18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hajdów: Katowali psa przez dwa dni

PO
- To jeden z najokrutniejszych przypadków bestialstwa wobec zwierząt z jakim się spotkałam - mówi bez ogródek Elżbieta Tarasińska z "lubelskiego Animalsa". Troje mieszkańców ul. Grodzickiego (dzielnica Hajdów) przez kilka dni próbowało uśmiercić psa. Zwierzę zginęło w strasznych męczarniach. Na koniec oprawcy podpalili zwłoki i porzucili nieopodal drogi.

Pies należał do 55-letniej Lucyny K., a także do jej 35-letniej córki Magdy K. - To było ogromne psisko, na oko ważyło z dobre 60-70 kg. Z tego co wiem, właścicielki miały z nim problemy, ponieważ zwierzę było agresywne i nie dało do siebie podejść - mówi jeden z mieszkańców ul. Grodzickiego.

Z materiałów zgromadzonych przez policję wynika, że kobiety miały dość kłopotliwego psa i postanowiły się go pozbyć. Najpierw zgłosiły się do weterynarza, żeby ten go uśpił. Lekarz dał jednak za wygraną, bo nie był w stanie zbliżyć się do 70-kilogramowego psa. Kobiety rozważały również wynajęcie myśliwego, ale ich plany nie powiodły się.

W końcu poprosiły o pomoc 50-letniego sąsiada Edwarda S. Cała trójka wymyśliła, żeby pies zginął od porażenia prądem. Podłączyli więc przewód wysokiego napięcia do miski z jedzeniem.
- To jednak nie przyniosło pożądanego skutku, bo pies wciąż żył. Za pomocą paska powiesili więc go na płocie, a zwłoki porzucili nieopodal drogi - mówi Andrzej Fijołek, z zespołu prasowego KWP Lublin.
W piątkowe popołudnie cała trójka została zatrzymana. Usłyszeli oni zarzut zabójstwa zwierzęcia ze szczególnym okrucieństwem. Grozi im za to do dwóch lat pozbawienia wolności.

Obrońcy praw zwierząt są oburzeni sposobem działania sprawców.
- To biedne stworzenie umierało w potwornych męczarniach. Nic nie usprawiedliwia sprawców, nawet to, że pies był agresywny. Poza tym, to w końcu człowiek decyduje o charakterze psa - dodaje Elżbieta Tarasińska.

Tą bulwersującą sprawą zajęła się również Lubelska Straż Ochrony Zwierząt. - Przed sądem będę występował jako oskarżyciel posiłkowy - mówi Zbigniew Małysz, szef straży.

- Jeszcze nie uzgodniliśmy o jaką karę będziemy wnioskować. Wielokrotnie podkreślałem, że jestem zwolennikiem orzekania obowiązku prac społecznych niż kary pozbawienia wolności w zawieszeniu. Wówczas taka kara jest bardziej dolegliwa.

Dwie kobiety i ich sąsiad po wykonaniu przez policję wszystkich czynności zostali wypuszczeni na wolność.


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski