Przed lubelskim sądem kończy się proces Krzysztofa C., byłego prodziekana Wydziału Lekarskiego Uniwersytetu Medycznego w Lublinie, który po alkoholu spowodował stłuczkę. Na wczorajszej rozprawie przesłuchiwani byli policjanci, którzy interweniowali na ul. Szeligowskiego, gdzie doszło do kolizji.
Krzysztof C. do kraksy doprowadził w marcu 2015 roku. BMW kierowane przez 65-letniego lekarza uderzyło w suzuki. Według kobiety poszkodowanej w wypadku, sprawca był pijany i bardzo pobudzony. - Biegał wkoło samochodu, szczypał mnie w ręce i błagał, żebym nie zgłaszała sprawy na policję, bo to złamie mu karierę. Za milczenie proponował mi pieniądze i nowy samochód - zeznawała niedawno pokrzywdzona.
- Zbadaliśmy kierowcę alkomatem. Miał wówczas ok. 2 promili alkoholu w wydychanym powietrzu. Szczegółów sprawy jednak nie pamiętam, gdyż podobnych zdarzeń mamy miesięcznie bardzo dużo, a kolizja wydarzyła się jakiś czas temu - zeznawała wczoraj Barbara R., policjantka. Jej partner z patrolu, Marcin G., dodawał, że oskarżony nie stawiał oporu i dobrowolnie zgodził się na przebadanie go na obecność alkoholu.
- To byli ostatni świadkowie w tej sprawie - stwierdził po przesłuchaniu funkcjonariuszy sędzia Mariusz Włodek. - W takim razie proszę teraz o powołanie składu biegłych psychiatrów, którzy przebadają Krzysztofa C. pod kątem jego poczytalności - zaproponował prokurator, który jednak zastrzegł, by medyka z Lublina zbadali lekarze z innego miasta.
Sędzia Włodek zgodził się na to i zdecydował, że Krzysztof C. musi stawić się w najbliższym czasie w Instytucie Medycyny Sądowej w Warszawie.
Opinia biegłych ma zostać przedstawiona na kolejnej rozprawie 30 listopada.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?