Dariusz Śledź (trener Speed Car Motoru Lublin):
Spodziewaliśmy się trudnego pojedynku. Rybniczanie, to mocna drużyna, z bardzo dobrymi zawodnikami w składzie. To było kolejne spotkanie, które pokazało, że pierwsza liga jest bardzo wyrównana w tym roku i w każdym meczu jest trudno o punkty. Początek zawodów mieliśmy ciężki i na pewno mogłoby być lepiej, ale nie ma co narzekać. Jest OK, cieszymy się z wyniku, a w rewanżu trzeba pojechać bardzo dobre spotkanie, żeby myśleć o bonusie.
Wiem, że się powtarzam, ale ciągle mamy rezerwy. To spotkanie pokazało, że możemy być jeszcze lepsi. Pogubiliśmy trochę punktów i mam nadzieję, że uda nam się to wszystko posklejać na decydująca fazę rozgrywek.
Robert Lambert na początku miał kłopoty z ustawieniami. A ponieważ mecz miał status zagrożonego, to nie do końca mogliśmy zrobić z torem, co chcieliśmy. W pierwszych biegach było więc trochę celowanie w ciemno. Cały czas rozmawialiśmy z Robertem, on rozmawiał z zawodnikami, ale przede wszystkim ze swoim mechanikiem i razem szukali lepszych rozwiązań. Na szczęście w decydującej fazie zawodów Robert sobie poradził.
ZOBACZ, JAK RELACJONOWALIŚMY MECZ SPEED CAR MOTORU LUBLIN Z ROW RYBNIK
Oskar Bober (Speed Car Motor Lublin):
W naszym zespole wciąż są rezerwy, bo wygrywamy na styku. Najważniejsze jest są zwycięstwa, nieważne iloma punktami. Tworzymy drużynę, uzupełniamy się, jak ktoś ma gorszy dzień, czy słabszy wyścig. W zespole z Rybnika bardzo szybki był
Troy Batchelor, ale to są zawody drużynowe i to my zdobyliśmy więcej punktów.
Na pewno chcielibyśmy mieć większą przewagę przed rewanżem w Rybniku, ale mecz był ciężki. Nie jest jednak powiedziane, że pojedziemy tam bronić tej przewagi, tylko po zwycięstwo.
Dawid Lampart (Speed Car Motor Lublin):
W piątym biegu zostałem trącony przez rywala i motocykl wtedy złapał przyczepność. Nie zdążyłem już złapać sprzęgła, a reszta potoczyła się, jak było widać. Później jechałem już tak „kwadratowo”. Starałem się coś robić, ale raz, że drugi mój motocykl nie jechał za dobrze, a poza tym ja też nie czułem się zbyt rewelacyjnie.
W uszkodzonym motocyklu muszę wymienić kilka elementów i będzie dobrze. Na szczęście wygraliśmy i to jest najważniejsze. Resztę się dopracuje.
Andreas Jonsson (Speed Car Motor Lublin):
Wiedziałem, że czeka nas trudny mecz. Rybnik jest mocną drużyną, widziałem ich poprzednie spotkanie. Zawsze dobrze czujemy się na swoim torze, przed swoimi kibicami i dlatego wygraliśmy. Ale w rewanżu czeka nas trudna walka.
Dzisiaj było dwóch zwycięzców, drużyna i kibice. No i żużel!
KIBICE NIE ZAWIEDLI!
Stadion przy Al. Zygmuntowskich znowu zapełnił się kibicami. Do Lublina przyjechali również fani z Rybnika. Atmosfera na trybunach nie umknęła uwadze bohaterom spotkania.
- Fajnie jest widzieć pełny stadion kibiców. Dzisiaj było dwóch zwycięzców, drużyna i kibice. No i żużel! – skwitował mecz Troy Batchelor, najlepszy żużlowiec w ekipie ROW Rybnik.
Trener Motoru także był pod wrażeniem dopingu. – Dziękuję naszym kibicom, że po raz kolejny tak licznie przybyli na stadion. Ale dziękuję również kibicom z Rybnika, którzy przyjechali. Widziałem, że bratali się z naszymi fanami, klepali po plecach i razem kibicowali. Cieszyli się z dobrego widowiska i jestem przekonany, że podobna atmosfera będzie panowała w Rybniku – mówił Dariusz Śledź.
ZOBACZ TEŻ:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?