Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

I ty zostaniesz pedofilem. Felieton Jacka Borkowicza

Jacek Borkowicz
nadesłane
Dzisiaj nie będzie miejsca na felietonową ironię ani na sarkazm. Tu trzeba bić na alarm. Krakowskie wydanie „Gazety Wyborczej” opublikowało artykuł pod tytułem „Kardynał Sapieha molestował kleryków”. Tytuł mocny, jeszcze mocniejsze opisy. Przypominam że chodzi o metropolitę Krakowa, zwanego Księciem Niezłomnym, który w czasie hitlerowskiej okupacji odważnie stawał w obronie swoich wiernych, tak samo czyniąc w dobie stalinowskiego terroru. W ostatnich latach przyzwyczailiśmy się do takich szokujących informacji, bo niestety niejeden z duchownych, dotąd obdarzanych autorytetem, okazał się niegodnym naszego szacunku. Stworzyło to pewien rodzaj zbiorowego znieczulenia, w którym nie reagujemy już na coraz mocniejsze sygnały.

Tym razem jednak ktoś wyraźnie przejechał na czerwonym świetle. I trzeba o tym głośno powiedzieć, ba, nawet krzyczeć! Rzecz w tym że „zarzuty” pod adresem Sapiehy opierają się wyłącznie na zeznaniach złożonych wobec śledczych stalinowskiego Urzędu Bezpieczeństwa. Co więcej, są to zeznania dwóch księży, spośród których jeden jest całkowicie niewiarygodny – chciałoby się rzec: wiarygodny jako oszczerca krakowskiego hierarchy – drugi zaś podpisał stosowny papier jako przymuszony torturami. Pierwszy to ks. Anatol Boczek, aktywista rozbijackiego ruchu tzw. „księży-patriotów” i długoletni donosiciel bezpieki, alkoholik którego rewelacji nie traktowali poważnie nawet sami ubowcy. Oszczerstwa Boczka noszą wyraźne znamiona osobistej zemsty, jako że Sapieha zdecydowanie zwalczał wpływy „księży-patriotów” na terenie Krakowa. Drugi to ks. Andrzej Mistat, kapelan metropolity, aresztowany i nękany właśnie po to, by jego wymuszonymi zeznaniami zdobyć „haki” na znienawidzonego przez reżim hierarchę.

Mleko się rozlało, ta zniewaga długo się od Księcia Niezłomnego – który przecież nie może się bronić – nie odklei. Jedni będą kiwali z niedowierzaniem głowami nad „sprawą Sapiehy”, inni powiedzą: znowu kolejny, jeszcze inni, ci zawiedzeni, pomyślą może: winny czy niewinny, należało się Kościołowi. Są też i tacy, którzy świadomie, z premedytacją będą te brednie powtarzać, licząc na to że, jak mawiał Goebbels, kłamstwo powtarzane sto razy w końcu stanie się prawdą. Do tych nie trafią już żadne rozsądne argumenty.

Tyle że to, co powiedziano o Sapieże, nie może skończyć się zwykłą dziennikarską awanturą – jak do tej pory bywało. Znieczulica w tej sprawie grozi nam wszystkim, zarówno tym, którzy chcieliby Sapiehy bronić, jak i tym, którzy go dziś z chęcią atakują. Bo przecież skoro można już publicznie oczernić kogoś nawet najbardziej plugawym oszczerstwem, to wolno już wszystko. Dzisiaj Sapieha, jutro ja, a może ty.

Kilka lat temu, podczas wiecu w Stoczni Gdańskiej, pewien polityk powiedział o środowisku bliskim ideowo „Gazecie Wyborczej”: „Oni są tam gdzie stało ZOMO”. Była to ocena krzywdząca, gdyż używająca wielkich słów do bieżącej, małej polityki. Dziś, niestety, przez artykuły podobne temu, jaki ukazał się w krakowskim wydaniu, ta opinia staje się prawdą.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Najlepsze atrakcje Krakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski