W zespole gości jest się kogo bać. W pierwszym składzie wszyscy zawodnicy mogą się pochwalić przeszłością, i to dosyć barwną, w PlusLidze. Największą gwiazdą zespołu jest jego kapitan Arkadiusz Terlecki, jednak w świdnickim meczu nie zagra z powodu kontuzji. I to jest dobra wiadomość dla gospodarzy, bo w pierwszym meczu obu zespołów środkowy zaprezentował się nieźle. Do Świdnika przyjadą jednak inni równie ograni siatkarze.
Wśród nich m.in. Maciej Wołosz, który w poprzednim sezonie PlusLigi był jednym z lepiej punktujących zawodników Pamapolu Wieluń (157 punktów w sezonie). Do tego sporo grali Jakub Radomski (Politechnika Warszawa), Jakub Bucki (Jadar) i Paweł Mikołajczak (AZS Częstochowa). W kadrze Asseco Resovii znajdował się natomiast pierwszy rozgrywający Łukasz Kruk. Ponadto kibicom w hali PZL będą się chcieli przypomnieć trzej byli gracze Avii: Marcin Kryś, Daniel Górski i Grzegorz Szumielewicz.
- Mimo wszystko nie jest to drużyna nie do pokonania - mówi Jakub Guz, kapitan miejscowego zespołu. - Nas nie interesuje w tym spotkaniu urwanie seta czy punktu, ale pełna pula. Gramy w naszej hali i na pewno nie przestraszymy się rywala. O mobilizację też jestem spokojny. My takie mecze, jak ten z Jadarem, lubimy.
Zawodnicy Avii mają prawo czuć się pewnie. W lidze wygrali ostatnie dwa mecze (z Pekpolem Ostrołęka i SMS Spała), nie tracąc w nich seta, a ostatnio nieźle zaprezentowali się na tle czwartej drużyny ekstraklasy Białorusi Zapadnego Buga Brześć, z którą przegrali dopiero po tie-breaku.
- W pierwszym meczu z Jadarem przegraliśmy 0:3, ale to był początek sezonu, nie najlepszy w naszym wykonaniu - dodaje Guz. - W tamtym spotkaniu i tak nie było jednak tragedii, bo dwa sety były wyrównane. Ponadto z Pekpolem w pierwszej rundzie też przegraliśmy 0:3, a w rewanżu wynik był odwrotny. Na to samo liczymy teraz.
Zespół Krzysztofa Lemieszka przystąpi do sobotniego spotkania w pełnym składzie. Nawet Dominik Wójcicki, który w meczu memoriałowym wybił palca, nie narzeka już na uraz. - Wszystko jest już w porządku. Nie ma co patrzeć na przeciwników, musimy zagrać swoją siatkówkę - mówi Wójcicki.
- Możemy wygrać z Jadarem - dodaje Łukasz Makowski, rozgrywający zespołu. - Skoro Pek-pol Ostrołęka pokonał ich 3:0, to i my możemy. Jadar to tylko nazwa, nie ma się czego bać, tym bardziej że atut własnej hali jest po naszej stronie.
Spotkanie zostało zaplanowane w sobotę o godz. 18 w hali PZL.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?