Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Komisja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych w Lublinie pod lupą Fundacji Wolności

Sławomir Skomra
Sławomir Skomra
Ponad 395 tys. zł kosztowały mieszkańców Lublina płace członków Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Wśród największych, polskich miast na płace idzie więcej tylko w Łodzi.

O miejskiej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych pisaliśmy już nie jeden raz. Głównie w kontekście tego, że zasiadają w niej byli i obecni miejscy radni i otrzymują za to średnio po 1,2 tys. zł miesięcznie.

Komisja w Lublinie liczy 24 osoby. Jej przewodniczącym jest Piotr Dreher (radny PO). Oprócz niego w komisji zasiadają też inni radni: Dariusz Jezior (PiS), Małgorzata Suchanowska (PiS), Zbigniew Jurkowski (PO), Monika Orzechowska (PO) i Mateusz Zaczyński (PO).

Fundacja Wolności właśnie przygotowała kompleksowy raport dotyczący komisji. Nie tylko tej w Lublinie, bo prześwietliła takie ciała funkcjonujące w 18 miastach w Polsce.

Pieniądze w komisji
„W 2012 roku suma kosztów wynagrodzeń dla 18 komisji wyniosła 2 986 512, 48 zł. Trzy lata później 3 346 444,01 zł. Wynagrodzenia wzrosły o 359 931,53 zł (o 12,05 proc. więcej)” – czytamy w raporcie.

Okazuje się, że przeciętne wynagrodzenie pojedynczego członka takiej komisji w 2015 r. wyniosło ponad 10 tys. zł. „W stosunku do wpływów z zezwoleń, koszty wynagrodzeń komisji rozwiązywania problemów alkoholowych w badanych miastach wynoszą średnio 1,83 proc. Najmniej w Warszawie (0,34 proc.) i Olsztynie (0,56 proc.). Najwięcej w Zielonej Górze (6,03 proc.) i Lublinie (5,52 proc.).” – wylicza Fundacja Wolności.

Funkcjonowanie lubelskiej komisji kosztowało podatników 395,6 tys. zł w 2015 roku. To górna część tabeli, bo więcej wydała na to tylko Łódź – ponad 476 tys. zł. Są miasta, w których koszty wynagrodzeń są znacznie niższe. Na przykład w Olsztynie jest około 22 tys. zł rocznie.

Fundacja Wolności

Dużo nas
Średnio w takich komisjach pracuje po 14 osób. Chociaż np. w Katowicach jest 42 członków, a Poznaniu 25 osób a w Opolu, Rzeszowie, Szczecinie i Wrocławiu po 11 osób.

Lublin nie jest wyjątkiem jeśli chodzi o to, że w komisjach pracują radni. „W 2015 roku Państwowa Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych (PARPA) przeprowadziła badania wśród członków Gminnych Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Przeprowadzono rozmowy z 900 członkami komisji w gminach różnej wielkości. Z badań wynika, że średnio 5 proc. członków komisji jest równocześnie radnymi w danej gminie. W badanych miastach średni wskaźnik wyniósł 7 proc.” – informuje Fundacja Wolności.

Najwięcej radnych – członków jest w Lublinie. Stanowią oni aż 25 proc. składu komisji. Dla porównania w takim ciele w Gorzowie Wielkopolski, Katowicach, Krakowie, Opolu, Poznaniu, Toruniu i Warszawie nie ma ani jednego radnego.

Co robią?
Czym właściwie zajmuje się taka komisja? Jej zdaniem jest m.in. kontrolowanie punktów sprzedaży alkoholu (np. pod kontem stosowania tabliczek informacyjnych), kierowanie alkoholików na przymusowe leczenie czy prowadzenie akcji edukacyjnych.

W Lublinie wniosek o przymusowe leczenie dotyczył 237 osób, przeprowadzono dwie kontrole punktów sprzedaży alkoholu, a z 604 rodzinami odbyto rozmowy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski