AWF, to spróbuje do WSEI na psychologię. Chodziłem tam do liceum i wówczas można było godzić naukę z futbolem. To taka trochę sportowa szkoła, gdzie przymykano tam oczy na nieobecności (śmiech).


#TOPSportowy24

- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski