To „najbardziej nieśmiały krok” twierdził w poniedziałek minister zdrowia Adam Niedzielski i podkreślał, że powrót uczniów do szkół będzie przebiegał przy zachowaniu wszystkich dodatkowych obostrzeń. - Z jednej strony to ryzyko napędzenia pandemii nie jest aż tak duże w naszej ocenie. Natomiast szkody związane z nieprzebywaniem dzieci klas 1-3 w normalnej grupie rówieśniczej, uczestniczenie w normalnym tradycyjnym trybie edukacyjnym to jest koszt, który nie równoważyłby teraz tego ryzyka, które nie oceniamy zbyt wysoko – tłumaczył szef MZ.
- Mam pełne przekonanie, że jesteśmy przygotowani do powrotu dzieci do nauczania stacjonarnego w klasach 1-3 najbardziej jak to jest możliwe – wtórował mu minister edukacji Przemysław Czarnek.
Wobec tych postanowień zapytaliśmy samych zainteresowanych jak oceniają tę decyzję. Nasi rozmówcy podeszli do niej raczej z niedowierzaniem niż entuzjazmem, bo jak twierdzą, do piątku wszystko się może jeszcze zmienić.
- Z jednej strony nie da się nie zgodzić z ministerstwem, co do przewagi nauczania stacjonarnego nad zdalnym, ale z drugiej – w sytuacji, kiedy przed nami utrzymanie dodatkowych obostrzeń i widmo zbliżającej się wielkimi krokami trzeciej fali to ta decyzja wydaje się jednak trochę nielogiczna, mało przemyślana i przedwczesna – mówi Anna, nauczycielka nauczania początkowego w jednej z większych szkół w naszym mieście.
- Wiadomo, zajęcia zdalne to jednak atrapa i nie zastąpią tych odbywających się w szkole - podobnego zdania jest jej koleżanka, ucząca w jednej ze szkół w centrum Lublina, która podkreśla, że bardzo chciałaby uczyć normalnie, ale boi się zakażeń i bez obiecanej szczepionki nie chce wracać do szkoły.
- Wrócić do szkoły po to, żeby za chwilę wrócić do domu? - zastanawia się pani Aldona, mama Kuby, ucznia II klasy i dodaje, że choć długo czekała na tę decyzję to budzi ona teraz więcej obaw niż radości.
- Małe dzieci nie są tak zdyscyplinowane jak starsi, nie przestrzegają zasad dystansu, a teraz po tej długiej kilkumiesięcznej przerwie, kiedy tak pragną kontaktu z rówieśnikami, utrzymanie reżimu nie będzie łatwe – martwi się tata Kuby i twierdzi, że lepszym rozwiązaniem byłoby przywrócenie zajęć stacjonarnych nie tym najmłodszym, a tym, którzy w tym roku zdają egzaminy, bo to oni wymagają teraz największej uwagi.
Przed nami jeszcze testowanie nauczycieli i ostatni tydzień ferii, a od poniedziałku kolejne wielkie wyzwanie polskiej edukacji.
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?