MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Górnik Łęczna - Widzew Łódź. Mecz na przełamanie

KK
Fot. Krzysztof Szymczak / Dziennik Łódzki
Zarówno Górnik Łęczna, jak i Widzew Łódź nie rozpoczęły rundy wiosennej zgodnie z oczekiwaniami. W niedzielę o godz. 13.05, drużyny te zmierzą się w bezpośrednim starciu na łęczyńskim stadionie. To będzie mecz o dużym ciężarze gatunkowym.

Gospodarze przystąpią do tej rywalizacji po zdobyciu zaledwie punktu w ostatnich trzech kolejkach. Głównym celem zielono-czarnych będzie rehabilitacja za zeszłotygodniową klęskę w Grudziądzu, gdzie polegli z miejscową Olimpią aż 1:6.

- Pierwsza połowa zupełnie nie wskazywała, że ten mecz może się skończyć takim wynikiem i to było chyba najlepsze 45 minut w naszym wykonaniu podczas rundy wiosennej - uważa Paweł Sasin, kapitan Górnika. - Do czerwonej kartki w 64. minucie graliśmy nieźle i osłabienie pokrzyżowało nam plany, choć z drugiej strony to nie był jedyny powód tak wysokiej porażki. Cóż, wyrzucamy ostatnią przegraną z głów i teraz trzeba zrobić wszystko, żeby się jak najszybciej podnieść - dodaje zawodnik.

Widzew zaczął piłkarską wiosnę od zwycięstwa w Wejherowie, ale później zanotował trzy remisy z rzędu. Łodzianie co prawda nadal zajmują miejsce premiowane na koniec sezonu awansem do wyższej klasy rozgrywkowej, lecz ich gra jest z wielu stron krytykowana. W kuluarach mówi się, że posada trenera Radosława Mroczkowskiego jest zagrożona.

W przypadku porażki, podobne informacje mogą pojawiać się na temat szkoleniowca łęcznian, Franciszka Smudy. Starcie z Widzewem będzie miało dla byłego selekcjonera dodatkowy smaczek, bowiem w trakcie swojej kariery prowadził on łódzką drużynę pięciokrotnie. Po raz ostatni w zeszłym sezonie, gdy został zwolniony... na kolejkę przed końcem rozgrywek i zastąpił go właśnie Mroczkowski. Co ciekawe, obaj trenerzy zmierzą się ze sobą po raz pierwszy.

Natomiast w historii potyczek klubów z Łęcznej i Łodzi, częściej dotychczas wygrywali czerwono-biało-czerwoni. W dziewięciu rozegranych do tej pory ligowych spotkaniach, "Widzewiacy" byli górą pięciokrotnie. Poza tym, padły dwa remisy i dwa zwycięstwa zanotowali zielono-czarni. W rundzie jesiennej obecnych rozgrywek łodzianie pokonali Górnik 3:0.

Teraz ekipa z Łęcznej podejmie czterokrotnego mistrza Polski po raz pierwszy od sezonu 2009/10. By myśleć o trzech punktach, “Górnicy” muszą poprawić szereg błędów, które popełniali w ostatnich kolejkach. Z czego zatem wynika przeciętna dyspozycja drużyny trenera Smudy? - Najłatwiej byłoby zrzucić wszystko na brak zgrania i zimowe transfery nowych zawodników, ale jesteśmy od tego dalecy. Niestety, sami dla siebie jesteśmy zagrożeniem, zwłaszcza gdy posiadamy piłkę. Nasze głupie straty napędzają przeciwnika. Nieodpowiedzialne zachowania w swoich strefach powodują, że rywal się nakręca i zdobywa bramki. Musimy wyeliminować błędy, na które zwraca nam uwagę trener. Ich limit się skończył - przyznaje Paweł Sasin.

Łęcznianie nie mogą być w obecnych rozgrywkach zadowoleni z wyników bezpośrednich starć z rywalami z ligowej czołówki. W dotychczasowych spotkaniach z drużynami zajmującymi obecnie pięć najwyższych lokat w II lidze, “Górnicy” zdobyli zaledwie dwa punkty na możliwych 24. W pozostałych potyczkach przegrywali, tracąc łącznie aż 21 goli i strzelając tylko trzy.

- Trzeba poprawić ten bilans, bo z zespołów z topu zostały nam tylko konfrontacje z Widzewem i Radomiakiem. W marcu nie zdobyliśmy takiej liczby punktów, na jaką liczyliśmy, ale naszą sytuację można odmienić. Czeka nas spotkanie z atrakcyjnym rywalem, którego nazwa przyciąga kibiców. Na pewno jest to mecz, który może podnieść jedną lub drugą drużynę mentalnie. Trzeba wyszarpać zwycięstwo, bo wtedy nasze morale pójdą w górę. Widzę to, co się dzieje na treningach i wierzę, że niewiele nam brakuje, by zacząć piąć się w tabeli. Są symptomy wskazujące, że potrafimy i że ta drużyna może osiągnąć cel, którym jest awans do I. ligi. Na razie jednak pokazywaliśmy się z dobrej strony w trakcie jednej połówki meczu lub 20 minut, a to za mało. Mam nadzieję, że od niedzieli zaczniemy regularnie punktować - mówi Sasin.

Po 25 seriach gier, łęcznianie tracą do ostatniego z miejsc premiowanych awansem pięć punktów. Kolejny niekorzystny rezultat mógłby znacząco oddalić zielono-czarnych od drugoligowej czołówki. - Nikogo specjalnie nie trzeba w klubie mobilizować na nadchodzący mecz - mówi Piotr Sadczuk, prezes Górnika. - W Grudziądzu zagraliśmy bez naszych dwóch podstawowych stoperów. Oleh Borodai miał lekką kontuzję, a Donatas Nakrošius pauzował za kartki. Co ważne, teraz obaj są gotowi do gry. Podobnie jak reszta zespołu, w której jest dużo sportowej złości. Wszyscy wierzymy w odwrócenie niekorzystnej serii - przekonuje klubowy sternik.

Transmisję z niedzielnego meczu przeprowadzi stacja telewizyjna TVP 3 Lublin, zaś w Internecie relację pokaże Widzew TV. Z kolei bilety można kupować na stronie https://bilety.gornik.leczna.pl.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Derby Trójmiasta: oprawa meczu Lechia Gdańsk - Arka Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski