Kontrola w NFZ: Pieniądze są, ale rezultatów nie widać

Gabriela Bogaczyk
Najwyższa Izba Kontroli sprawdziła, czy NFZ dobrze wydaje pieniądze na leczenie pacjentów. Mimo że NFZ co roku zwiększa swój budżet, kolejki do lekarzy wcale nie maleją

W najnowszej publikacji Najwyższej Izby Kontroli, urzędnicy przyjrzeli się wydawaniu pieniędzy przez wojewódzkie oddziały Narodowego Funduszu Zdrowia.

- Zwiększanie środków na leczenie nie przełożyło się na poprawę dostępu do świadczeń zdrowotnych. Podobnie jak w latach ubiegłych wydłuża się średni czas oczekiwania na świadczenia - mówi Piotr Wasilewski, dyrektor departamentu zdrowia w NIK.

W 2014 roku mieszkańcy województwa lubelskiego musieli czekać średnio 20 dni na wizytę w poradni okulistycznej, 61 dni potrzebowali, by dostać się do kardiologa, 18 dni do neurologa, do poradni endokrynologicznej 96 dni, a na przyjęcie do oddziału rehabilitacyjnego aż 195.

W każdym z tych przypadków, o kilkanaście dni wzrosła liczba dni oczekiwania na wizytę do specjalisty w porównaniu z 2013 rokiem.

Agnieszka Osińska, rzeczniczka dziecięcego szpitala w Lublinie zauważa, że powodem rosnących, a nieskracających się kolejek do poradni w tej placówce, są... rodzice.

- Trzeba powiedzieć również głośno o tym, że 30 proc. rodziców nie przychodzi na zaplanowane wizyty i jednocześnie ich nie odwołuje. Tym samym inne dzieci są pozbawione szansy na specjalistyczne konsultacje. To dla nas ogromny problem - przyznaje Agnieszka Osińska, rzeczniczka Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Lublinie.

Brak specjalistów
Najwyższa Izba Kontroli zauważyła, że fundusz nie zakontraktował odpowiedniej ilości hospitalizacji w szpitalach. W naszym regionie, NFZ nie zapewnił pacjentom np. bezpłatnego dostępu do oddziałów urologii i diabetologii dziecięcej.

NIK wytknęła też funduszowi, że podpisał zbyt mało kontraktów z lekarzami o trudno dostępnych specjalizacjach. Zdarzało się, że kilku specjalistów miało pod opieką całe województwo. Na przykład, tylko 4 ginekologów onkologicznych świadczyło swoje usługi w ramach NFZ na Lubelszczyźnie.

Co jakiś czas, na łamach Kuriera Lubelskiego informujemy, że nasze województwo boryka się z małą ilością geriatrów, anestezjologów czy specjalistów medycyny ratunkowej.

- Powodem zbyt małej liczby specjalistów jest brak map zdrowotnych, które dopiero się tworzą. Trzeba myśleć całościowo o zabezpieczeniu potrzeb pacjentów. W różnych województwach inaczej będzie to wyglądało - wyjaśnia Teresa Dobrzańska-Pielichowska, prezes Lubelskiego Związku Lekarzy Rodzinnych.

Rzecznik prasowy Lubelskiej Izby Lekarskiej uważa, że główny problem nie leży jednak w niewystarczającej ilości lekarzy. - Najważniejsze, by zapewnić pacjentom kompleksowe leczenie. Minister Radziwiłł zapowiedział takie zmiany na wiosnę. Chodzi o to, by pacjent po wszczepieniu endoprotezy stawu biodrowego miał zapewnioną rehabilitację, która szybko pomoże mu w dojściu do sprawności, a nie tak jak teraz czekał kolejne miesiące na zabiegi rehabilitacyjne. Tym samym zmniejsza się jego szansa na powrót do zdrowia - tłumaczy Marek Stankiewicz, rzecznik prasowy Lubelskiej Izby Lekarskiej.

Dobrzańska-Pielichowska zaznacza, że w polskiej służbie zdrowia potrzebne są rozwiązania na szczeblu systemowym. - Wtedy nie byłoby niepotrzebnych konfliktów między lekarzami rodzinnymi, specjalistami a pracownikami szpitali. Potrzeba nam mądrych decyzji i długofalowej ewolucji, która doprowadzi do porozumienia z korzyścią dla pacjentów - dodaje Dobrzańska-Pielichowska.

Pieniądze w NFZ
NIK obliczyła także, ile wynosi średni koszt leczenia pacjenta w poszczególnych dziedzinach. Wizyta mieszkańca Lubelszczyzny u lekarza specjalisty kosztowała średnio NFZ w 2014 roku 142 zł, a u lekarza rodzinnego 226 zł. Leczenie w szpitalu przeciętnie wyniosło 901 zł, a leczenie stomatologiczne 60 złotych.

NIK przyjrzała się także zarobkom pracowników Narodowego Funduszu Zdrowia. Okazało się, że dyrektorzy i zastępcy oddziałów wojewódzkich NFZ zarabiają przeciętnie 13 tys. złotych. Z kolei pracownicy kadry kierowniczej powyżej 7 tys. zł. Specjaliści i referenci w NFZ otrzymują około 4 tys. zł.

NFZ podsumował 2015 r.
Lubelski NFZ przeznaczył w zeszłym roku 3,8 mld złotych na leczenie, w tym prawie 2 mld złotych na pobyt mieszkańców Lubelszczyzny w szpitalach. Kolejno, najwięcej pieniędzy przeznaczono na podstawową i ambulatoryjną opiekę zdrowotną oraz opiekę psychiatryczną i leczenie stomatologiczne.

Marsz KOD w Lublinie. To protest przeciw inwigilacji (ZDJĘCIA)
Wręczono „lubelskie anioły” - nagrodę Angelus za miniony rok
Nocna Dycha do Maratonu: Walczyli nocą ulicami Lublina
Pomysły studentów UP na Lublin. Zobacz ZDJĘCIA
Antoni Macierewicz w Lublinie. Polsko-ukraińsko-litewska brygada w ciągu roku osiągnie gotowość


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze 5

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

O
On
NIE.....to te smutne Panie w rejestracji zapominają oddzwonić że Pani doktor chora i wizyta odwołana Hipoteczna.
l
lubik
prywatnie albo po znajomości, to badanie zrobią od razu i to na sprzęcie w przychodni. Tylko że potem trzeba pójść do gabinetu prywatnego i zapłacić 150 za wizytę.
f
fankolejekwprzychodni
za "KOMUNY Państwo" dokładało do każdego obywatela, potem wymyślono przedwojenne Kasy Chorych, aż zmieniono ich nazwę na NFZ .Bez względu na nazwę jest to ta sama instytucja, która jest STRAŻNIKIEM określonego limitu pieniędzy i napędzać klienta do prywatnych gabinetów. To taki" bramkarz klubowy" -temu dam, temu nie, tego wpuszczę, tego nie.Taki też jest cel nadrzędny tej instytucji a nie rozdawnictwo kasy do zakładów publicznych, chodź to z publicznych pieniędzy /składek indywidualnych/jest utrzymywana .polega to Np.dostaje 100 na 1 rok i ma pokryć zobowiązania publiczne,no i jeszcze zaoszczędzić. Nic się nie zmieni , dopóki będzie istniała ta instytucja. Wiadomo że sztuczne limity nic nie zmienią, ponieważ jeden lekarz jest lepszy-ma więcej, drugi gorszy ma pacjentów mniej. Tym czasem ludzie zmuszani są iść tam gdzie jest UMOWA z NFZ. a jak się nie podoba -to prywatnie.Składki powinny być przy takiej polityce zniesione. Ja chcę iść do tego lekarza na którego mnie stać, a nie opłacać wizyty w szpitalach np. imigrantów lub.opłacać operacje w szpitalach jakichś osób uprzywilejowanych itd. No ale państwo wtedy by traciło , musiało by np. z unii dopłacać/jak za komuny/Pobieranie obowiązkoiwych składek na NFZ to świetny interes dla każdej władzy i dlatego nic się nie zmieni.
G
GOSC
WIDOCZNIE LEKARZE SA NIEDOUCZENI SKORO CZEKA SIE NA WIZYTE TYLE MIESIECY .PENSJA ICH POWINNA BYC ZALEZNA OD PRZYJETYCH PACJETOW . Z CZESTA KONTROLA .CIEKAWA JESTEM ILE BY TAKI LEKARZ PRZYJA W CIAGU DNIA PACJETOW I CZY WIZYTY BY BYLY TAK DLUGO TERMINOWE -NIE SADZE
k
kaj
Ale NFZ to panstwo w panstwie
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski
Dodaj ogłoszenie