- Pamiętam ten mecz, graliśmy przy padającym śniegu. Od tamtej pory zmieniła się drużyna. Z tamtych czasów zostaliśmy tylko ja i Damian Fali-siewicz. Teraz już tak łatwo nie będzie. Wtedy byliśmy w gazie, walczyliśmy o awans, a Wisła o utrzymanie - opowiada "Papaj". - Czy od tamtej pory strzeliłem jeszcze hat tricka dla Motoru? Tak, nawet nieraz. Na pewno było to w spotkaniu z Tłokami Gorzyce - wyjawia Popławski.
Historia starć tych dwóch ekip z Lubelszczyzny nie jest zbyt bogata. Zwykle ich drogi się rozmijały. - Szczerze mówiąc, nie pamiętam zbyt dobrze naszych spotkań. Mam już chyba zaniki pamięci - śmieje się Siergiej Michaj-łow, kierownik Motoru, który w klubie jest od ponad 20 lat. W tym czasie lublinianie grali z Wisłą ledwie sześciokrotnie (do tylu udokumentowanych spotkań udało nam się dotrzeć). Było to w latach 1999-2001, gdy obie ekipy występowały w czwartej lidze. Bilans jest korzystny dla lublinian, którzy odnotowali trzy zwycięstwa, dwa remisy i jedną porażkę. W kilku z tych spotkań grał Jacek Magnuszewski, obecnie drugi szkoleniowiec puławian, a wtedy zawodnik.
- Wiem, że raz było 4:4. Ciężko mi przytoczyć inne spotkania, choć przypomina mi się też mecz, gdy przegraliśmy 1:6. No i ten jedyny triumf 1:0 u siebie. Z Motorem Wisła rzadko grała, on zawsze występował gdzieś wyżej i dopiero, jak "leciał" w dół, to się spotykaliśmy - komentuje Magnuszewski.
Wisła nigdy nie święciła takich sukcesów, jak jej sobotni rywal. Jej największym osiągnięciem była do tej pory gra w trzeciej lidze w sezonie 1989/1990. Są jednak ludzie, którzy pamiętają jej wcześniejsze starcia z bardziej utytułowanym rywalem.
- Coś mi świta, że graliśmy chyba ze sobą w 1983 roku. Lesław Ćmikiewicz objął wtedy Motor po spadku i spotkaliśmy się z Wisłą u siebie. Wygraliśmy, ale głowy nie dam, czy była to liga, puchar, czy tylko sparing - komentuje Waldemar Wiater, obecny trener Chełmianki, a przez długie lata piłkarz Motoru (występował w tym klubie, z małymi przerwami, od 1968 do 1993 roku). - Poza tym meczem nie było nam jednak dane grać ze sobą. Motor był w ekstraklasie, podczas gdy Wisła występowała dużo niżej - dodaje lubelski szkoleniowiec.
Teraz wreszcie drogi obu klubów skrzyżowały się w drugiej lidze. Obaj nasi reprezentanci w tej klasie radzą sobie, póki co, bardzo dobrze i mimo że statystyka zdecydowanie przemawia za Motorem, nie jest wykluczone, że po sobocie może się ona wyrównać. - Trzeba cieszyć się z tego, że nasz region rozwija się piłkarsko. My Wiśle życzymy jak najlepiej, ba, chcielibyśmy grać więcej derbów z nią i oby one odbywały się w jeszcze wyższej lidze - wyznaje Michajłow. - Kibice oczywiście będą trzymać kciuki za swoje kluby, dobre jest jednak to, że w całym regionie coś się ruszyło - dodaje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?