Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Górnik Łęczna wypuścił z rąk komplet punktów. Remis z GKS Katowice

Krzysztof Nowacki
Krzysztof Nowacki
W pierwszej połowie strzelali piłkarze Górnika, a po przerwie goście z Katowic. Obie drużyny po dwa razy trafiły do bramki rywala i spotkanie 10. kolejki Fortuna 1. ligi zakończyło się w Łęcznej podziałem punktów.

Po pierwszym gwizdku sędziego Górnik od razu ruszył do ataku i szybko uzyskał przewagę. Już w czwartej minucie gospodarze zmusili do ofiarnej interwencji bramkarza GKS, Dawida Kudłę. Obrońcy gości nie mieli czasu na wytchnienie, bo łęcznianie co chwila wrzutkami w pole karne szukali okazji do oddania strzału. Natomiast piłkarze z Katowic tylko sporadycznie przedostawali się pod bramkę Macieja Gostomskiego. Najczęściej ich próby były przerywane przez defensorów Górnika.

Przewagę zielono-czarnych w końcu udokumentował Damian Gąska, który wykorzystał karygodny błąd rywali. Bramkarz GKS krótko wybił piłkę, czym zaskoczył swoich kolegów. Futbolówkę przejął Gąska, po czym zbiegł w prawo i strzałem z jedenastu metrów pokonał Kudłę. Gąsce nie przeszkodziło nawet dwóch próbujących go powstrzymać zawodników GKS.

Dwie minuty później Kudłę chciał zaskoczyć Łukasz Grzeszczyk, ale przy jego strzale golkiper „gieksy” wykazał się udaną interwencją. Z kolei próba strzału głową Victora Lykhovydki okazała się minimalnie niecelna.

W 35. minucie Górnik zadał drugi cios. Sergiej Krykun otrzymał podanie na piąty metr i chociaż został otoczony przez kilku obrońców, to nie pozwolił odebrać sobie piłki. Obrócił się i płaskim strzałem trafił przy dalszym słupku. To trzeci gol ukraińskiego pomocnika w tym sezonie.

W przerwie trener gości dokonał trzech zmian, a jego drużyna w drugiej połowie odważniej zabrała się za odrabianie strat. Gra częściej przenosiła się z połowy katowiczan pod bramkę zielono-czarnych. Wciąż jednak podopieczni trenera Marcina Prasoła zagrażali bramce przeciwnika i kilka razy próbowali trafić do siatki.

Ale przyjezdni czuli się coraz pewniej i w końcu dopięli swego. Gola kontaktowego, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, zdobył w 70. minucie Michał Kołodziejski. Rafał Figiel podał na bliższy słupek, gdzie głową lot piłki przedłużył Arkadiusz Jędrych i futbolówka spadła pod nogi Gostomskiego i w tym zamieszaniu najlepiej odnalazł się Kołodziejski, który z najbliższej odległości „wepchnął” piłkę za linię bramkową.

Zdobyta bramka podziała mobilizująco na zespół trenera Rafała Góraka. Następne ataki były jeszcze groźniejsze. Kolejny ostrzegawczy strzał oddał Jakub Arak, ale Gostomski świetnie zachował się w tej sytuacji. Goście nacierali i w 81. minucie z prawej strony piłkę wstrzelił Grzegorz Rogala, a dopadł do niej pozostawiony bez opieki Marko Roginić.

Górnik Łęczna – GKS Katowice 2:2 (2:0)

Bramki: Gąska 23, Krykun 35 – Kołodziejski 70, Roginić 81

Górnik: Gostomski – Dziwniel, Cisse, Lykhovydko, Zbozień, Krykun (75 Podliński), Kryeziu, Lewkot (85 Szramowski), Tkacz (75 Pierzak), Grzeszczyk (90 Sobol), Gąska (85 Lobato). Trener: Marcin Prasoł

GKS: Kudła – Jędrych, Repka (46 Urynowicz), Dudziński (46 Arak), Figiel, Błąd (63 Szwedzik), Jaroszek, Rogala, Wasielewski (46 Brzozowski), Kołodziejski, Roginić. Trener: Rafał Górak

Żółte kartki: Lewkot – Kołodziejski

Sędziował: Łukasz Szczech (Warszawa)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski