MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jadar Radom sprawdzi formę Avii Świdnik

Kamil Balcerek
W Radomiu z lepszej strony pokazali się siatkarze Jadaru, jak będzie w sobotę w Świdniku?
W Radomiu z lepszej strony pokazali się siatkarze Jadaru, jak będzie w sobotę w Świdniku? Karol Wiśniewski
Gdyby o zwycięstwie decydowało to, kto ma bardziej znanych siatkarzy w składzie, Jadar Radom pokonałby Avię Świdnik 3:0. Takim wynikiem zakończył się zresztą pierwszy mecz obu ekip. Wówczas świdniczanie przestraszyli się naszpikowanego gwiazdami zespołu, tym razem zapowiadają, że sytuacja się nie powtórzy.

W zespole gości jest się kogo bać. W pierwszym składzie wszyscy zawodnicy mogą się pochwalić przeszłością, i to dosyć barwną, w PlusLidze. Największą gwiazdą zespołu jest jego kapitan Arkadiusz Terlecki, jednak w świdnickim meczu nie zagra z powodu kontuzji. I to jest dobra wiadomość dla gospodarzy, bo w pierwszym meczu obu zespołów środkowy zaprezentował się nieźle. Do Świdnika przyjadą jednak inni równie ograni siatkarze.

Wśród nich m.in. Maciej Wołosz, który w poprzednim sezonie PlusLigi był jednym z lepiej punktujących zawodników Pamapolu Wieluń (157 punktów w sezonie). Do tego sporo grali Jakub Radomski (Politechnika Warszawa), Jakub Bucki (Jadar) i Paweł Mikołajczak (AZS Częstochowa). W kadrze Asseco Resovii znajdował się natomiast pierwszy rozgrywający Łukasz Kruk. Ponadto kibicom w hali PZL będą się chcieli przypomnieć trzej byli gracze Avii: Marcin Kryś, Daniel Górski i Grzegorz Szumielewicz.
- Mimo wszystko nie jest to drużyna nie do pokonania - mówi Jakub Guz, kapitan miejscowego zespołu. - Nas nie interesuje w tym spotkaniu urwanie seta czy punktu, ale pełna pula. Gramy w naszej hali i na pewno nie przestraszymy się rywala. O mobilizację też jestem spokojny. My takie mecze, jak ten z Jadarem, lubimy.

Zawodnicy Avii mają prawo czuć się pewnie. W lidze wygrali ostatnie dwa mecze (z Pekpolem Ostrołęka i SMS Spała), nie tracąc w nich seta, a ostatnio nieźle zaprezentowali się na tle czwartej drużyny ekstraklasy Białorusi Zapadnego Buga Brześć, z którą przegrali dopiero po tie-breaku.
- W pierwszym meczu z Jadarem przegraliśmy 0:3, ale to był początek sezonu, nie najlepszy w naszym wykonaniu - dodaje Guz. - W tamtym spotkaniu i tak nie było jednak tragedii, bo dwa sety były wyrównane. Ponadto z Pekpolem w pierwszej rundzie też przegraliśmy 0:3, a w rewanżu wynik był odwrotny. Na to samo liczymy teraz.

Zespół Krzysztofa Lemieszka przystąpi do sobotniego spotkania w pełnym składzie. Nawet Dominik Wójcicki, który w meczu memoriałowym wybił palca, nie narzeka już na uraz. - Wszystko jest już w porządku. Nie ma co patrzeć na przeciwników, musimy zagrać swoją siatkówkę - mówi Wójcicki.
- Możemy wygrać z Jadarem - dodaje Łukasz Makowski, rozgrywający zespołu. - Skoro Pek-pol Ostrołęka pokonał ich 3:0, to i my możemy. Jadar to tylko nazwa, nie ma się czego bać, tym bardziej że atut własnej hali jest po naszej stronie.

Spotkanie zostało zaplanowane w sobotę o godz. 18 w hali PZL.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski