Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koncert Pink Freud w Teatrze Andersena: Jak grać jazz, nie grając jazzu

Paweł Franczak
Materiały organizatora
Nie interesuje mnie, co napiszą inni dziennikarze muzyczni, co twierdzi wydawca i menedżer grupy. Pink Freud nie grają jazzu. I nawet, jeśli 21 stycznia na koncercie w Teatrze Andersena będą mówić co innego, to zostanę przy swoim.

W internetowych sklepach muzycznych pod opcją "kup płytę" często znajduje się zakładka "klienci, którzy kupili ten produkt, kupili też następujące albumy". Podobnie jest na pewnym portalu, który sprzedaje "Monster of Jazz" Pink Freud (a zresztą wymienię, najwyżej dostanie mi się za kryptoreklamę: serpent.pl).

Okazało się, że fani polskiej grupy nabyli pozornie dziwaczny zestaw. Oprócz "Monster of Jazz" kupili albumy punkowego Dezertera, koncertówkę Metalliki , eksperymentalny hip-hop Prefuse 73, awangardowy, wrocławski Prrogram i ambitny pop z Islandii. Czy oznacza to, że nabywcy "Potwora jazzu" mają szerokie horyzonty muzyczne, czy raczej, że Pink Freud są maksymalnie eklektyczni? Odpowiedź brzmi: dwa razy tak.

Mazolewski, Ziętek, Staruszkiewicz, Baron, Rogiewicz i Duda nie wydają się być specjalnie zainteresowani graniem jazzu. A w każdym razie tym, co zwykło się uważać za jazz - muzyką improwizowaną, napisaną na specyficzne instrumentarium, z określoną artykulacją, wieloletnią tradycją i tak dalej. Inaczej mówiąc: w "Jazz Forum" są raczej egzotyczną ciekawostką. Od początku działalności gdańskiej grupy, czyli od 1998 roku, szukali sposobu na to, by jakiekolwiek kanony, obligi i ryzy omijać szerokim łukiem. Korzystali z prostoty i energii muzyki punkowej, z najnowszych odkryć elektroniki, szlachetnego ciężaru heavy metalu, klimatyczności jamajskiego dubu, totalnej wolności free improvisation, a może i z czegoś jeszcze, co nawet nie ma odpowiedniej nazwy.

O proszę: weźmy choćby ostatnie wydawnictwo formacji, którego premierę mieliśmy w kwietniu. Mamy autorską interpretację graficznej kompozycji Anthony Braxtona, mamy przeróbkę utworu "Goz Quarter", elektronicznego duetu Autechre, mamy trochę eleganckiego post-rocka w "Red Eyes, Blue Sea and Sand", nieco thrashowej motoryki w "Pierunie" i muzyki latynoskiej w "Warsaw". A gdzie jest jazz? A to ja się pytam, gdzie.

Pink Freud, Teatr Andersena, ul. Dominikańska 1, 21 stycznia, godz. 20.00

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski