Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kamil Styżej (bramkarz Motoru Lublin): Nikogo się nie boimy

Marcin Puka
Karol Wiśniewski
Rozmowa z Kamilem Styżejem, bramkarzem Motoru Lublin, bohaterem spotkania ze Stalą w Rzeszowie (1:0).

Chyba nie spodziewałeś się, że w takich okolicznościach zaliczysz pierwszy mecz w rundzie jesiennej?
Myślałem, że jeszcze długo nie zagram. Mateusz Oszust jest obecnie numerem jeden w bramce Motoru i przyjmuję to do wiadomości. W starciu ze Stalą w Rzeszowie dostał czerwoną kartkę, moim zdaniem niesłuszną, i musiałem go zastąpić. Starałem się zagrać najlepiej, jak potrafię i pomóc chłopakom.

Ba, zostałeś jednym z bohaterów drużyny. Obroniłeś rzut karny, a w końcówce meczu odbiłeś piłkę zmierzającą w samo okienko bramki.
Nie przesadzajmy. Cały zespół zasłużył na słowa pochwały. Grając w dziewięciu (czerwoną kartką ukarany został również Igor Migalewski - red.) pokazaliśmy, że mamy charakter. Wielkie zaangażowanie i determinacja sprawiły, że dowieźliśmy wygraną 1:0 do końca spotkania.

Obecnie masz swoje pięć minut, a dramat przeżywa Twój brat, którego kontuzja wyeliminowała z gry. Myślisz, że Piotrek wróci do piłki?
Bardzo bym tego chciał, zresztą Piotrek też bardzo tego pragnie. Wczoraj miał operację kolana i czeka go długa rehabilitacja. Wcześniej także miał problemy ze zdrowiem, zdołał się z tym uporać i znów miał pecha zrywając ścięgno Achillesa. Znając jego charakter, wydaje mi się, że wróci do grania w piłkę i to na swoim dobrym poziomie.

Czujesz się gorszy od Mateusza Oszusta?
Trudne pytanie. Staram się dawać z siebie wszystko, a ostateczną decyzję o tym, kto będzie grał, podejmuje trener. Ja jestem gotowy, aby w każdej chwili stanąć między słupkami. Rywalizacja zawsze podnosi poziom.

Mateusz pauzuje w środowym meczu w Lublinie z Garbarnią Kraków, więc możesz udowodnić trenerowi, że zasługujesz na swoją szansę.
I będę starał się ją wykorzystać. Oczywiście, wiem, że Mateusz miał pecha, a o wszystkim powinna decydować dyspozycja na treningach. Ale postaram się nie oddać miejsca w składzie.

Rezerwowym będzie zaledwie 17-letni Kacper Skrzypek. Jak myślisz, takiego młodziana nie zje trema?
Myślę, że nie. Ma papiery na dobrego bramkarza, ale jeszcze wiele pracy przed nim. Ale z takim fachowcem jak nasz trener bramkarzy Adam Piekutowski na pewno zrobi postępy i niedługo powinien włączyć się do walki o pierwszą jedenastkę.

Trzecie miejsce w tabeli, które zajmujecie, sprawia, że będziecie faworytem w starciu z Garbarnią?
Prezentujemy się całkiem nieźle, gromadzimy punkty, lecz skupiamy się na kolejnym meczu. Co nam to da, okaże się w maju 2012 roku. Na pewno nikogo się nie boimy, ale to będzie mecz walki. Chcemy go wygrać. Dla kibiców, dla nas i sponsorów. Sytuacja organizacyjno-finansowa bardzo się poprawiła, a my możemy się skupić tylko i wyłącznie na grze.


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski