Sejmowa Komisja Finansów Publicznych pozytywnie zaopiniowała we wtorek (1.02.) kandydaturę Gabrieli Masłowskiej do RPP. Posłankę PiS z Lublina zgłosiła grupa posłów PiS.
- To bardzo dobra kandydatura. Pani poseł jest świetnie przygotowana do pełnienia nowej funkcji – uważa poseł Sylwester Tułajew z PiS, członek sejmowej Komisji Finansów Publicznych. I podkreśla, że atutem Gabrieli Masłowskiej jest olbrzymie doświadczenie w zakresie ekonomii, polityki pieniężnej i finansów publicznych. Z jej CV wynika, że jest absolwentką UMCS i ma stopień doktora nauk ekonomicznych. Z kolei jej polityczny dorobek to m.in. sześć kadencji w Sejmie.
Rada Polityki Pieniężnej to 10-osobowe gremium, na którego czele stoi prezes Narodowego Banku Polskiego. Do jej zadań należy m.in. ustalanie stóp procentowych, zatwierdzanie planu finansowego NBP, czy ustalanie zasad i stóp rezerwy obowiązkowej banków. Członkowie RPP powoływani są na 6 lat przez prezydenta, Sejm i Senat.
Zgodnie z prawem w okresie kadencji członek RPP nie może zajmować żadnych innych stanowisk i podejmować działalności zarobkowej lub publicznej poza pracą naukową, dydaktyczną lub twórczością autorską. Dopuszczalna jest działalność w organizacjach międzynarodowych, ale na to RPP musi wyrazić zgodę w formie uchwały.
Członek RPP nie może być też czynnym politykiem. I dlatego Przemysław Litwiniuk, do niedawna radny sejmiku województwa lubelskiego, którego w styczniu na członka Rady Polityki Pieniężnej powołał Senat, musiał zrezygnować z mandatu radnego i zawiesił swoje członkostwo w PSL.
Ograniczenia mają jednak swoją cenę. Członkom rady przysługuje wynagrodzenie w wysokości równej wynagrodzeniu wiceprezesów NBP. Obecnie to ponad 37 tys. zł.
Nie udało się nam porozmawiać z Gabrielą Masłowską w sprawie jej zawodowej przyszłości. Jeśli jednak zasiądzie w RPP, to podzieli los Przemysława Litwiniuka i będzie musiała zrzec się poselskiego mandatu.
Taki wariant oznacza, że posłem zostanie osoba, która w 2019 roku startowała z listy PiS w okręgu nr 6 do Sejmu i otrzymała największą liczbę głosów spośród kandydatów, którzy mandatu nie dostali. Dotyczy to Krzysztofa Głuchowskiego, który był już parlamentarzystą. Jedną kadencję zasiadał w Senacie, był też dwukrotnie posłem. W 2015 roku, pod koniec kadencji Sejmu, objął mandat po Małgorzacie Sadurskiej, która trafiła wtedy do Kancelarii Prezydenta. 8406 głosów, które otrzymał w wyborach w 2019 roku nie wystarczyło do objęcia mandatu. Niewykluczone, że niedługo wróci na ul. Wiejską.
– Na razie za wcześnie, by snuć polityczne plany, ale wygląda na to, że poselski mandat mogę zawdzięczać w dużej mierze kobietom – mówi „Kurierowi” Krzysztof Głuchowski. Jak przyznaje, po przegranych wyborach został rolnikiem i nie zaangażował się w działalność polityczną, czy samorządową. – Mam kilka projektów, którymi się obecnie zajmuję, ale zobaczymy jaki będzie przebieg wydarzeń. Jak otrzymam zaproszenie do objęcia mandatu, to się do niego w odpowiednim czasie odniosę – dodaje.
- Zachwycająca Lubelszczyzna w zimowej odsłonie. Zobacz zdjęcia
- Studniówka maturzystów z V LO w Lublinie. Zobacz fotorelacje
- Studniówka Zespołu Szkół Plastycznych w Lublinie. Zobacz zdjęcia
- Finał WOŚP w Lublinie. Grają do końca świata i jeden dzień dłużej
- W Świdniku pobiegli dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Zobacz zdjęcia
- Byliście na meczu siatkarzy? Znajdźcie się na zdjęciach
Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?