Kapitalny występ w Ostrawie. Nasi nie dali szans rywalom

Bezapelacyjnie największą gwiazdą czeskich zawodów został student Akademii Zamojskiej, Jan Zandecki, który złote krążki wywalczył w każdej z trzech konkurencji w jakiej wystartował: drużynowo (do spółki z Jakubem Folwarskim, Konradem Kulpą i Damianem Węderlichem), deblowo (w parze z Konradem Kulpą) i indywidualnie. – Przyznam, że liczyłem na trzy medale, ale nie na to, że każdy z nich będzie ze złotego kruszcu – przyznaje Zandecki. – Myślę, że wszystkie smakują równie dobrze. Tym bardziej, że w naszej drużynie panowała naprawdę świetna atmosfera i ze wszystkich sukcesów bardzo się razem cieszyliśmy – dodaje.

W meczu złoto zmagań indywidualnych jego przeciwnikiem był student Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie, Kamil Kurowski. Polski finał zakończył się wynikiem 3:0. Brąz powędrował… także do Polaka (Jakuba Folwarskiego z Akademii Zamojskiej). – To nie Europa jest słaba. Po prostu polscy studenci są naprawdę bardzo mocni, bo w większości grają w zespołach superligowych czy pierwszoligowych. Z tego wynika siła akademickiego tenisa stołowego w naszym kraju – wyjaśnia menedżer i trener drużyny z Zamościa, Piotr Kostrubiec. – Myślę, że realnie moglibyśmy myśleć o sukcesie na Uniwersjadzie (od 28 lipca do 8 sierpnia w chińskim Chengdu – przyp. red.), ale nie pomyślimy, bo nasza męska kadra na nią nie pojedzie. Nie wiem z czego to wynika. Tym bardziej jest to dla mnie niezrozumiałe w momencie, gdy drugi raz rzędu wygrywamy dużą imprezę europejską (przed rokiem tenisiści Akademii Zamojskiej zdobyli złoto podczas Europejskich Igrzysk Akademickich w Łodzi – przyp. red.) – ubolewa trener.

Wspomniany wyżej finał w Ostrawie nie był jedynym polskim finałem w trakcie rozegranych w dniach 5-9 lipca mistrzostw. O triumf końcowy rywalizowały ze sobą także pary deblowe z Zamościa (Jan Zandecki/Konrad Kulpa) i Lublina (Kamil Kurowski/Łukasz Sokołowski). Tu także, ale już po dużo bardziej zaciętym boju, wygrał Zamość (3:2). Trzecie miejsce wywalczył natomiast inny duet z tego miasta (Jakub Folwarski/Damian Węderlich).

Uczelnia triumfowała także w grze drużynowej, gdzie w decydującym spotkaniu pokonała węgierski Uniwersytet w Peczu. Łącznie Akademia Zamojska zdobyła pięć medali (trzy złote i dwa brązowe). – Trudno jest osiągnąć sukces w Europie, zwłaszcza tak duży. W 2019 roku w tej samej imprezie wywalczyliśmy trzy brązowe medale, zatem można powiedzieć, że zaistnieliśmy już na Starym Kontynencie. Po czasie przerwy wynikającej z pandemii teraz jechaliśmy do Czech jako jedni z faworytów i chcieliśmy sięgnąć po złoto, ale na taki wynik na pewno nie byliśmy przygotowani. Na pewno się go nie spodziewaliśmy. Tym bardziej, że tenis stołowy to dyscyplina, w której może decydować dyspozycja dnia i cała drużyna musi zagrać świetnie. Nam się to udało – cieszy się Piotr Kostrubiec.

Powody do radości są również w Lublinie. Reprezentanci UMCS-u do domów wrócili z dwoma srebrami. – Jechaliśmy tak naprawdę zbierać doświadczenie. Siła naszego składu pozwalała nam jednak myśleć o zwycięstwach w pojedynczych meczach. I w każdym walczyliśmy. Wiedzieliśmy, że stać nas na ponadprzeciętny wynik. Oceniając całościowo nasz występ na pewno jesteśmy z niego zadowoleni – podsumowuje kierownik sekcji, Filip Grajewski.