Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kaczyński: Żeby było dobrze, władza musi być inna

Aleksandra Dunajska
Dlaczego w Lublinie nie powstała siedziba Polskiej Grupy Energetycznej? Czego potrzeba Lubelszczyźnie? Czy profesor Zyta Gilowska zostanie ministrem jeśli PiS wygra wybory? To tylko niektóre z pytań, jakie zadaliśmy prezesowi PiS, Jarosławowi Kaczyńskiemu.

Cztery lata temu podczas kampanii wyborczej obiecywał Pan, że w Lublinie powstanie siedziba Polskiej Grupy Energetycznej. Tak się nie stało. Jakie konkretne propozycje ma Pan dziś dla województwa lubelskiego?
W 2007 r. przestaliśmy rządzić i siedziba PGE rzeczywiście nie powstała. Zamierzamy teraz walczyć o nowy plan dla wschodnich województw w kolejnej perspektywie budżetowej UE, podobny do tego, który uzyskaliśmy w poprzednich rokowaniach (program Rozwój Polski Wschodniej - red.). Algorytm podziału środków z budżetu państwa też powinien być korzystny dla tych ziem. Przede wszystkim chodzi jednak o umiejętność wykorzystania środków. Bo można mieć pieniądze, ale nie wypracować efektów.

Sugeruje Pan, że władze lokalne nie poradziły sobie z wydawaniem europejskich funduszy?
Kontekst wszystkich działań tworzy władza centralna. A ona działa tak źle, że niepowodzeń wolałbym nie zwalać na władze lokalne. Na Lubelszczyźnie są potrzebne m.in. trasa ekspresowa S19, nowe mosty na Wiśle, szybka kolej do Warszawy. Niezbędne są różne formy wsparcia dla rolnictwa. Krótko mówiąc - żeby było dobrze, władza musi być zupełnie inna niż teraz.

Ale np. w sprawie modernizacji linii kolejowej do Warszawy, o której Pan wspomniał, niewiele działo się także za rządów PiS. W połowie 2007 r. inwestycji nie wpisano na podstawową listę projektów programu Infrastruktura i Środowisko. Znalazła się w wykazie rezerwowym. Dziś projekt tkwi w miejscu.
Inwestycja została rzeczywiście wpisana na listę rezerwową, ale niemal zawsze jest tak, że projekty z list rezerwowych trafiają później na podstawowe. Zapewniam, że linię kolejową do Warszawy można wybudować. Ale na pewno żadnych środków nie da się wykorzystać efektywnie, jeśli, tak jak obecnie w Polsce, za kilometr autostrady płacimy, jakbyśmy byli krajem alpejskim.

Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad wybiera z reguły najtańsze spośród ofert składanych w przetargach.
Istnieją jednak sposoby na tak wysokie ceny. Rząd powinien być uparty, zdecydowany. Nie można ciągle mówić "nie da się". Bardzo często wysokie ceny dróg wynikają z nadużyć. Firma X zleca prace firmie Y, ta z kolei przekazuje je firmie Z itd. A po drodze są duże pieniądze. Przywrócenie porządku, jeśli chodzi o korupcję, a także w kwestii zawyżania cen, to jeden z kluczy do tego, żeby środki unijne, które dostaniemy do wykorzystania w następnych latach, nie zostały zmarnowane.

Był Pan w miejscu, gdzie prowadzone są badania złóż gazu łupkowego. Jak powinny być wykorzystywane środki pozyskane z koncesji udzielanych w przyszłości firmom wydobywczym? Czy powinny trafiać na inwestycje w regionie, gdzie gaz będzie eksploatowany? PO proponuje, żeby sfinansować z ich pomocą system emerytalny.
Przede wszystkim powinny to być środki na szybki rozwój Polski. Można je ulokować w specjalnym funduszu rozwojowym, który funkcjonowałby na wzór norweski - trafiałby do niego jak największy procent zysków. Pieniądze z funduszu mogłyby być wykorzystywane na inwestycje, które nie zawsze mogą być dotowane z pieniędzy UE - np. na budownictwo mieszkaniowe. Te środki mogłyby stać się motorem rozwoju kraju. A tylko rozwój gospodarczy zapewni Polakom godne emerytury gwarantowane przez państwo.

Czy prof. Zyta Gilowska byłaby ministrem finansów w Pana rządzie - gdyby PiS wygrało wybory?
To pytanie do niej, nie do mnie. Ale jeśli zapytałaby mnie pani, komu powierzyłbym swoje pieniądze - czy ministrowi Rostowskiemu, czy profesor Zycie Gilowskiej, która obniżała podatki i ograniczała deficyt, to odpowiedź jest prosta.

Prof. Gilowska jest krytykowana, że jako członkini Rady Polityki Pieniężnej, angażuje się w kampanię wyborczą PiS. Co Pan o tym sądzi?
Prof. Gilowska nie angażuje się w kampanię sensu stricte - gdyby tak było tutaj, na swojej ziemi, towarzyszyłaby mi dzisiaj. Natomiast wystąpić np. na konferencji o polskiej marce oczywiście może, przecież tam poruszano problemy ściśle ekonomiczne (chodzi o I Forum Marki Polskiej w Dąbrowie Górniczej, w którym wziął udział także Jarosław Kaczyński - red.).

Jak skomentowałby Pan słowa prof. Ryszarda Bendera, parlamentarzysty PiS, który prof. Henryka Ciocha, kandydata PiS na senatora w Lublinie, nazwał "PZPR-owskim komunistą"?
Rozumiem, że prof. Bender jest rozżalony, że nie kandyduje w wyborach. Były jednak konkretne powody tej decyzji. Nie chcę teraz o nich mówić. W czasach, kiedy pan prof. Cioch należał do PZPR, bardzo wielu ludzi z wyższym wykształceniem także było członkami partii. Gdybyśmy teraz chcieli pozbawiać wszystkich praw publicznych, musielibyśmy stworzyć mechanizm daleko idącego wykluczenia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski