Gospodarka się rozpędza: Zarabiamy więcej, handel kwitnie

To u nas najszybciej rosną płace. W pierwszym półroczu 2010 roku były o 9 proc. większe, niż w analogicznym okresie roku ubiegłego. To jednak wcale nie znaczy, że zarabiamy dobrze. Pod względem wysokości zarobków jesteśmy bowiem na 10 miejscu w Polsce.

W tej kategorii przoduje mazowieckie z przeciętną płacą brutto 4366,47 zł. U nas to średnio 2993,14 zł. Najbardziej poniżej tej średniej (o 36,1 proc.) są płace w gastronomii i w warsztatach samochodowych (o 18,2 proc.).

Przodujemy jeśli chodzi o wzrost zatrudnienia, który w porównaniu do pierwszego półrocza 2010 wyniósł 9,4 proc. – I jest ponad 2,5-krotnie większy od średniej krajowej – podkreśla Andrzej Jakubowski z Lubelskiego Ośrodka Badań Regionalnych. Najbardziej, bo aż o 12 proc., wzrosło u nas zatrudnienie w przemyśle. W Polsce zaledwie o 3,8 proc. Wydajność pracy w przemyśle wzrosła z kolei o 11,7 proc.

Jeszcze lepiej jest w branży transportowej. W województwie lubelskim zatrudnienie wzrosło o 11,9 proc., w Polsce zaledwie o 1,8 proc. Eksperci cieszą się też z rozwoju sektora prywatnego, który jest głównym motorem wzrostu. W sektorze publicznym zatrudnienie spadło w tym samym okresie o 12 proc.

Niestety, o połowę zmniejszyła się liczba miejsc pracy. – Miało na to wpływ zmniejszenie funduszy na staże – wyjaśnia Jakubowski. Jest też inne niepokojące zjawisko: bezrobocie wśród kobiet. – Dotąd wśród bezrobotnych przeważali mężczyźni, teraz to kobiet jest więcej – dodaje. Ponad 35 proc. bezrobotnych stanowią ci, którzy bez pracy są dłużej niż rok. O posadę najtrudniej w powiatach włodawskim i hrubieszowskim.

O ile w kraju spada liczba mieszkań oddawanych do użytku, o tyle u nas rośnie i to o ponad jedną czwartą. Pierwsze miejsce mamy również pod względem wzrostu (o 25 proc.) przychodów ze sprzedaży wyrobów i usług w przemyśle. Jedna trzecia to artykuły spożywcze.

Także u nas najszybciej rośnie sprzedaż hurtowa (44,8 proc.), na końcu jest woj. dolnośląskie (6,4 proc.). W sklepach detalicznych mieszkańcy kupują więcej niż przed rokiem żywności, a mniej mebli, sprzętu AGD i RTV.