70-letni Stanisław Smus z żoną mieszkają od 27 lat w kamienicy przy ul. Podwale. Dostali od miasta przydział na 53-metrowy lokal. W 1997 r., w ramach reprywatyzacji, kamienica przestała być majątkiem gminy i wróciła do rodziny dawnych właścicieli.
- W lutym 2016 roku podnieśli nam czynsz z 556 do 896 złotych. To ponad 16 zł za mkw. Absurdalna kwota za takie warunki. Kamienica jest niewyremontowana. Nie ma ogrzewania i ciepłej wody. Zimą palimy w piecu kaflowym - opowiada lokator.
Pan Stanisław dostaje 1,2 tys. zł emerytury. Choruje i dużo wydaje na leki. - Obawiam się, że wszystko zmierza do tego, aby się nas stąd pozbyć - martwi się. - Chociaż cały czas regularnie opłacamy czynsz.
Lokator nie zgadza się z ostatnią podwyżką opłat. Sprawa trafiła do sądu. W czwartek miała się odbyć pierwsza rozprawa.
- Nawet nie mam nadziei, że wygram, ale to jedyne, co mogę zrobić - mówi Stanisław Smus. - Jestem kompletnie bezradny - dodaje zrezygnowany.
Patowa sytuacja
Druga strona konfliktu też jest w patowej sytuacji. Jedna z właścicielek kamienicy tłumaczy Kurierowi, że bezpośrednią przyczyną podniesienia stawki czynszu był remont dachu.
- Miałyśmy prawo podwyższyć go o 3 proc. tzw. wartości odtworzeniowej, a ta podwyżka była niższa. Przez lata wysokość czynszu nie ulegała zmianie. A ta podwyżka, jak każda inna, lokatorom się nie podoba. Tyle że nie jestem organizacją charytatywną. Niektórzy np. nie płacą za wodę, a ja nie mogę jej odciąć i muszę za nich płacić. Takie prawo - narzeka i zapowiada: - Dlatego tych, którzy nie płacą za mieszkanie, będę eksmitować.
Andrzej Wojewódzki, sekretarz miasta, tłumaczy, że ratusz nie ma narzędzi, by włączyć się w tę sprawę. Ale podpowiada innym mieszkańcom w takiej sytuacji, że mogą zwrócić się o pomoc do MOPR, np. o dodatek mieszkaniowy. - Mogą też starać się o mieszkanie socjalne lub komunalne. Jednak pod warunkiem spełniania określonych kryteriów - zastrzega. Do 28 kwietnia miasto przyjmuje odpowiednie wnioski (w ubiegłym roku było ich 700, a mieszkań do przydzielenia 80). Tyle że pan Stanisław już próbował tej ścieżki. - Okazało się, że nie spełniam kryteriów - mówi rozżalony.
Zofia Popiołek, była posłanka i współwłaścicielka kamienic na Starym Mieście, zna wiele podobnych spraw. - I one powinny być uregulowane 20 lat temu. To wtedy miasto powinno porozumieć się z nowym właścicielem budynku, co do „przejętych” lokatorów - wskazuje.
Tyle że ilu prawników, tyle opinii. Na przykład biuro legislacyjne Sejmu (badało takie kwestie na prośbę Popiołek) stwierdza, że decyzje sprzed lat utraciły moc po zwrocie kamienic.
Miasto, żeby „zaspokoić potrzeby mieszkaniowe” mieszkańców, właśnie stawia (przez Zarząd Nieruchomości Komunalnych) trzy bloki na Felinie ze 150 mieszkaniami. Tyle że w zeszłym roku po mieszkania zgłosiło się 700 chętnych.
Moto Session 2017 w Lublinie. Wielkie święto prawdziwych fanów motoryzacji (ZDJĘCIA, WIDEO)
Areszt w Lublinie. Zobacz, jedno z najpilniej strzeżonych miejsc w mieście (ZDJĘCIA Z DRONA)
148 osób zdaje egzamin radcowski w Lublinie (ZDJĘCIA)
Sprawdzamy, co się dzieje na placu Litewskim (ZDJĘCIA)
Menadżer zmienia Śródmieście. Zobacz metamorfozy
Jesteśmy też w serwisie INSTAGRAM. Obserwuj nas!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
