Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Górnik Łęczna nie dał się zdominować wicemistrzom Polski. Zielono-czarni bezbramkowo zremisowali z Rakowem Częstochowa. Zobacz zdjęcia

BLIT
Wojciech Szubartowski
Podopieczni Kamila Kieresia zdobyli punkt w konfrontacji z faworyzowanym Rakowem Częstochowa. Piłkarze beniaminka z Lubelszczyzny zremisowali 0:0 i pokazali, że nie mają zamiaru poddawać się w walce o utrzymanie.

W piątej minucie niewiele brakowało, by Raków objął prowadzenie. Tomas Petrasek jednak niecelnie główkował po wrzutce z prawego skrzydła. Trzy minuty później swoją okazję mieli z kolei gospodarze. Michał Mak zdecydował się na strzał z dystansu, ale również chybił. Celnie z kolei uderzył w połowie dziewiątej minuty Alex Serrano. Apatyczna próba Hiszpana na krótki słupek nie mogła zaskoczyć bramkarza z Częstochowy.

Gospodarze starali się budować przewagę w ataku pozycyjnym. Nie potrafili jednak stworzyć realnego zagrożenia. Dobrą okazję do zdobycia gola zmarnował w 17. minucie Michał Mak. Serhij Krykun wszedł w pole karne z prawej strony, mijając jednego z obrońców Rakowa. Odegrał do kolegi z drużyny, a ten w dobrej sytuacji posłał piłkę nad poprzeczką. Chwilę później łęcznian uratował Maciej Gostomski. Bramkarz Górnika odbił piłkę po strzale Patryka Kuna.

Goście atakowali coraz odważniej. Kolejne wrzutki i strzały Iviego Lopeza kończyły się jednak bez oczekiwanego skutku. Swoje okazje mieli także Patryk Kun i Andrzej Niewulis. Pierwszy z wymienionych został zablokowany, a drugi nieczysto uderzył piłkę przy próbie uderzenia przewrotką. Szczelna obrona łęcznian nie pozwalała częstochowianom na posłanie futbolówki w światło bramki. Tuż przed zejściem do szatni Tomasz Midzierski sfaulował w polu karnym Niewulisa, a sędzia wskazał na jedenasty metr. Do piłki podszedł Fran Tudor. Bezbramkowy wynik jednak nie uległ zmianie. Chorwat trafił w słupek. Miał szansę na dobitkę, ale chybił.

- Nie było stuprocentowych sytuacji, ale jeśli będziemy grali tak dalej, to w końcu się uda - mówił w przerwie spotkania napastnik Górnika, Bartosz Śpiączka. - Wiedzieliśmy od początku, że Górnik będzie walczył o punkty. Z minuty na minutę łapaliśmy przewagę. Szkoda nietrafionego rzutu karnego. Jeśli będziemy tak grać to gol jest tylko kwestią czasu - tłumaczył z kolei piłkarz gości, Patryk Kun.

Łęcznianie ruszyli do ataku bezpośrednio po zmianie stron. Dwie kolejne wrzutki w pole karne jednak nie przyniosły oczekiwanego efektu. Chwile później gorąco zrobiło się po drugiej stronie boiska. Tym razem dośrodkowanie odnalazło adresata, ale Gostomski poradził sobie z główką Vladislavsa Gutkovskisa. W połowie 49. minuty gospodarzy strzałem z dystansu postraszył Ivi Lopez. Piłka jednak poszybowała nad poprzeczką.

Gdy minęła godzina spotkania znów blisko objęcia prowadzenia byli goście. Patryk Kun uderzył z kilku metrów bez przyjęcia, lecz nie trafił w bramkę. Po chwili podopieczni Marka Papszuna byli jeszcze bliżej otworzenia wyniku. Piłka najpierw trafiła w poprzeczkę, ale Ivi Lopez zdołał ją umieścić w siatce. Wcześniej jednak zagrywał ręką i sędzia nie uznał gola. W 65. minucie dogodną sytuację zmarnował z kolei Krykun. Ukraiński skrzydłowy otrzymał bardzo dobre podanie za linię obrony od Alexa Serrano, lecz chybił w sytuacji sam na sam.

W 84. minucie świeżo wprowadzony na boisko Marcin Cebula wpadł z impetem w pole karne z lewego skrzydła. Zdołał oddać strzał, ale Gostomski skutecznie interweniował. Przed końcowym gwizdkiem jeszcze okazję po strzale głową miał Sebastian Musiolik. Uderzenie okazało się niecelne. W 90. minucie natomiast piłkę meczową miał na nodze Śpiączka. Najskuteczniejszy zawodnik beniaminka z Lubelszczyzny jednak przegrał pojedynek z bramkarzem Rakowa. Czujność golkipera z Łęcznej z kolei sprawdził w doliczonym czasie gry Cebula. Wynik do końca spotkania się już nie zmienił i łęcznianie mogli się cieszyć z punktu wywalczonego w konfrontacji z wicemistrzami Polski.

Górnik Łęczna - Raków Częstochowa 0:0 (0:0)

Górnik: Gostomski - Rymaniak, Midzierski, Pajnowski, Leandro - Mak, Szramowski, Gol (57 Drewniak), Krykun, Serrano (79 Banaszak) - Śpiączka. Trener: Kamil Kiereś

Raków: Kovacevic - Niewulis, Petrasek, Rundic (82 Arsenic) - Tudor, Poletanovic, Gwilia (63 Sturgeon), Kun (73 Wdowiak) - Lederman, Gutkovskis (73 Musiolik), Lopez (82 Cebula). Trener: Marek Papszun

Żółte kartki: Rymaniak, Serrano, Mak, Kamil Kiereś (trener), Drewniak, Śpiączka - Niewulis, Poletanovic

Sędziował: Krzysztof Jakubik (Siedlce)

ZOBACZ TAKŻE:

Polski-Cukier MKS Avia Świdnik pokonał we własnej hali ekipę...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski