Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Józefa Łobodowskiego trylogia pogranicza ludów i światów

Maciej Wijatkowski
Maciej Wijatkowski
Wydawnictwo Test, przy udziale Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, wydało prawdziwą perłę. Wreszcie - twierdzą zgodnie miłośnicy literatury i historii.

Trylogia Józefa Łobodowskiego ukazała się po raz pierwszy w latach 1955 - 1960, w Londynie, nakładem wydawnictwa Gryf. Edycja lubelskiego wydawnictwa Test oparta na tym pierwszym wydaniu.

O Józefie Łobodowskim słyszało się - czasami. Raczej szeptem wypowiadane kwestie, bo choć za młodu potężnie „komunizował”, to po długich pobytach „w krainie szczęśliwości ludu roboczego”, przejrzał i stał się zdeklarowanym antykomunistą i rusofobem. Marzył, by sojusz Polski i Ukrainy stał się przeciwwagą dla knowań Rosji. Choć urodził się na Litwie, dzieciństwo spędził w Lublinie. W 1914 roku wyjechał wraz z matką do Moskwy, ojciec, oficer rosyjskiej armii - poszedł na wojnę, z której już nie wrócił. Gdy w Moskwie zaczęło brakować środków do życia, Józef z matką wyjechali na północny Kaukaz, gdzie zastała ich rewolucja bolszewicka. Wtedy poznał założenia komunistycznej rewolucji, jej metody i bezwzględność. Wtedy też zaznał życia wśród Kozaków, ich zwyczajów i twardego, lecz sprawiedliwego prawa.

Po powrocie do kraju, omal nie oblał matury przez niechęć do nauk ścisłych. Wzbudzał oburzenie otoczenia ateizmem, którym nasiąkł w czerwonej Rosji. Przyjęto go jednak na pierwszy rok prawa na KUL i zaraz potem wydał pierwszy tomik wierszy - „Gwiezdny psałterz”, po którym zaczęto posądzać go o skrajnie lewicowe sympatie. Gdy w 1931 r. wydał komunizujący tomik: „O czerwonej krwi”, cały nakład został skonfiskowany, a autor wyrzucony z uczelni za „za szerzenie pornografii i bluźnierstwa” - jak to ujął rektor. W 1933 roku, powołany do wojska, usiłował popełnić samobójstwo. Biografom wydaje się, że powodem było głębokie rozczarowanie do idei lewicowych.

Wtedy też zaczął gubić się w ideach, na które wystawił go los. Z wojskowego więzienia, po próbie samobójczej, wyzwoliła go sekretarka Józefa Piłsudskiego Kazimiera Iłłakowi-czówna. Walczył w kampanii wrześniowej i z brygadą generała Maczka przedostał się na Węgry. Uciekał z obozów internowania, by znaleźć się we Francji, gdzie znowu go aresztowano. Stamtąd trafił do Hiszpanii, gdzie osiadł. Będąc współzałożycielem Sekcji Polskiej Radia Madryt nie mógł mieć nadziei na powrót do powojennej Polski.

Niepodważalna jest za to jego rola w tworzeniu dialogu między wolnymi Polakami i Ukraińcami. Ci ostatni uznawali go za „łącznika między literaturą polską i ukraińską”.

A jego własna literatura? Bardziej oczytanym powiem tak: jeśli czytywaliście Sergiusza Piaseckiego, jeśli nieobcy jest wam „Kochanek Wielkiej Niedźwiedzicy”, to „Komysze”, „W stanicy” i „Droga powrotna”, to coś, czego oczekiwalibyście dalej na tych poziomach. „Dalej”, bo pisanie Łobodowskiego to wyższy rejestr emocji, historii i warsztatu.

Trylogia o losach Stasia Majewskiego nie opisuje tylko losów owego czternastolatka. Chłoniemy tło, bohaterów pobocznych, wydarzenia (te fikcyjne i te historycznie potwierdzone), Staś nam towarzyszy bez chwili przerwy, nie przeszkadza, jest nierzadko niemym komentatorem, świadkiem opisującym, przedmiotem akcji. Jego peregrynacje przez stepy Kubania, życie wśród czarnomorskich Kozaków, tułaczka po obrzeżach prostackiej i zwierzęco brutalnej pseudo-komuny to znakomita lekcja życia, którego zaznania mamy łaskę nie doświadczać. To także, niewątpliwie,ostrzeżenie przed tym, co mogłoby nas spotkać gdyby świat po raz kolejny, za chwilę, zażądał rewolucji, oczyszczenia pola gry i eliminacji nie tyle najsłabszych, ile najmniej odpornych na jego prymitywne korzenie.

Do tej powieści będzie się wracać. Bardzo gorąco polecam.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski