Franciszek postawił słuchaczom za wzór cara Piotra Pierwszego i carycę Katarzynę Drugą. Dziwne to przykłady dla katolickiej młodzieży, zważywszy że pierwszy nakazał torturować i zabić własnego syna, druga zaś, wbrew papieskiej sugestii, wcale nie była taka święta, kochanków miała na kopy. Włącznie z naszym „królem Stasiem” Poniatowskim, któremu skądinąd Petersburg zawdzięcza wspomniany kościół świętej Katarzyny. Na szczęście nie carycy, prawdziwej świętej z pierwszych wieków chrześcijaństwa. Już tylko na koniec wspomnę, że akurat ta dwójka rosyjskich władców, jak mało kto, dała popalić Ukraińcom. Piotra i Katarzynę przebił pod tym względem chyba tylko Stalin.
Imperium jako kraj wielkiej kultury i wielkiego humanizmu… – jak na chrześcijańskiego przywódcę to dość ciekawa konstrukcja myślowa. Mniejsza nawet o Rosję, chodzi o zasadę. Bo mówi to ten sam człowiek, który kilka lat temu zapytany o Europę, odpowiedział że nie lubi o niej wspominać, bo kojarzy mu się z wybujałą kulturową tożsamością i kolonialną dominacją. Zatem jak? Co złe dla Europy, to dobre dla Rosji? Wiadomo, pytanie retoryczne. Ja w każdym razie już dawno przestałem doszukiwać się logiki w wypowiedziach papieża Franciszka.
Ochłonąwszy z emocji trzeba przyznać że jest on dobrym, chyba nawet wybitnym duszpasterzem. Za to teologiem dość słabym. Natomiast w kwestii światopoglądowego horyzontu, oceny tego, co na szerokim świecie aktualnie się dzieje – wypada po prostu fatalnie. On tego nie ogarnia, mentalnie nigdy nie zdołał wyjrzeć poza rogatki Buenos Aires. I chyba jest świadom tej swojej słabości, bo zanim zabierze głos na kolejny globalny temat, zasięga rady informatorów. Niestety dość przypadkowych. I na tym polega problem.
Jako katolik wierzę w działanie Opatrzności, także przy wyborze następcy apostoła Piotra. Czymś bardzo naiwnym byłoby jednak przekonanie, że skoro Bóg się w te sprawy miesza, to nowo wybrany papież musi być pod każdym względem doskonały. Owszem, historia Kościoła zna kilku papieży, którzy byli dla współczesnych, i pozostają również dla nas – wręcz antywzorem. Ich także Duch Święty, z niewiadomych dla nas przyczyn, dopuścił do prowadzenia katolickiej trzódki. Franciszek antywzorem nie jest, tak surowo bym go nie oceniał, jednak muszę przyznać że od pewnego czasu usilnie staram się odgadnąć, co trzecia osoba Świętej Trójcy chce nam poprzez jego pontyfikat powiedzieć. Jak odgadnę, na pewno napiszę.
Najlepsze atrakcje Krakowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?